less hate=more health vol.2, czyli : WSZYSTKO W GŁOWIE! - nowe foto str. 234

Przeczytam w wolnej chwili, bo jednak sporo tego jest. Pewnie jak będę kręcił aero Chcę zdobyć jak najwięcej info do niedzieli, szczególnie o tłuszczach nasyconych

no, dlatego to wstawiam w dziennik, bo póki co obserwuję siebie + zbieram info i nie jest źle, a info takie rzetelne ciężko znaleźć, zawsze tylko jakieś domysły.

Po węglach jest ten problem, że im więcej się ich zje, tym bardziej chodzi się nienasyconym, spada wrażliwość insulinowa, chociaż niektórzy interpretują to błęnie jako rozpędzanie metabolizmu.

Zmieniony przez - antek098! w dniu 2013-05-31 12:06:31

Co do tłuszczy zamiast węgli to na sportacademy.pl można sporo o tym poczytać. Nie jest to forum typowo kulturystyczne, bo jest wielu biegaczy i kolarzy, ale wiedzy dla nas jest bardzo dużo. Też jakieś 3 tyg temu zamieniłem W na T i mam takie same odczucia co Ty.

WW mają jedną ważną czynność - praca mózgu. Mam za małą wiedzę by mieć pewność, że ten tekst ma sens ale już kilka osób mi mówiło o znaczeniu WW dla pracy mózgu.

"Węglowodany, czyli cukry proste, a zwłaszcza glukoza to główne źródło energii dla naszego mózgu. Bardzo istotną kwestią jest, aby dostarczać organizmowi nie cukrów prostych, ale węglowodanów złożonych, czyli takich, których IG (wskaźnik glikemiczny) ma niską wartość. Produkty o niskim IG uwalniają cukry stopniowo, dzięki czemu poziom glukozy we krwi jest stale na tym samym poziomie. Natomiast po spożyciu żywności z wysokim wskaźnikiem glikemicznym następuje nagły i szybki skok glukozy, który równie szybko i gwałtownie spada. A takie wahania cukru we krwi przyczyniają się do osłabienia koncentracji i występowania zmęczenia."

Wbrew powszechnemu przekonaniu mózg bardzo szybko adaptuje się do warunków deficytu glukozy, wykorzystując w celach energetycznych w dużej mierze inne paliwo jakim są ciała ketonowe. Należy również pamiętać, iż diety typu low-carb nie polegają na całkowitym wyeliminowaniu węglowodanów z diety, a tylko znacznym ich ograniczeniu. Dodatkowo należy również mieć na uwadze fakt, iż w warunkach deficytu glukozy organizm potrafi samodzielnie ją wytworzyć – w procesie glukoneogenezy, z mleczanu, glicerolu i aminokwasów. Stosując więc dietę niskowęglowodanową – odpowiednio zbilansowaną, nie musimy się martwić, iż doprowadzimy do powstania zaburzeń pracy mózgu, objawiających się choćby pogorszeniem koncentracji i zdolności kojarzenia. Prawdą jest natomiast, iż adaptacja do warunków ograniczonej podaży energii może wiązać się z chwilową zniżką formy.

A...no widzisz Niestety nie sprawdziłem dobrego LC ... ogólny bilans się nie zgadzał...więc mój poziom wkur*** mógł bardziej zależeć od złego bilansu niż od małej ilości WW. Chociaż to też nie było 1000kcal ...dlatego uważam, że lepiej mi na LF niż na LC. No ale jeszcze długa droga przede mną by poznać swój organizm. Ale dobrze, że przedstawiłeś ten tekst

nie masz racji Ejdem,
Mózg odżywia się glukozą, ale nie znaczy przy tym, że masz spożywać glukozę z pożywienia, gdyż organizm zawsze jest w stanie sobie wytworzyć glukozę. Zaś kwasy tłuszczowe to również energia dla naszego serca - nie węglowodany. Dalej na poziomie sportowym: 1g tłuszczu dostarcza więcej ATP anizeli 1g węglowodanów i to już jest istotne.

I tak wszystko sprowadza się do tego...że trzeba zap*****l***

no tak i znaleźć sposób odżywiania pod siebie, ale generalnie na tłuszczach i tak czuje się o niebo lepiej,a sylwetka na tym zyskuje. Posiłki są bardziej sycące i smaczniejsze. Już dwa razy próbowałem przekonać swoj organizm do LF - nic z tego... musiałbym jeść coraz więcej węglowodanów by być w miarę nasyconym i nie zajeżdzać psychiki, choć w zasadzie LF zawsze była i będzie najprostszą drogą dla redukcji tj. taką podstawową. Problem z tłuszczami jest tego typu, że narosło wokół nich zbyt dużo mitów i tylko tyle.

Też racja. Dlatego chcę od sierpnia spróbować dietę zbilansowaną, ani LC, ani LF. A jak to nie będzie działać to spróbuję HC. Na pewno jeszcze jem oczami - objętość ma dla mnie duże znaczenie. Niestety dalej lubię jeść i to jeść dużo, wcale nie smacznie. No ale nie od razu Rzym zbudowano