Kabo9
nie oglądam WK i nie zamierzam, ale w ciemno powiem, że to nie była zapewne taka sama ketoza jak to co proponują MaGor i Xzaar czyli tłuszczu 2x tyle co białka
O - ja ostatnio dążę do ideału, czyli białko:tłuszcz 1:3. I przyznaję, że coraz bardziej mi się podoba. Tylko proch chyba spleśnieje w torbie 100 g białka - mój cel w ostatnich dniach.
Amidoman
Węgli ogółem również, chociaż owsianka po 6tyg nie jedzenia była pyszna (na ładowaniu tydzień temu).
Ami - mam taką myśl... Może powinieneś jednak ten metabolizm ruszyć? U Gacy mieliśmy po tłuszczówkach tzw. diety metaboliczne na rozpędzenie przemiany materii i utrwalenie wyników. Powtarzam: diety, a nie ślepe ładowanie czym popadnie. Czy masz szansę na regularne jedzenie co 4 godziny? Jeżeli nie to rozważ opcję IF, ale na tym to nie znam się zupełnie.
W dokumentowanie treningów za wszelką cenę się nie baw. Nie jesteśmy w gimnazjum. To wprawdzie ma funkcję motywacyjną, bo można sobie zerknąć w statystyki i powiedzieć samemu sobie: "Nie opieprzam się." Łatwiej stawia się cele, realizuje plany itp. Ja Ci wierzę, że robisz co możesz.
Jednak - jak mówiła Radczyni z "Wesela" - mego zdania to nie zmienia Powtarzam jeszcze raz: przygotowania do maratonu mają mizerną wartość jako trening redukcyjny. Dużo więcej można wycisnąć z kombinacji treningu siłowego/CF i lekkoatletycznego (aeroby - interwały - sprinty - podbiegi).
Wiem, że trochę - na własne zresztą życzenie - stałeś się niewolnikiem własnych celów (może to i dobrze, sam rzuciłbym czasem ten maraton w diabły, ale mi wstyd ) i teraz nieklawo byłoby po raz kolejny zmieniać priorytety. Towarzystwo miałoby radochę i okazję żeby sobie pojeździć Mniejsza o to. Pomyśl, poczytaj o zmianach w swoim organizmie pod wpływem przygotowań do LSD.
Najsilniejsze, najbardziej energożerne, szybkokurczliwe włókna mięśniowe, systematycznie i z mozołem zamieniasz na włókna wolnokurczliwe, trudniejsze do zmęczenia, bardziej "ekonomiczne", bo potrafiące "oszczędzać" kalorie. Potrzebujesz tlenu i hektolitrów krwi przepompowanych przez każdy mięsień w ciele. Plan biegowy, który robisz zakłada, że będziesz pracował w kierunku ograniczenia tego przepływu. Osobiście - o ile tylko uda mi się przetrwać maraton w maju (albo spróbować to zrobić) - mam zamiar totalnie przemeblować strukturę mięśni. I nie będę nic czarował. Nie jestem trenerem. Poszukam jakiegoś sprawdzonego programu i zmielę go od A do Z (chociażby sięgnę do pierwszych stron dziennika Xzaara - pouczająca lektura). Oczywiście po uprzedniej adaptacji pod kettle, sztangę, bieganie i bodyweight - niczego więcej nie chcę.
Długie biegi przytnę do minimum. Sorki, ale natura nie stworzyła mnie do pokonywania wielkich odległości biegiem Chcę to umieć, ale nie zamierzam z tego korzystać. No dobra. Jakieś dyszki, półmaratony - nie ma sprawy. Codzienne przebieżki/zabawy - jak najbardziej. Ale łojenie 40 i więcej kilometrów biegiem zostawię ludziom nikczemnej postury Chyba, że całkiem mi odbije i jednak pójdę dalej w dystanse. Wolność to możliwość wyboru.
Oczywiście - jak najbardziej - namawiam Cię również do upartego trwania w swoich postanowieniach. Problem w tym, że jestem kilka tygodni do przodu w tym samym programie i widzę jak rośnie obciążenie biegami. W tym tygodniu mija się ostatnie 2000 swingów z dwoma biegami na 10 km, jednym na 8 km i jednym na 20 km. To już kobyłka się robi delikatna. A będzie więcej.
Zrobisz jak uważasz. Wiedz, że z mojej strony masz wsparcie niezależnie od tzw. "wyników". Jak będziesz sumiennie, mądrze i cierpliwie tyrał, to w końcu sukces przyjdzie. Nie będzie miał wyjścia.
------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html