o do pierwszego akapitu nie sądzę jednak, że chodzi tu o tęsknotę za tym co było. Moim skromnym zdaniem (z akcentem na moim) dzisiejsze siły zbrojne RP są w stanie rozkładu. Mówię tu choćby na przykładzie mojej byłej jednostki (już jej nie ma) a "coś" co miało przejąć jej zadania funkcjonuje właściwie tylko na papierze. Nie jest to być może miarodajny przykład ale dla mnie dość "emocjonalnie znaczący".
Ja faktycznie nie pojmuję dzisiejszej doktryny reformy sił zbrojnych RP, ale to bardziej moja wina, a nie SG.
Co do rozbieżności między punktem widzenia oficera SG a jadającym dżdżownice komandosem jest on dla mnie tak samo oczywisty jak dla Ciebie. Problem jednak moim zdaniem leży tu w sposobie komunikacji pomiędzy górą a dołem. Nie wiem jak ty, ale ja dość się nasłuchałem żalów tych, którzy "jedzą dżdżownice". Obnizanie uposażeń, sprzedawanie pomysłów podwładnych jako swoich (wcześniej określając je jako idiotyczne) i przyjmowanie do jednostki takiej jak 2305 "plecaków" choćby tylko w charakterze figurantów nie wpływa pozytywnie na zmiane mojego nastawienia.
Nie dysponuję wiedzą, która pozwoliłaby mi na rzeczową ocenę działań SG, więc moje oceny muszą być emocjonalene. Ale niektóre wypowiedzi płk. Gnatowskiego (na przykład):
"siwy generał i starzy żołnierze, którzy muszą odejść bo już ich pora ( to nie dosłownie)"
"do Afganistanu pojadą Ci, którzy zgodzą się na obniżkę uposażeń"
nie nastrajają optymistycznie.
Nie wiem jak jest w innych armiach na świecie, choć byc może podobnie, ale kryterium polityczne doboru kadr w Polsce nadal funkcjonuje. I ja nie zauważam znaczących zmian na lepsze.
Może powoduje to mój brak wiedzy i krótkowzroczność.
Rudy kot w Combat/Samoobrona
Жил я с матерью и батей
На Арбате — здесь бы так!
А теперь я в медсанбате —
На кровати, весь в бинтах.
So give it up you bloody sods you'll not be getting laid
And the sooner that you're out the door the sooner we'll be paid