Madzianna87 ok, rozumiem, wszystko z dystansem :)
Odebrane wyniki, zelaza za malo, filtracja nerek slaba i witaminy D za malo.
Humor sredni niestety, no ale nie o tym, Hashi na pewno mnie czegos na uczy i gruny to znac wroga. Wizyta u endo w srode, teraz od derma cos na zelazo i wit D mam zakupic.
Dzis sniadanie ww - kasza jaglana z jablkiem na cieplo i cynamonem, pychota, ale nie wiem, czy tak same wegle siadaja?
Wtorek:
GTX, mialam wrazenie, ze nie daje z siebie tyle ile chce i potrafie. Odciski na dloniach i
bolace przedramiona i dlonie dawaly o sobie znac plus moje piekne bolace shin splints, musze w koncu zaczac je wzmacniac.
Sroda:
GTX - i tu calkowita zmiana, power mega, chociaz jadac na trening myslalam, ze wyjde z tramwaju i przesiade sie w druga strone, juz na miejscu chcialam zawrocic, zle samopoczucie, bol lydek, glowy i okres. Ale bylo pieknie.
Czwartek:
Cross
skill: kipping pullup (ida coraz lepiej, ale za malo sily jeszcze i musze wlaczyc podciaganie z guma na drazku plus zajechalam rece, mimo ze ubralam juz rekawiczki, to pozrywalam odciski i sa mega rany)
WOD: 75 x UB Thruster 15kg - czyli sztanga na barkach, przysiad, wyrzut sztangi nad glowe.
Indyk wchodzi mi jak zloto, jednak mielony odpada i to z biedry, przez moje niedopatrzenie nie przeczytanie skladu - gluten i odczulam to na zoladku.
Nasteppny tydzien zapowiada sie ciezko pod wzgledem czasowym, bo tydzien z laborkami, ale zrobie sobie grafik na caly tydzien i bd dzialac ;)