[BLOG]BR10/Zarzucanie trybu suchego lisa

Podsumowanie - tydzień 7

Waga - 91,9kg (+0,2kg)
Talia - 86cm (-1cm)

Wstawiam takie dane, jakie wychodzą w środę każdego tygodnia, jednak chyba brak warzyw dnia wczorajszego spowodował, że trochę zostało w jelitach. Mierzyłem się niemal codziennie i waga pokazywała 91-91,4kg, a dziś zonk. Najważniejsze, że są ubytki w pasie. Zastanawiam się nad dodaniem aero w jeden dzień nietreningowy - tak do 0.5h, tylko mało czasu teraz mam...

Paszkos244

Super dziennik! :) Będę śledził! A powiedz: trenujesz na czczo i pierwszy posiłek jest jednocześnie po treningowym i otwierającym okienko?

Zapomniałem o tym wspomnieć w pierwszym poście. Tak trenuję na czczo. Zaraz po przebudzeniu jadę na siłownię. Pierwszy posiłek to posiłek potreningowy.

porandojin

Na dziennik trafiłam szukając inspiracji kulinarnych.
Postępy świetne. Gratuluję.
Zdjęcia jedzenia wymiatają. Ślina leci.
Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów.

Miło słyszeć. Dziękuję, choć zdjęcia mogłyby być lepsze - aparat mam na wykończeniu.

Zmieniony przez - BR10 w dniu 2014-01-08 08:31:12

jeśli pas leci a waga do przodu - to tylko się cieszyć a nie 'zonkować'
może jednorazowy przypadek ale jeśli nie trafiłeś z kcal [czy adaptacja organizmu] to być może wyjdzie rekomp

obserwuj - jeśli pas i %bf leci to najważniejsze
waga to tylko waga

Dokładnie! :)
Dzięki za odpowiedź - z tego, co tak obserwuję Twoje postępy i w ogóle plan działań, to bardzo to wygląda podobnie do mnie. Obecnie mam troszkę więcej czasu i mogę skupić się na moich priorytetach związanych z treningiem. Ja chcę zbudować trochę mięska, ale najwyższej jakości. I chyba założę w tym celu dziennik tutaj, bo mnie zmotywowałeś do niego

solaros

jeśli pas leci a waga do przodu - to tylko się cieszyć a nie 'zonkować'
może jednorazowy przypadek ale jeśli nie trafiłeś z kcal [czy adaptacja organizmu] to być może wyjdzie rekomp

obserwuj - jeśli pas i %bf leci to najważniejsze
waga to tylko waga

W sumie pomiary co tydzień, więc wszystko jak na tacy. Recomp wydaje się świetną opcją, zwłaszcza, że póki co jestem bardzo zmotywowany i na cuda nie liczę. Zobaczymy jak to wszystko będzie się dalej rozwijać.

Paszkos244

Dokładnie! :)
Dzięki za odpowiedź - z tego, co tak obserwuję Twoje postępy i w ogóle plan działań, to bardzo to wygląda podobnie do mnie. Obecnie mam troszkę więcej czasu i mogę skupić się na moich priorytetach związanych z treningiem. Ja chcę zbudować trochę mięska, ale najwyższej jakości. I chyba założę w tym celu dziennik tutaj, bo mnie zmotywowałeś do niego

Nie wiem czy już prowadziłeś dziennik (obserwowałem tylko twoje posty w Kuchnii SFD). Jeśli nie to polecam bo motywacja jest ogromna, a czasu to aż tak dużo nie zabiera. Kilka postów temu ktoś mnie pochwalił za zdjęcia szamy, a mi od razu przypomniały się zdjęcia twojego autorstwa. Aż boję się pomyśleć jakie opinie pojawią się w twoim dzienniku, jeśli będziesz wstawiał takie jak w postach z przepisami, o opiniach na temat samych daniach nawet nie wspominając. ;)

