PODSUMOWANIE CYKLU 1
- poza dosłownie kilkoma dniami np. dzisiaj, kiedy nie miałam czasu i miałam długi odstęp pomiędzy jednym posiłkiem a drugim to w sumie kcal i wszystkiego wystarczało na tyle, żebym nie była głodna (co nie oznacza, że nie miałam apetytu na więcej...zwłaszcza jak zjadłam swoją porcję obiadu i widziałam, że mąż swojej połowę zostawia, bo nie mógł dojeść, a miał dokładnie taką samą i mi jeszcze mówi, że za duże porcje mięsa, czy ryby robię)
- mój organizm najpierw był w szoku nowym rozkładem (gazy, efekt przeczyszczający diety itp. w pierwszym tygodniu), ale się dość szybko dostosował i samopoczucie przez cały cykl super
- najcięższy trening to ten z TGU, chociaż już w miarę opanowałam i z pompkami
- wymiary spadły delikatnie,
ale spadły, więc się cieszę
- przez pomyłkę w liczeniu zrobiłam niechcący duży progres w przysiadzie i RDL
No i ogólnie we wszystkim przynajmniej minimalny progres jest
- mam nadzieję, że udało mi się nie robić zbyt wiele rozkminek
- czuję się super chudo nawet w legginsach
- brzuchowi już blisko do tzw. kraty
- nadal mam ciągoty na tłuste
Strategia od jutra (
obliques, jeśli coś źle zrozumiałam popraw proszę..staram się nie pytać, chyba, że już naprawdę nie ma wyjścia tylko myśleć, czytać i działać intuicyjnie)
- w związku z tym, że mam wycieczkę od środy do piątku omija mnie ta jakże piękna dieta-niespodzianka
- przez ten czas zostaję na tym samym rozkładzie, co teraz z tym, że staram się wprowadzić przynajmniej niektóre elementy diety-niespodzianki w miarę możliwości (nie liczę warzyw zielonych, wprowadzam soki warzywne, dzikie ryby, koktail z jajkiem, mleczkiem kokosowym i jagodami i co się jeszcze da...grzybów shitake niestety w almie nie było..mają grzyby mun z takich egzotycznych tylko)
- w środę miskę wezmę w pudełkach
- chyba nic się nie stanie, jak w środę wieczorem (nie wiem, czy np. ryba przechowywana w pudełku przez cały dzień się nie zepsuje) oraz w czwartek i piątek zjem np. ziemniaki, czy chleb nie potreningu, jeśli nie będzie innej możliwości jedzenia...nie sadzę,żeby w tym pensjonacie, w którym mamy noclegi mieli np.
brązowy ryż
- pomimo wyjazdu myślę, że się wyrobię ze wszystkimi treningami w najbliższym tygodniu
Zmieniony przez - Agnese w dniu 2013-04-28 19:32:56