SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Budowa masy mięśniowej po czterdziestce

temat działu:

Po 35 roku życia

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 139395

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51564 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
tez cos napisze..mam 38 lat, regualrnie kiedys cwiczylem teraz od pol roku znowu zaczalem I to jest poprostu to...
ogolnie stazu uzbieraloby sie 17 lat ale cwiczenie dla siebie ,dla zdrowia I dobrego samopoczucia......pozdr...

Zmieniony przez - hcp w dniu 2015-01-24 20:01:38
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 9 Napisanych postów 583 Wiek 53 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 26775
Podzielę się z Wami swoim doświadczeniem. Trenuję kulturystykę od 21 roku życia. Wcześniej było judo. Po drodze na studiach trójbój. Wszystko amatorsko, przez wiele lat bez suplementacji, bez odpowiedniej wiedzy, błędy młodości, niepozaleczane kontuzje łokci i odc. lędźwiowego kręgosłupa. Niestety od kilku ładnych lat jestem z kilkumiesięcznymi przerwami na odblok on. Zacząłem około 35 roku życia od metanabolu Jelfy przepisanego przez znajomego lekarza.
Niestety, kto raz wsiądzie do tego tramwaju, trudno wysiąść. Od roku wbijam teścia w małych dawkach 250 mg/ tydz z półtoramiesięcznym mostkiem na samym hcg. Do niego idzie deka co jakiś czas. Nie pochwalam dopingu, ale wiem co mnie do niego doprowadziło.
1. Brak postępów, a wręcz przeciwnie - regres. Stoisz pod ścianą i muru nie przebijesz bez wspomagania farmakologicznego. Albo, jak masz siłę - powiesz dość i kończysz zabawę idziesz na piwo albo zaczynasz nordic walking, może szachy.
2. Te cholerne kontuzje na własne życzenie z lat młodości. Najgorsze łokcie i barki. I nikt mi nie powie, że rehabilitacja pomoże - jestem stałym pacjentem poradni ortopedycznej. Trenuję po zerwaniu tricepsa.
3. Coś jest nie tak z metabolizmem - jesz czysto, piwo omijasz z daleka, a opona się robi i to jest jedyny obwód, który nie spada :) Apetyt też siada.
4. Nie tylko apetyt. Siada sprawność, wydolność, chęć do życia. Nie wspominam o seksie. Nie do wiary, że są tacy jak Kirk Duglas robiący dzieci w wieku 60 paru lat.
A jednak... porównanie do moich kolegów z lat młodości nie trenujących niczego, a często chlejących wódę, wypada na zdecydowany plus, mimo brania SAA. Co więcej, widzisz te spojrzenia na siłowni i w końcu pytanie o wiek - nikt nie daje mi 44 lat.

Tyle ode mnie, pozdrawiam Wszystkich dziadków.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
W Z O R EK Moderator
Ekspert
Szacuny 5258 Napisanych postów 19361 Wiek 58 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 336262
No cóż ....nigdy nie zgodzę się z tym co napisałeś,czyli o powodach dla których sięgnąłeś po SAA.

I tak naprawdę nie wiem po co i co miał na celu ten wpis ?
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 9 Napisanych postów 583 Wiek 53 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 26775
Potraktuj to jako zwykłą wypowiedź dotyczącą tematu zbliżonego tzn ćwiczeń po 40stce, a więc i budowy masy, zwalniającego metabolizmu, libido itp. A po SAA sięgnąłem po troszę z próżności i zazdrości wobec młodszych, sprawniejszych i wydolniejszych. Potrafię się do tego przyznać. Moim zdaniem bez wspomagania farmakologicznego po 40stce nastepuje bardzo duży regres. Inna sprawa to koszty takiej decyzji.

