Po wczoraj, tradycyjnie już, boli cały tył, dodatkowo czworogłowe, barki i klatka. Właściwie wszystko
Szczeliłam se z rana godzinkę stepu choreograficznego w ramach aero. No i nadal dojeżdżam wszędzie rowerem, co w połączeniu Ksawerego z moim stylem jazdy (czuję się źle, jeśli ktokolwiek na trasie mnie wyprzedzi) zamienia się w całkiem solidny trening.
MISKA
Warzywa: papryka, mrożonka
Kończy mi się trening... Tak myślę, żeby pociągnąć go do Świąt, w Święta zrobić przerwę i zacząć coś innego jeszcze przed Nowym Rokiem.
Zmieniony przez - tylda w dniu 2013-12-07 19:10:12