Sie Ma!
Ponieważ jak do tej pory nikt nie napisał żebym sobie odpuścił, więc oto ciąg dalszy mojej relacji z nauki pływania:
ostatnio ćwiczę plecy i dalej strzałkę, poprawiłem pojemność płuc i pracę nóg na tyle, że potrafię już przepłynąć basen przy dnie w poprzek (jaskieś 10 - 12 m) na jednym wdechu...
Coraz lepiej idzie mi na plechach, jeśli dobrze zacznę to przepłynę nawet całą długość basenu (25 m), ale jeśli początek jest zły i w trakcie zacznę poprawiać pracę nóg lub na siłę wypychać biodra do góry to od razu zmieniam się w Titanica... Powoli do pleców zaczynam dokładać ręcę, ale ciągle kiedy wchodzę ręką w wodę to jednocześnie odchylam tułów do tyłu i idę na dno - jak z tym walczyć, jak można uniknąć tego efektu?. Na szczęście synchronizacja z nogami wychodzi coraz lepiej i czasami mocna praca nóg pomaga mi wyprostować sylwetkę i utrzymać się na powierzchni.
Na następnej lekcji dalej będę szlifował strzałkę i plecy (zwłaszcza pracę rąk), a trener powiedział, że zacznę też próboważ pływać żabką. Może macie dla mnie jakieś uwagi lub porady odnośnie tegoż stylu pływania?
Termitek - liczę na Ciebie!
Serdeczne pozdrowienia też dla Eli i całej reszty która być może czyta teraz moje wypociny. Trzymajcie się ciepło i na wodzie
...
Aha jeszcze jedno: jak można wyćwiczyć umiejętność zablokowania nosa, tzn. tak żeby woda nie nabierała się do nosa kiedy płynąc na plecach nagle wejdzie się głową pod wodę... Może ktoś wie?
Jeśli nie będzie wyraźnych oznak sprzeciu to kolejna relacja wkrótce...
Cześć!
Volland
Kodeks Hammurrabiego:
Oko za oko!
Ząb za ząb!
Sex za pieniądze?