Zmieniony przez - Rysiek01 w dniu 2015-03-12 11:08:40
1
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
W Z O R EK Moderator
Ekspert
Szacuny 5258 Napisanych postów 19361 Wiek 58 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 336262
Masz prawo do takiego zdania......
Ja na własnym przykładzie widzę że nie ma czegoś takiego jak ,,bariera wieku,, ,no może regeneracja gorsza ale wyniki można dalej robić a nawet podejmować próby bicia rekordów....

Kontuzje to coś wpisanego w schemat treningowy,sam tego mocno doświadczyłem...ale nie daję za wygraną i jadę dalej do przodu.

ps.
Zapraszam do mojego aktualnego dziennika treningowego......link jest na dole.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 9 Napisanych postów 583 Wiek 53 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 26775
Obejrzałem i przeczytałem dziennik. Szacun ogromny za wysiłek wkładany w traning i rewelacyjne wyniki. I to w wieku 49 lat?! Nigdy nie przekroczyłem 140 kilo na płaskiej przy wadze 72 kg. Ide się schować.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 17 Napisanych postów 199 Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 13716
Cześć,

to mój pierwszy wpis na Forum, pomyślałem, że wątek ciekawy i mnie dotyczy, więc dodam coś od siebie.

Mam 41 lat, z siłownią zetknąłem się w wieku 21 lat (wcześniej całe życie inne sporty - za dzieciaka gimnastyka sportowa, półwyczynowo tenis stołowy, 3 lata ostro karate, ze 2 lata ostro kolarstwo górskie), po 2 latach masa szczupłego ciała (61kg, 171cm) wzrosła bez otłuszczenia do 77kg (42cm/biceps/łydka, 63 udo) i to była wówczas życiowa forma. Ale znienacka zamknęli moją ulubioną siłownię + zdarzenia losowe + przetrenowanie/zastój i...17 lat przerwy od treningu oporowego (aktywność cały czas jednak, forma wydolnościowa dobra, dość systematycznie pompki, ale to wszystko). Masa zatrzymała się w okolicach 66kg. Ze względu na spokojny tryb życia i nieeksploatującą pracę (nauczyciel/tłumacz) w końcu pojawiły się pierwsze niepokojące oznaki - zalewający się dół brzucha i boczki. A że nie lubię biegać i na rowerze pykam już tylko rekreacyjnie, końcem sierpnia 2013 wróciłem na siłownię.
I teraz najciekawsze - w wielu aspektach jest nawet lepiej, niż tuż po dwudziestce!
Na początku myślałem o dołożeniu 5kg mięśnia i to bez specjalistycznej suplementacji (w "pierwszym okresie", czyli po 20-ce wcinałem odżywki białkowe, aż mi się uszy trzęsły). Miało być tylko to, co "naturalne" - mięso, makaron, nabiał. I tym sposobem, ku własnemu zdumieniu, w następne 10 miesięcy ostrych treningów (co drugi dzień, pełna systematyka) przybrałem 11kg. Niestety, dół brzucha (dolny rząd kaloryfera) i boczki zostały, pomyślałem jednak, że zrzucę to na wakacjach. Pojechałem na wyprawę w Himalaje, po której spadłem 6kg - a ten cholerny tłuszcz spadł może w połowie!! To jest więc niefajne w tym wieku, kiedyś miałem pełną kontrolę nad rzeźbą, teraz - nie wiem, jak to będzie, na razie się tym nie zajmuję, zobaczymy.
Fajniejsze są jednak efekty siłowe.
