DT Gwid - vol. 2

to co mam robić skoro mam robić siłę a najważniejszego ćwiczenia nie powinienem robić?

Rób siady i wyciskanie na ławie. A martwego się ucz - od podstaw. Nawet możesz w domu żony poprosić żeby Ci kij od szczotki przytrzymała jak na tym filmiku. Będziesz wiedział w którym momencie dokładnie robisz błąd.

Ja tam bym Gwidzie pakował sie w auto i cisnął do Nighta na korepetycje. Będziecie sie tak wymieniać informacjami na forum w nieskończoność, a szkoda czasu na to.

Na miejscu też pewnie znajdzie jakiegoś ogarniętego instruktora. Czasem jednak warto kogoś poprosić o pomoc. Do mnie ma straszne kilometry.

Night, a Ty jesteś z południa polski?

Wręcz przeciwnie - Podlasie.

Aha no to kawałek, a szkoda. Co do ogarniętych instruktorów, niestety pomimo tego, ze "instruktorów" są dziesiątki, to ogarniętych jest niewielu. Taka prawda.

Gwid - ten martwy opanujesz. Ale zacznij od zupełnego resetu tego co było do tej pory. Nastaw się tak jakbyś podchodził do nauki zupełnie nowego ćwiczenia. I punkt po punkcie jak pilot przed startem sprawdź zgranie wszystkich szczegółów. Musi wyjść.


Co do instruktorów - racja. Czasem nieinstruktor może pomóc. Sam długi czas nie miałem żadnego papieru a skutecznie pomagałem ludziom. Wystarczy się rozejrzeć dobrze i się znajdzie taka osoba na pewno.

no to może dorzucę ćwiczenie techniki do każdego treningu - założę na sztangę po 20 na stronę i będę tym jechał z 5 serii po 10 żeby mieć prawidłowo ruch. co ty na to? raz w tygodniu to wg mnie za mało

Nie po 10 a po 2-3 żeby zapanować nad techniką jeśli już.