MMA Attack 3 - wyniki i dyskusja po gali.

dla mnie freak-fighty to walki np Hong Man Choi'a z PREDATOREM, Sappa z Bonjaskim, Dżajanta Sylwi z Thompsonem i wiele podobnych, gdzie zawodnicy pomimo braków szkoleniowych wykazywali niezwykły hart ducha i determinacje. Takie freaki przechodzą do legendy. To co zrobili w Katowicach to był teatr nie freak. Jasełka pod hasłem "nikt nie chce oberwać" psia mać

lechu nikt nie pisze zwykly szarak z ulicy ,tylko disco/zabawowy fighter co idzie do przodu i nap*****la na chama,są tacy którym wyj**iesz zęby/złamiesz nos ,ale nie przestaną się nap*****lać ,bo sobie wmówią ,że nie mogą przegrać ,tak jak shogun czy wand czy Fedor czy Hendo,Big Nog .

zwykły szarak hmmm ,może zwykłemu szarakowi low kicka sprzedasz i się zapłacze z bólu jak masz j**nięcie ,ale tu chyba nie mówimy o takich?

sprawa wygląda tak: na Koksa nie potrzeba żadnego technika, nie potrafi on gardy trzymać, uderza strasznie wolno i chaotycznie, jest całkowicie nieskoordynowany, taki 70/80 kg szarak, który przynajmniej fajek nie pali i co nieco sportu ruszy nie mówie o SW, ale wystarczy, że lewy nie jest to ma o niebo lepsze cardio niż koksu, koksu nie bije silno to widać, jak się wytrzyma 1 rundę tzn jak kogoś nie przewróci (takiego szaraka) i nie dosiądzie albo rzeczywiście nie siądzie jakiś mocniejszy cios to się ma walkę wygraną - on robi się szybko jak worek - można uderzać i uderzać a Ozdoba nie wiem czego się bał. Taki Najman chyba 50.000zł dostał za walkę z Koksem. Czy ktoś by za połowe z tego nie wyszedł z Koksem!? ja bym za 1/5 z tego wyszedł - niektórzy trenują i mają blokade ja takiej nigdy nie miałem a nie trenuje a wiadomo, że mógłby mnie stres złapać i bym miał cardio jak Najman czyli, że niby miał go zajechać kondycyjnie a sam ciężko oddychał.

No i pytanie gdzie jest większy stres w oktagonie gdzie jest sędzia i przerwie walkę a na ulicy liczysz na honor przeciwnika, część Cię dopinguje w oktagonie a jak bijesz się z jakimś ch**em na ulicy gdzie może mu zaraz z dupy pojawić się kolega albo może wyjąć kosę - myślę, że na ulicy jest większy stres.

Zmieniony przez - Steven0 w dniu 2013-04-30 21:54:43

ta już widze jak wychodzisz na takiej gali do jakiej kolwiek walki ,z koksem, najmanem czy butterbeanem. gacie być pewnie miał pełne zanim do oktagonu byś wszedł.
Burneika ma słaby cios - standardardy MMA zapewne, ale to nei znaczy, że bije jak 50kg gimnazjalista.
idź w końcu na trening, dostaniesz pierwszy wpjerdol na sparingu, wyłapiesz kilka/kilkanaście mocniejszych ciosów na łeb to może by Ci się blokada uruchomiła :)
może i na MMA się znasz, cokolwiek to znaczy, ale odnośnie tego że ktoś ma słaby cios itp, że byś się nie obsrał, że cardio słabe itd to się lepiej nie wypowiadaj jak nawet na macie nie stałeś.
jak taki pewny jesteś to idź na pierwsze lepsze disco i wypłać liścia jakiemuś ochroniarzowi, ciekawe jaki będzie efekt słabych ciosów nakoksowanej karykatury sportowca

"PLŚ", ja nie trenując mogę wyjść z czołówką wagi ciężkiej Podlasia bez problemu. /oczywiście z Koluchem, Piotrem Sawickim, Kalenikiem itp. nie miałbym szans bez przygotowań, ale jak wchodze w rytm treningowy to na spokojnie mógłbym wielu poskładać.



Nowkon, jeśli nie trenujesz, ani nie trenowałeś nigdy wcześniej sw, to Cię poskłada pierwszy lepszy 70 kg osiemnastolatek z trzyletnim stażem. O wadze ciężkiej nie wspominając. Zresztą tak jak i mnie, choć mam już prawie rok systematycznych treningów za sobą.

I widzę, że jest na forum kilka osób, które nie będąc w życiu choćby na jednym treningu sw najlepiej wiedzą co zawodnik czy tam uczestnik freak fightu czuje znajdując się w klatce.

A prawda jest taka, że jak się nie ma obycia w sparingach, to jak ktoś cięższy zacznie na nas szarżować z łapami, choćby miał zero techniki i pojęcia, to odruchowo będziemy się cofać do tyłu. Po to się właśnie trenuje, żeby tego typu odruchy przełamać i nie panikować, gdy ktoś nas atakuje, anie się nie zapalać, gdy my kogoś atakujemy, tylko na spokojnie i z pełną świadomością kontrolować przebieg walki.

