relakzTanQerHej Test. Pytanie z cyklu " Taanq nie wie Adam odpowie 3". Chodzi mi o bilans np niektórzy liczą tygodniowy kcal btw ..., jestem na redukcji jak wiesz, a wiesz ma pewno bo pół globu o tym trabi że grubas Patryk redukuje, do rzeczy xd, chodzi mi o to że dziś zjadłem o 22g tłuszczu za dużo z tego co widzę a to sporo jest .. Jeśli np jutro odejme te 22g nie będzie tragedii? Ustosunkuj się jak możesz
Powinno się liczyć tygodniowy/dwu tygodniowy bilans. Jeden dzień nie ma prawie żadnego znaczenia jeśli chodzi o wygląd sylwetki tym bardziej jeśli piszesz tylko o 22g tłuszczu. Jak obetniesz w następnym to będzie okej.
Zmieniony przez - relakz w dniu 2015-01-25 00:53:30
Tak liczy się bilans tygodniowy co nie znaczy że cały tydzień można głodowa żeby w niedziele żreć do bólu
głodówka już po kilku dniach spowoduje reakcje obronne i metabolizm zacznie zwalniać, potem dołożysz kcal - przyspieszy ale nie należy przeceniać tego przyspieszenia. A jeśli tego dnia dowalisz np 8tys kcal a zapotrzebowanie masz 3, to spora część tych kcal zostanie odłożona na wypadek kolejnych głodówek
ale tu opisuje sytuacje ze jesz po 1tys kcal a w niedziele 8tys
a tak po prostu jednego dnia zjadłem więcej, drugiego mniej. Dziś utnij ten tłuszcz czy po porstu równowartość kcal i tyle.
22g x9 198kcal. I np bilans masz -500kcal, to wczoraj miałeś -300, dziś -700, średnio wychodzi -500
więc na luzaku.
Przestrzegam jedynie przed głodówami (nie mam tu też na myśli postu jak w dietach typu IF czy LG tylko głodówka = mało kcal czy vlcd).
Rabi20Kurde xD ze ludzie sie naprawde ryja takim czyms jak 22g tluszczu wiecej i co teraz xD a co dopiero jak by bylo 23! Hehe. Nie no szacun za skrupulatnosc, ale ja uwazam ze bardziej boli stres zwiazany z tym ze sie martwisz co teraz niz faktycznie te 22g :) no ale to juz Adam sie wypowie profesjonalnie bo ja to bym to olal. A co do katabolizmu to ostatnio myslalem ze dorwalem drania otwieram szafe ale to niestety mole wpierniczaly kamizelke z peweksu :)
Na Rabiego zawsze można liczyć
swoją drogą chodza plotki że to nie Rabi boi się katabolizmu a katabolizm Rabiego
ale jak Rabi pisze, najczęściej tzw. bania i męczarnie psychiczne, wyrzuty sumienia gorzej wpływają na nas, samopoczucie, nerwy itd. Niż sam fakt że coś tam się zjadło więcej
SebastianMieleckiJakie masz zdanie to bycia bb, nie jedząc mięsa? Czy można to robić tak samo efektywnie nie jedząc jego, bazując jedynie na nabiale, jajkach, odżywkach itp?
Uważam że się da, pod warunkiem że dobrze tolerujesz nabiał. Ja mam to szczęście że twaróg ani mi nie zalega, ani nie wzdyma, nie czyści, nic złego się nie robi. Podobnie odzywki, są to białka pochodzenia mlecznego. Na porcje mają stosunkowo nie wiele laktozy, ale jeśli ktoś chce zejść np 300g białka z jajek, twarogów i odżywek, to tej odżywki troche dziennie mu pójdzie i laktozy się nazbiera.
Warto też wtedy pomyśleć o soi. Wszyscy soja be. Izolat soi jest tani, ma sporo białka, jako że to izolat ma mniej fitoestrogenów, no i wartość biologiczna jest niewiele niższa niż kurczaka. Patrząc na cene to nawet dając go nieco wiecej i tak wyjdzie dość tanio.
Soja jest nielubiana wśród bb bo właśnie wspomniane fitoestrogeny podnoszą estrogen i obniżają testosteron. Pytanie jakie to ma znaczenia dla zawodnika który przyjmuje syntetyczny testo a ewentulany nadmiar estro zbija inhibitorami aromatazy. Poza tym soja korzystnie wpływa na serce, układ krwionośny, lipidy. To się pomija. Layne Norton pisał nawet art pt. "Białko sojowe - miecz obusieczny". Pisał tam w kontekście naturalnych kulturystów i nawet u nich pisał że dodatek rzędu 40-50g izolatu soji nie powoduje takich problemów, dopiero większe porcje. Zwracam też ciągle uwagę że to izolat więc poniekąd oddzielone białko od reszty która występuje w białku sojowym.
No i wracając to tematu, uważam że się da, ale pod warunkiem ze dobrze tolerujemy w/w produkty(a ile ludzi tak naprawdę dobrze toleruje nabiał?), no i pewnie też do jakiegoś poziomu, bez mięsa raczej Kaiem Greenem nie zostaniem
choć w sumie jak ktoś ma gen? bo przecież Ronnie wygrał mr.texas po kilku miesiacach diety, wcześniej jadł pizze i frytki, Kai do pierszych zawodów szybkował sie na chlebie zwykłym, a
Mirosław Daszkiewicz(to akurat jest prawda
) dzień przed MŚ w 91 roku, zjadł bleche ciasta, potem pił wódę zagryzając kiszonymi i kiełbasą. Na drugi dzień wygrał MŚ i jego klat bokiem była na okładach wszystkich magazynów kulturystycznych