17.08.2014
Niedzielne długie wybieganie. Zacząłem tradycyjnie rano - 5.30.
Nie chciałem popełnić błędu sprzed tygodnia, więc zabrałem ze sobą domowy izotonik - woda + 2 łyżeczki miodu +
łyżeczka soli (5g).
Jednak z piciem, lekko słodkim, i doładowaniem małym węglowodanów biegło się dużo lepiej.. Inna sprawa, że było chłodno - rześko, a więc przyjemnie.
Na początku (pierwszy km) miałem problem z pulsometrem. Nie łapał sygnału z paska. Ale skorzystałem z metody "partyzanta" - zmoczenie klatki wodą z kałuży (
) i pomogło. Potem już bezproblemowo. Bieg w tempie regeneracyjno-wybiegowym 6:49 ;) Tętno trzymane w ryzach - średnie 138. Tak jak miało być. Po drodze dwa, może nie strome, ale dość długie podbiegi nad autostradą.
Odżywianie
BTW: 105/90/350
Dziś eksperyment kulinarny: wątróbka. Nigdy (chyba) jeszcze nie jadłem. Bomba żelazowa.
Wrażenia? Raz, no może dwa razy, na rok można zjeść. To nie do końca mój smak
Suplementacja
Orange triad, bcaa, magnez, potas
Aktywność