06.10.2014 Poniedziałek
Nie ma to jak trening na czczo. Dziś znów popełniłem ten sam błąd co w zeszłym tygodniu. Zjadłem zbyt duży posiłek treningowy/za mało czasu odczekałem. Do tego na 30 min przed treningiem wypiłem bez-cukrowego energetyka z Lidla co spotęgowało efekt bycia pełnym i spowodowało dyskomfort na treningu. Problem w tym, że jeden przedmiot na uczelni kończę o 11:30 a drugi zaczynam o 11:40, przy czym są one w innych budynkach i nie mam czasu wtedy zjeść, dlatego jem posiłek dopiero o 13:20. Wyciągnę wnioski i będę pewnie jadł mniejszą porcję następnym razem i zobaczymy jak to wyjdzie.
Mimo dyskomfortu trening wszedł bardzo leciutko. Organizm się już zaadoptował do ciężarów, także progresja powinna następować jeszcze długi czas.
Trening:
1) przysiad: 4x10 - 55kg
2) martwy ciąg: 4x10 - 65kg
3 wyciskanie na ławce poziomej: 4x10 - 45kg
4)
podciąganie na drążku szerokim nachwytem: 3x5 + 1x8
5) unoszenie nóg 1x20; allahy 2x25
6) unoszenie hantli przodem + bokiem: 2x10+10 – 5-7,5kg
Wczoraj pierwszy raz w życiu zrobiłem sobie zapiekankę ziemniaczaną. Powiem krótko – zaje**sta, zwłaszcza jak na pierwszy raz. Następnym razem będzie jeszcze lepsza i dorzucę sera żółtego, który się pięknie stopi. Poza tym ten posiłek idealnie wręcz pasuje do moich makrosów, co jest dodatkową zaletą.
Brat mi zjadł trochę paluszków, dlatego 50kcal mniej
Dieta:
1) zapiekanka ziemniaczana
2) zapiekanka ziemniaczana z oliwkami i ketchupem + gruszka
3) owsianka, paluszki juniorki
4) orzechy nerkowca i brazylijskie, paluszki
Kcal: 2850
B: 176
T: 76
W: 363