Kiedyś prowadziłem, ale nie spotkał się on z pozytywnym odbiorem użytkowników tego forum... Hejterstwo było konkretne i zamknąłem "biznes" :)
Wielkie dzięki za miłe słowo i zapraszam do korzystania z moich propozycji i odwiedzania przyszłego dziennika tutaj ;) Ruszę z nim pewnie, jak już odbiorę nowy telefon. Będzie możliwość cykania lepszych fotek
Tymczasem już nie róbmy tutaj OFTOPOWEGO śmietnika :)
Czekam niecierpliwie na kolejną dziennikową wypiskę!

tutaj nie ma zbyt wiele dzienników za to dużo osób które pilnują porządku i hejterów nie znoszą

DZIEŃ 50 - 08.01.2014r. (DT)

Trening:
Martwy ciąg 100kg x8, 120x8, 135x8, 155x6
Wyciskanie leżąc 60kg x8, 70x8, 85x8, 90x8
Wiosłowanie sztangą 70kg x8, 70x8, 80x8, 100x8
Uginianie ramion ze sztangą 30kg x8, 40x8, 43x8
15 minut aero na rowerku

Dieta:


Suplementacja:
przedtreningówka, ZMA.

Trening ekstra. Tak jak pisałem wcześniej zrezygnowałem z robienia barków w obu zestawach treningowych, gdyż czułem, że miękną.
W kwestiach jedzenia: zrobiłem mega sos brzoskwiniowy z brzoskwiń, masła i sosu do hamburgerów, którego 20g pożyczyłem od kumpla (fota jak zwykle na dole).

Piosenka na dziś: Shinedown - The Crow and The Butterfly









Zmieniony przez - BR10 w dniu 2014-01-08 21:23:47

Konkretne ilości na treningu widzę (mam na myśli ciężary). Ja za Tobą jestem daleeeeeeeeeko ;) No i jako osoba lubiąca gotować - SUPER szamka! Zawsze ze smakiem oglądam zdjęcia - one są jednak fajną sprawą w takich dziennikach. A co tam w prawym dolnym rogu na pierwszej fotce widać?

Nieźle, szczególnie martwy ciąg :D To ja w sumie kończę trening na ciężarze 50% Twojej serii :D Jedzonko bardzo apetyczne ;) Ja niestety zrobiłem już wcześniej zakupy i trochę monotonnie będę jadł w tym tygodniu. Może w sobotę na spokojnie powymyślam fajne dania ;)

W prawym dolnym rogu na pierwszej fotce to po prostu surowa pierś pokrojona w kostkę. Mam w zwyczaju kupować kilka kg, kroić w kostkę, porcjować i zamrażać.

Na pierwszym roku studiów jak pojawiłem się na siłowni, to mimo faktu, iż byłem dość dużym facetem (podobna waga jak teraz tylko kompozycja inna, trenowałem wcześniej w piwnicy) to siły nie było zbyt wiele. Od drugiego roku zacząłem trening opierać na ćwiczeniach wielostawowych jednocześnie stosując rampę (stała liczba powtórzeń, ciężar większy co seria). Trening ten z małymi modyfikacjami stosuję do dziś. Staram się by ostatnia seria była na 100%, a we pilnuję techniki. Przez 2 miesiące stosowałem również Bill Stara 5x5, po którym wzrost siły też był znaczny (m.in. 200kg w MC). Jedynie boli mnie przysiad. Nie chodzi nawet o ciężary, ale raczej o dysproporcję z martwym ciagiem (155kg x6 vs 90kg x6), ale zdałem sobie sprawę, że to kwestia słabej techniki.

Dieta u mnie też będzie raczej monotonna i to przez miesiąc, a nie tydzień

Paszkos244

Konkretne ilości na treningu widzę (mam na myśli ciężary). Ja za Tobą jestem daleeeeeeeeeko ;)

Weź pod uwagę, że jest między nami mała różnica w wadze. Walcz o więcej na sztandze - mnie to sprawia kupę radochy

Zmieniony przez - BR10 w dniu 2014-01-09 10:17:02