Wczorajszy poranek lekkie żelastwo. Za bardzo nie mogę ćwiczyć rąk, mięśnie naramienne w prawej ręce jeszcze bolą po ostatniej kontuzji przy drewnie, więc tak trochę bez ładu i składu macham. Przy pompkach np boli.
3 x 5 16 kg Goblet squat, hip bridge, halo 2 x 24 kg Wykrok L, P 3 x 1 Wejście na podwyższenie 3 x 1 Spacer farmera 3 x 10 m Clean 1, 2, 3
Wieczorkiem sala. Szału nie było, ale się rozkręcam ;)
Dzisiaj rano:
20 kg 3 x 5 Goblet squat, hip bridge, halo Clean & press 1, 2, 3, 4 3 x 5 Biceps, triceps
Wieczorkiem wpadną jeszcze nieokreślone kilometry - udało mi się dogadać z 3 osobami chętnymi do utworzenia sztafety na ultramaraton zielonogórski. Boję się, że mnie przeczołgają, bo jeszcze szału nie ma oddechowo, ale trudno ;) Plus wielki taki, że uda mi się wziąć udział w pierwszej edycji tego miejmy nadzieję fajnego wydarzenia :)
Mój dziennik:
http://www.sfd.pl/_DT_ajronmen__cel:_Bieg_Ultra_Granią_Tatr_2017_-t1040169.html
"Think of EVERY workout not as a workout but as a recharge." Ja ;)
"I owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa" ;)