dzień od 139 do 146/ od 2013-02-17 niedziela do 2013-02-24 niedziela
regeneracja - dni od 15 do 22 (wyjazd na wczasy z delikatnym wejściem w trening siłowy)
waga - ...
dieta
ze względu na brak możliwości liczenia kcal oraz podziału b/w/t, oraz zapewnienia pór posiłków do których jestem przyzwyczajony na ten tydzień wczasowy, wlazłem na dietę bardzo mocno białkową, z niską zawartością węgli
myślę że ilość białka na dzień oscylowała od 3 do 5 g/kgmc (a może i więcej), węgle (oprócz śniadania) jadłem tylko "przy okazji", ewentualnie w celach degustacyjnych potraw (ale i tak było ich chyba zbyt wiele)
na białko składały się zawsze różne rodzaje mięs, zawsze wchodziła też rybka (w sumie na jeden posiłek szło czasami nawet z 6 źródeł białka w małych porcjach)
sporo dań sprawdzałem jak smakują z którymi nie miałem wcześniej możliwości się spotkać np ośmiornica bardzo smaczne mięsko, małże - dla mnie paskudztwo, czy lokalne dania których nazw nie pamiętam czasem lepsze czasem gorsze
niestety w posiłkach było sporo składników których na redukcji powinniśmy się wystrzegać (panierki, sosy itp)
zapomniałem wsiąść ze sobą witamin, ale myślę że nadrobiłem ich brak bardzo dużą ilością warzyw
czasem wpadło jakieś żarcie które nie powinno iść, ale generalnie było tego bardzo mało
alkoholu było praktycznie tyle co nic (z 3-4 drinki w celach degustacyjnych)
po 2-3 dniach pobytu zaczęły się problemy z wypróżnianiem (duża ilość białka, mało węgli zrobiły swoje)
1 posiłek ~godz 7:00 8:00 w zasadzie codziennie taki sam - czasami rozbijany na dwa posiłki
owsianka + owoce suszone
jajka 4-6 sztuk (różne formy)
chleb żytni
owoce
2 posiłek ~godz 13:00
bardzo duzo bialka (różne rodzaje)
dużo warzyw
bardzo mało węgli
owoce
3 posiłek ~godz 18:00-20:00
bardzo duzo bialka (różne rodzaje)
dużo warzyw
bardzo mało węgli
owoce
co jadłem najbardziej zobrazują fotki
można powiedzieć że dieta przez ten tydzień była nagrodą za dotychczasową monotonną dietę, codziennie było coś nowego
siłownia i aeroby
niestety nie dałem rady pływać w basenie na zewnątrz (zbyt zimna woda), a mały basen w środku nie nadawał się do tego żeby robić na nim pływanie w ramach aerobów, czego bardzo żałuję bo bardzo liczyłem że będę w stanie realizować aeroby pływaniem, które bardzo lubię i które by odciążyło trochę moje stawy, nie mogłem też w pełnie skorzystać z siłowni i z maszyn do aerobów się tam znajdujących bo siłownia otwarta była od godz 10 do 12 oraz od 15 do 19 (od 12 do 15 przerwa)
w niedzielę i poniedziałek działałem jeszcze w sposób niezorganizowany/chaotyczny, to jakiś szybki marsz wieczorem to jakieś lekkie aeroby na siłowni, ale generalnie było tego za mało
od wtorku zacząłem lecieć już bardzo mocno z aerobami oraz delikatnie z siłką
rano przed śniadaniem szło bieganie/marsze nabrzeżem morza - we wtorek 24 minuty, później codziennie 30 minut biegu w cyklach 2 min biegu / 1 min marszu, takie bieganie dość mocno mnie wypompowywało, wracałem cały mokry (szybki prysznic i na śniadanko)
po południu przed 3 posiłkiem szła delikatnie siłownia gdzie założeniem było rozruszać się na siłowni po 2 tygodniach zastoju
