[M]malgorzatap/DT(pods.54,58)

wczoraj na nic czasu nie bylo, dzis doba w pracy oba DNT (grahamki to w rzeczywistosci wlasnej roboty bulki na zakwasie do hamburgerow ale nie mam czasu liczyc co i jak (byly na mace graham)








Zmieniony przez - malgorzatap w dniu 2013-12-22 11:29:43

jutro DT (taka przynajmniej mam nadzieje,najwyzej bedzie znow poznym wieczorem chociaz rodzicielka w domu rozbija mi skutecznie wszelkei plany w ostatnich dniach )

Przed chwila skończyłam

Trening A tydzien 10
Domowo z progresem

1A. Mostek biodrowy ze sztangą 3 serie 33 kg - ciezko
1B. Wioslowanie sztangą w opadzie tułowia 3 serie po 32 kg ( za każdym razem bez 2, liczylam na wiecej w ostatniej ale większej nie podciagnelam )
2A. Box przysiad ze sztangą 40 kg 1 serii 2/3 potem 2x1/2 w ostaniej usilowalam wiecej ale juz mnie składało wiec odpuscilam
2B. Pompki 3 serie - ciezko
3. RDL w wersji amerykańskiej 3 serie z 40 kg - ostatnia podzielona bo mi sztanga z ręki sie wysunęła wiec było 2/3 + reszta po ponownym chwycie
4. Unoszenie wyprostowanej nogi w leżeniu na boku 1 seria na nogę - OK ale potem ledwo wstałam
5. Spięcia brzucha na piłce trzymając hantlę oburącz, tuż poniżej obojczyków seria z 12 kg - bardzo nieporecznie sie trzyma, OK
6. “Wyciskanie” liny wyciągu ze skrętem klęcząc 1 seria na stronę - z guma 24 lbs - OK choć ciezko

No i po swietach - na luzie,bez spinania sie ale tez i bez obzarstwa, wpadly pojedyncze kawalki makowca i piernika reszta diety rybno- miesna (wiec gdyby nie te kawalki ciasta to pewnie wegli byloby niewiele )
z aktywnosci dlugie nadmorskie spacery i szalenstwa z dzieckiem
We wtorek sie pomierzylam, pomimo,ze mocno obrzeklam to nawet jakies spadki zanotowalam w niektorych miejscach ale nie mam karteczki wiec tabelki nie wrzuce - bedzie przy nastepnych pomiarach.
Poszlam tez na probe na HIT-a - chcialam zocbaczyc jak to wyglada- niestety po 30 minutach siadlo mi chyba polaczenie z endo wiec nie wiem jak tam dalej bylo ale mysle,ze byly to po prostu interwaly ( na poczatku cwiczenia nie byly tak wymagajace,zeby wejsc na maksa a w drugiej polowie miesnie juz nie dawaly rady dawac tyle z siebie,zeby wejsc na maksa - osiagnelam 176 w pewnym momencie ale przy plyo od Marty wchodze na 180 i wiecej kilkakrotnie a laczny czas plyo mam 25 minut)
dzis doba w pracy wiec trening dopiero jutro bedzie, zarcie dzisiejsze ( oproznianie lodowki ale juz staraniie wyliczone, owoce suszone w postaci kompociku - nic poza nimi w nim nie ma, popijam sobie po troszku)









Zmieniony przez - malgorzatap w dniu 2013-12-27 13:09:49

malgorzatap

We wtorek sie pomierzylam, pomimo,ze mocno obrzeklam to nawet jakies spadki zanotowalam w niektorych miejscach ale nie mam karteczki wiec tabelki nie wrzuce

No, no, to fajnie! I dzielnie Ci Święta poszły.

gosiencja

malgorzatap

We wtorek sie pomierzylam, pomimo,ze mocno obrzeklam to nawet jakies spadki zanotowalam w niektorych miejscach ale nie mam karteczki wiec tabelki nie wrzuce

No, no, to fajnie! I dzielnie Ci Święta poszły.

