DT Gwid - vol. 2

Gwid - zamiast 100 kg daj 90 kg. Spokojnie - masz czas. W końcu do emerytury daleko.

@ night - 90 kg brzydko na sztandze wygląda niesymetrycznie ale zrobię jak piszesz. mam czas. 3 tygodnie mnie nie zbawią jak mają pomóc, tfuu wiem że mi pomogą możesz wyjaśnić czemu uważasz podciąganie za lepsze od ściąganie drążka na najszerszy? wiem że jako całokształt to nic nie pobije podciągania ale przy budowaniu mięśnia moim laickim okiem zaryzykuje stwierdzenie że tak może nie być
:
a) mam stabilizację - oparcie o uda
b) muszę się prawidłowo odchylić, łatwiej to przychodzi
c) ściągam centralnie do klatki ciężar spinając łopatyki

@ ojan - chyba masz rację. trzeba dźwigać aby w końcu gdzieś dojść. wiec dwa razy w tygodniu 2x3x90 a raz na spokojnie z kontrolą 140 żeby plecy nie zapomniały, bez wygłupów ale z głową i dokładnie.

@ giaur - na Batorego w atleticu widziałem takie ostatnio. na necie też tego pełno np:

http://allegro.pl/show_item.php?item=4664970672&sh_dwh_token=d0b6dd74a8394345128e20d296cb1c5e

@ magor - całe życie byłem średni ale wygrywałem uporem i determinacją z lepszymi, na tym polega praca rzemieślnika. dzięki za uznanie.

Gwid - tak jak Ty nie widzę większej różnicy w podciąganiu na drążku a ściąganiem drążka (IMO ściąganie nawet bardziej izoluje mięśnie).
MC na 3p z 90kg to dla mnie strata czasu i cofnięcie się w sile. Nawet dla mnie nie jest to bodziec!

Widzisz podciąganie to trening z ciężarem własnego ciała. Wielostawowe ćwiczenie, które daje świetny bodziec dla mięśni, rozwija koordynację. Uważam że jest idealne na wstęp do treningu (jeśli wykonywane z ciężarem ciała). Ściąganie drążka to taka namiastka - dobra jako uzupełnienie treningu a nie jako jego baza. Najskuteczniej budują mięśnie i tak wiosła.

@ ojan - 2 razy w tygodniu MC jest tylko jako mała stymulacja prostowników ale 3 raz jest trening zasadniczy tak jak pisałem ok. 140 kg żeby nie przeginać a za 3 tyg sprawdzenie rezultatu. wiem że mięsień musi być stymulowany aby zachował moc.

@ night - ok, słucham jak świnia grzmotu. zatem podciąganie nadal pozostanie.

anegdota z mojej siłowni.
kiedyś piałem o kolesiu który będąc całkowicie zdrowym leczy sobie ego zakładając na sztangę do 180 kg i robi pseudoprzysiady 120+ stopni ( wg mnie nawet 130+). trenuje kupę lat, ma <170 cm wzrostu i wagę 90+kg. ostatnio z nim gadam i pytam czemu nie robisz przysiadów nawet do 90 st? on mi odpowiada bo się kolana psują... stary chłop +35 lat i takie teksty mi pcha, kumpel go spytał bo widział jak robiłem 160 mc ile w takim razi na MC bierze, rzucił że 180 ale bez pasków , z nimi to pewnie z 200+. uwielbiam takie chwile, są bezcenne

zawsze tak miałem, jak widzę że ktoś macha mniejszym ciężarem ale w 100% dobrze to jakoś tak mam większy szacunek niż jak przychodzi zgraja gołoklatesów i "który mocniejszy", albo przed laskami zgrywają koksów. do tego ostatnio jest trend - ojciec - syn... to juz rozwala mi całkowicie system. młody chce zapytać trenera bo coś mu śmierdzi w filozofii ojca ale nie może bo go starszy skarci.

czy słusznie krytykuje? czy należy im się wolne tylko dlatego że przyszli i cokolwiek robią? jak uważacie?

takie sytuacje to standard na siłowniach. Ot taki nasz branżowy folklor. Bywają czasem takie sytuacje że człowieka skręca ze śmiechu. No ale co poradzisz - to wolny kraj. Można robić co się chce.

Panowie ale przegięcie jest także w drugą stronę machanie ciężarkami 5 kg na naramienne choćby niewiadomo jak technicznie nie będzie żadnym bodzcem , uwarzam że trzeba wszystko wypośrodkować , a czasem pooszukiwać

Ależ oczywiście - z naciskiem na "czasem:.

Giaurnemo

Gwid, miałeś mądrą prababkę
Gdzie to kółko można w ZG kupić
Ile kosztuje i dlaczego tak drogo

ja kółko ostatnio widziałem w biedronce w tym p******niku co mydło i powidło pod przykrywką promocji z gazetki ,15 zeta chyba

Gwid

czy słusznie krytykuje? czy należy im się wolne tylko dlatego że przyszli i cokolwiek robią? jak uważacie?

Niesłusznie. Każdy ma swoją bajkę i robi co mu w duszy gra. Do momentu, w którym zaczyna chodzić o czyjeś zdrowie, trzymaj jęzor za zębami. Chyba, że goście kontaktowi i da się z nimi pogadać. W klubie od takich rzeczy (zwracanie uwagi) był trener, a w regulaminie stało jak wół: trener ma prawo zabronić wykonywania ćwiczeń w sposób zagrażający bezpieczeństwu użytkowników. Skoro właściciel Twojej siłowni nie zatrudnia kogoś takiego, to jego broszka. Jak gość przychodzi na siłkę z bańką pełną swojej filozofii, to też na siłę nic mu nie wyklarujesz.
Prosiłeś o opinię Moja jest taka.