Więc nie ma co się dziwić, że Ozdoba uciekał, jak on może w życiu raptem kilka sparingów odbył. Choć wg mnie to on coś tam potrafił, przynajmniej w stójce, bo jak już widział, że nie ma wyjścia to wyprowadzał uderzenie i Koksu lądował na macie. Bardziej prawdopodobne jest, że Burneika miał po prostu wygrać, ale nie bardzo wiedział jak to zrobić. Ewentualnie Ozdoba bał się podłożyć pod jakiś cios czy akcję w parterze, żeby mu się krzywda nie stała, to wolał przebiegać sobie całą walkę. Bo nie wierzę, że jak w wymianach sobie radził i całkiem dobrze poruszał się po klatce, to nie umiał punktować lewym prostym czy low kickami. Walka była ustawiona i tyle.

idź w końcu na trening, dostaniesz pierwszy wp****** na sparingu, wyłapiesz kilka/kilkanaście mocniejszych ciosów na łeb to może by Ci się blokada uruchomiła :)

Jac88, wystarczy jak dostanie na 30% procent w okolice skroni starą rozbitą rękawicą i ze zdumieniem poczuje dziwny wstrząs głowy i delikatne zamroczenie na ułamek sekundy, to mu się od razu postrzeganie siły ciosu zmieni.

Zmieniony przez - Biały19894 w dniu 2013-05-01 00:17:38

nowkon2011

"PLŚ", ja nie trenując mogę wyjść z czołówką wagi ciężkiej Podlasia bez problemu. /oczywiście z Koluchem, Piotrem Sawickim, Kalenikiem itp. nie miałbym szans bez przygotowań, ale jak wchodze w rytm treningowy to na spokojnie mógłbym wielu poskładać. Ćwiczę 2 razy dziennie obecnie, a niedługo na soki wejdę i 3 razy dziennie, więc jak miałbym nie pokonać jakiegoś Burneiki? Zwłaszcza, że wagowo i siłowo niewiele bym tracił. Tu połowa forum tak trenuje, a Ty piszesz bery, że by się ktoś obsrał. A kim jest Ozdoba? U mnie w mieście znalazłbym spokojnie 5-10 osób, które zniszczyłyby go w pierwszej rundzie. Z takiego szitu robisz sport. A ten Ozdoba to pseudosportowiec. Burneika przynajmniej ma osiągnięcia w kulturystyce. Zawodnikiem mma nie można go nazwać. Nie wiem, Wiśniewski za mocny na "koksa", nie mówiąc już o strongmanach. Chyba bez kitu ten Jarek Kret zostaje

Zmieniony przez - nowkon2011 w dniu 2013-04-30 17:42:18

Musisz chyba jeszcze raz przeczytać to co napisałem . Ale żeby Ci tego zaoszczędzić powiem w skrócie że napisałem dokładnie to co Ty piszesz, że Burneike poskładałoby co najmniej kilku zwykłych kolesi z każdej dyskoteki. Albo za szybko czytasz albo nie do końca, luz .

I ja nie robię sportu z tego szitu. To nie ja o tym tutaj gadam od kilku dni tylko Wy .

Wszyscy gadają o tych dwóch frikach a pewnie nikt z tego forum nie zauważył że np. Drwal założył osobliwą wersję balachy znanej między innymi z karate Sei Budokai.

Ok, ja uciekam bo lubię rozmawiać o SW w dobrym wykonaniu .

Ps. newkon2011 - Połowa tego forum trenuje 2 razy dziennie? Hehe, połowa to nawet w ogóle nie trenuje. A dwa razy dziennie trenuje lub trenowało, hmm, Ty, ja i może jeszcze kilka osób. A co do treningów 3 razy/dzień to nie wiem jaki masz staż i poziom, ale na 99% odradzam wejście na soki i trening 3 razy dziennie, pamiętaj że to cel musi uświęcać środki, realny cel, a to Polska a nie Stany. Ale powodzenia w dążeniu do niego jeśli go masz i chcesz się dla niego tak poświęcić, bo tak trenują najwięksi pro z UFC.

Biały, myślę że newkon miał na myśli nie to że w ogóle nie trenuje, bo potem napisał że trenuje, ale to że mógłby wyjść do walki z tymi zawodnikami akurat nie trenując, kiedy po prostu nie byłby w gazie treningowym.

bialy taki ochroniarz i tak bedzie duzo bardziej sprawny od burneiki i za pewne po treningach SW

Biały, ćwiczę już 12 lat na siłowni. Od 18 roku życia stoję na bramkach. Najpierw sztachoteki, a później najlepsze kluby w Białymstoku. Walk uczyłem się ze szkoleniówek i Pride;a i dobrze na tym wyszedłem. Jak odwiedzałem najlepsze szkoły walk na Podlasiu, od razu brali chcieli mnie wystawiać na zawody, ale weź i się przygotuj, jak zawsze jest to samo: pobudka o 6 rano i kilkunastu kabanów krzyczących "otwierać" ...
PLŚ - masz rację, ale umiem to podzielić. Rano sw, po południu siłownia (co drugi dzień) + wieczorem bieg/rozruch, szlifowanie szczegółów. Dokładnie jak poprawiłeś "Białego". Chodzi mi o samo czucie walki. Nawet nie ćwicząc, po tylu walkach na ulicach/sparingach/ bramkach nie można bać się zawodników pokroju Burneiki.

Zmieniony przez - nowkon2011 w dniu 2013-05-01 00:32:37

PLś, to zmienia postać rzeczy.

Ale jak np. Steven wypisuje co ktoś powinien robić w trakcie walki nigdy niczego nie trenując, to nie wiem czy się śmiać czy płakać.

A co do tego, że takiego koksa łatwo usadzić, jeśli ma się choćby minimalne doświadczenie w sw to racja. Szczególnie takiego jak Burneika z niedużym zasięgiem.

Sam oglądając galę pomyślałem sobie: "Kurva, z nim to i ja mógłbym walczyć".