Dzięki


Trening B tydzień 10
Przed chwila skończony, domowo,

1A. Mostek biodrowy na jednej nodze 3 serie - ciezko
1B. Podciąganie na drążku z pomocą gumy - na 16 lbs było 5,4,4 ( ciut gorzej niż ostatnio ale może dlatego,ze na początku spróbowałam bez gumy i udało sie 1 raz
2A. Przysiad bułgarski bez obciążenia 3 serie -
2B. Wyciskanie żołnierskie sztangą - 20,5 kg -1 seria pełna, potem następne bez 2
3. Good morning 3 serie z 23 kg - OK
4. Spacer z gumą (X-band walk) 1 seria na stronę - guma 19lbs
5. Plank z nogami wyżej - 35s - dramatycznie paliły mnie pośladki
6. Skłony na boki stojąc z hantlami 1 seria na stronę hantle 13 kg OK






Zmieniony przez - malgorzatap w dniu 2013-12-28 21:41:18

wczoraj dzien rozpoczety pilatesem a dzisiaj rano skorzystalam z baaardzo wczesnej pobudki (rodzicielke trzeba bylo na samolot odstawic) i przed praca machnelam trening

Trening C tydzień 10
wczesnoporannie


1A. Mostek biodrowy ze sztangą, z zatrzymaniem 3sek w szczytowej fazie ruchu 3 serie 33 kg - skoro wytrzymalam poprzednio 5 s to zwiekszylam ciezar a nie zmniejszalam ale ciezko bylo, sztanga mnie przezyna - mam siniaki na kosciach biodrowych (zmniejszyla sie warstwa ochronna tluszczu to cos wymyslec innego trzeba )

1B. Wiosłowanie hantlami leżąc na brzuchu na ławce skośnej 3 serie (wszystkie bez 2) 12kg ( a raczej 12,3 kg bo taki ciezar skrecilam w hantlach - inaczej sie nie dalo) - jak widac 300 g robi roznice, nie wiem czy pora dnia czy ciezar sprawial,ze potem mialam za kazdym razem ochote tak sobie polezec na tej laweczce

2A. Przysiad ze sztangą- 3x2/3 serii z 40 kg - potem bylo juz z kladzeniem sie do przodu

2B. Wyciskanie sztangi na ławce skośnej 3 serie po 28 kg ( wszystkie bez 2) - skoro bylo wczesniej 27,5 to nie schodzilam nizej (w domu ciezko dobrac ciezar) - ale zaczynam sie jzu bac,ze sztange zwale na siebie jak mi witki opadna wiec juz nastepne bedzie musial malz asekurowac

3. Prostowanie tułowia na piłce 3x1/2 serii - totalny opad sil, posladki nie dawaly rady wiecej

4. Side lying clam 1 seria na strone

5. Unoszenie kolan do klatki w zwisie na drążku - 1 seria

6. Rope horizontal chop 1 seria na strone z 13 lbs (guma podwojnie)

tylek mnie boli teraz, mialam w planach pilates wieczorem ale chyba trzeba bedzie odpuscic, nie wyobrazam sobie,zebym mogla dobrze cwiczyc

jednak wczoraj poszlam na pilates (tylek przestal bolec po poludniu a zakwasy z ramion jeszcze sie nie ujawnily ), dostalam po (_._) - doslownie, lzy mi sie w oczach pojawily przy mostku, lapki tez slably (trudno bylo drzenie opanowac) ale mam wrazenie,ze lepiej sie porozciagalam
dzisiaj sylwestrowe menu - goscie przychodza do mnie wiec mialam wplyw na jadlospis, losos to gravlax (wyrob wlasny) wiec w marynacie jest cukier ( trudno przewidziec ile z niego przechodzi do miesa) w ramach odstepstwa bedzie czekoladowe fondant (czekolada 70%, zoltka no ale tez cukier ) i wlasnorecznie ukrecone lody (zoltka,smietana,cukier,sliwki suszone, armagnac) no i czerwone wino, szampan brut
SMACZNEGO



wymiary - stagnacja ale po tych wszystkich swietowaniach nie jest tragicznie wiec od jutra "z nowym rokiem nowym krokiem" jak mawiano w czasach slusznie minionych czyli spinamy sie ponownie i juz nie ma przebacz (juz mi Marta cos wyszykuje )






Zmieniony przez - malgorzatap w dniu 2013-12-31 11:47:52

fajne menu..a nie probowalas stevi zamiast cukru..chociaz moj malz nie toleruje , mdli go ,

no i ja tez sie zbieram od jutra ....szczerze mam juz lekko dosc tego luzu

Stevia jest bleee, ksylitol ok: jedno opakowanie mam od kwietnia
Też jestem w trakcie moblilizacji po okresie rozprzężenia. Gosiu, podziwiam Twoje poranne godziny treningowe i wszystkiego, wszystkiego dobrego (i chudego ;) ) dziś, jutro, pojutrze i przez cały 2014.