Przed zeszłymi wakacjami pociągnąłem w martwym 180kg i zobaczyłem światełko w tunelu na wyrównanie wcześniejszej życiówki (195kg). Po powrocie zabrałem się do odrabiania strat: po kolejnych 6 miesiącach dobiłem do 79kg i pociągnąłem (wcześniej niewiarygodne dla mnie) 230kg. I wciąż czuję miejsce na postępy! W międzyczasie włączyłem jednak BCAA (15g w dzień trenngowy, 5g przed śniadaniem w nietreningowy) i zrobiłem 1 sesję kreatyny (co dziwne - w góre poszło wszystko, oprócz martwego...), dbam też o elektrolity (na treningu wypijam ok. 15l wody). Poza tym dieta "naturalna", trening co 2 dni, sesje ok. 1h20min (split na 2, czyli dzień1 jedna "połowa ciała", a dzień2 - druga; tym sposobem każda partia jest trenowana co 4 dni, a żeby się wyrobić w czasie często robię superserie). Trochę mnie już ten system zajeżdża (ciężar robi swoje), ale póki działa - nie zmieniam, zwłaszcza że cieszy mnie tylko prawdziwy HIT i luźniejsze treningi robię tylko wtedy, gdy nie zdążę się zregenerować. W planie jest dojście do 82kg i próba podrzeźbienia (do pełnego kaloryfera). Może się uda...
Jakie wnioski płyną dla mnie z tej 20-letniej perspektywy? Przede wszystkim dużo lepiej "ćwiczę głową" - kiedyś brakowało konstruktywnej refleksji, bez której łatwo o zastój. Poza tym czuje dziwną twardość organizmu przy dużych obciążeniach. I dość szybkie wzrosty masy (w porównaniu między tym, co kiedyś, a teraz). Oraz oczywiście czysta siła - rekordy pobijałem przy mniejszej masie ciała, niż kiedyś. Wygląd - porównywalny z tym, co kiedyś, pomijając oczywiście zmarszczki na mordzie i łysinę (ten tłuszcz na brzuchu to chyba tylko bieganiem usunę...).
Co na minus? Na pewno mniejsza elastyczność, na szczęście bóle w łokciach i nadgarstkach minęły (przez pierwszy rok zwłaszcza łokcie musiałem oszczędzać), ale jednak czuję się trochę zesztywniały (zmienił się chód na "cięższy", i to nie tylko od zmiany w proporcjach ciała, ale praktycznie zero aerobów też daje znać o sobie - wciąż raz w miesiącu idziemy stałą ekipą na 2 dni w góry i z lidera zostaję powoli ogonem, a już na pewno nie chce mi się gonić z plecakiem).
Poza tym - nie łapię zadyszek tak, jak kiedyś i ogólnie wytrzymałościowo jest lepiej, a w lecie mimo podwyższonej masy nie pocę się nadmiernie (w dawnym "szczycie formy" nie szło wytrzymać na upale). Wyniki badań krwi w normie.
Tak że na swoim przykładzie powiem jedno - po 40-ce wciąż można.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
W Z O R EK Moderator
Ekspert
Szacuny 5258 Napisanych postów 19361 Wiek 58 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 336262
Rafał Bielsko
I tak trzymaj !!!
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 9 Napisanych postów 583 Wiek 53 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 26775
Panowie, życzę braku kontuzji, bo niestety w tym wieku duzo trudniej je zaleczyć i walczymy dalej!
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
W Z O R EK Moderator
Ekspert
Szacuny 5258 Napisanych postów 19361 Wiek 58 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 336262
Rysiek01
Panowie, życzę braku kontuzji, bo niestety w tym wieku duzo trudniej je zaleczyć i walczymy dalej!


Kontuzje są wpisane w tą dyscyplinę....ja przeszedłem ich bardzo dużo ,ale również dzięki temu zdobyłem wiedzę odnośnie ich unikania,łagodzenia skutków oraz całej rehabilitacji po urazowej.
Moje aktualne treningi są przykładem że nawet po bardzo ciężkiej operacji,można powrócić do ćwiczeń bez specjalnych ograniczeń.....doświadczenie i wiara w swoje możliwości przynosi efekty

Najłatwiej jest wszystko zwalić na wiek,kontuzje,brak czasu itd,itp...
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Treninng z ekspanderem - film i opis ćwiczeń

Następny temat

Facet po 40 i jego hormony

WHEY premium