W takim razie nie mam pojęcia jak to rozplanować.
Bo jakie mam możliwości ?
1800 kcal mam gdzie od stycznia uciąłem ich tylko 400, ale tamten okres to była żenada i brak progresu przez węgle wyższe niż 200g.
Dalej jakbym ciął to bym i tak skończył na VLCD.
Na chwilę obecną pozostaje mi zwiększać aktywność - dodanie HIIT'a, wincej aerobów, co też nie jest dobre.
Regeneracja byłaby marna, nie mówiąc o tym, że po HIIT mam takie spadki cukru na tych węglach, że ledwo stoję.
Manewrowanie makro ? Niby czym skoro węgli mam 50g. Ładowania robię co 2 tyg póki co.
CKD ? Za nim bym wszedł w ketozę, bo tylko to by miało sens skoro i tak mam znikomą ilość węgli też by zajęło.
Manewrowanie węglami w ciągu dnia ? No jak...jestem na IF, gdzie
przed treningiem czasami pije shake'a na wodzie,
a węgle wlatują dopiero po treningu - póki co w formie złożonej, może to coś da chociaż szczerze w to wątpię.
Zwiększenie węgli w DT i trzymanie 50g w dnt ? Skoro nie było progresu przy 200g węgli w DT i 50g w DNT to czemu teraz miałby być.
Za nic póki co nie wiem jak to rozplanować - rok temu po prostu jadłem 100g węgli i kręciłem pod koniec po 45 min aero i szło, ale
teraz mam mocną blokadę - katabolizm sratabolizm gdzie rok temu tak nie miałem + cheaty wypadały co tydzień.
Z kolei jak wjadę na większą ilość aero to reverse zajmie mi chyba pół roku.
Nie wiem, serio nie wiem.
Zbyt się wszystkim przejmowałem, co chwilę patrzyłem na centymetr mimo, że mijał dopiero tydzień od zmian,
a ja już chciałem coś zmieniać "bo nie szło", po tygodniu.
Muszę to sobie poukładać, tylko nie wiem jak.
Btw. - 81 cm w pasie czyli tak jakby skoczyło. Boczki ani rusz, nogi to samo.
A lato coraz bliżej