bezpośrednio po siłowni leciał orbieterek wtorek, środa, czwartek po 30 minut, a w piątek tak się rozbujałem że poszło aż 50 minut - pierwszy raz robiłem aeroby na orbiterku i musze powiedzieć że super maszyna, napewno lepsza od rowerka na którym dość mocno czuć 4 litery po dłuższej jeździe
po orbiterku leciał basen z hydromasażem przeplatany sauną (raz krócej raz dłużej)
w sobotę poszło samo poranne bieganie bo o godzi 12 po południu musieliśmy zwolnić pokój
oprócz tego szły też aeroby w formie łażenia i zwiedzania
nie wiem czym było to spowodowane, ale w około połowie pobytu miałem problemy ze snem, budziłem się nad ranem i nie mogłem już zasnąć, mimo to byłem wyspany i wypoczęty
po raz pierwszy od zeszłych wakacji wskoczyłem w letnie ciuchy i tutaj spore zaskoczenie, bo większość ciuchów, szczególnie spodnie była na mnie za duża
małżonka w końcu zauważyła że mocno schudłem o czym mi wielokrotnie wspominała
powrót mieliśmy w nocy z soboty na niedzielę, spałem tylko 2 godziny, droga powrotna do domu, gdzie miałem najlepszy czas jazdy z Wawy do domu, ale drogę pamiętam jak przez mgłę
całą niedzielę dochodziłem powoli do siebie, zarówno od strony zmęczenia po podróży oraz od strony diety, która idzie już wg założeń redukcyjnych, jak położyłem się o 16 zdrzemnąć to spałem do 4 nad ranem
do tego dopadło mnie jakieś lekkie przeziębienie, które jest prawdopodobnie następstwem biegania porannego przy silnym wietrze
pierwszy pomiar po powrocie na wadze mnie trochę przeraził - wskazanie w okolicach 107kg (w ciuchach), dziś o poranku waga pokazała 104,4
dalej mam problemy z dojściem do siebie, myślę że w okolicach środy wszystko powinno wrócić na swoje tory, mam nadzieję że waga spadnie w okolice 102-103kg
od jutra mam też zaplanowane rozpoczęcie cyklu redukcyjnego (dieta już idzie wg założeń, jutro bieganie, w środę siłownia+aeroby), choć nie wiem czy nie przesunę rozpoczęcia ze względu na przeziębienie
ogólnie o Cyprze i naszym tygodniowym pobycie
wyjazd w lutym, niestety/stety małżonka jest nauczycielką i u nas tego typu wyjazdy wchodzą w rachubę tylko i wyłącznie w przerwach szkolnych (ferie, wakacje), a że małżonka średnio lubi gorące klimaty to tym bardziej się sprawa komplikuje
na miejscu temperatura w okolicach 20 stopni (+-2), niestety wieje bardzo mocny wiatr który robi wrażenie zimna, kilka razy popadał przelotny deszcz, często potrafi mocno operować słońce więc było sporo amatorów opalania na leżaczkach przy basenach
na kąpanie się w morzu lub zewnętrznych basenach jest troszkę za zimno, próbowałem wleźć do basenu na zewnątrz, ale po zanurzeniu się do pasa w wodzie odpuściłem sobie - za zimno, za duże ryzyko przeziębienia się, w lecie temperatura podchodzi mocno powyżej 40stopni do tego duża wilgotność przez co podobno ciężko wytrzymać tutaj na dłuższą metę, wg nas najlepszy okres do odwiedzenie Cypru będzie w okolicach kwietnia/maja
dogadać się można w miarę dobrze po angielsku
lubimy zwiedzać w związku z czym wynajęliśmy auto na 4 dni, ruch lewostronny więc trzeba się przestawić, większość parkingów jest
darmowa, uliczki w centrach miast dość wąskie, jakość dróg średnia, kultura jazdy kierowców też średnia, spora uprzejmość na drogach, ale kierunkowskazów to oni w ogóle nie uznają, widzieliśmy kilka stłuczek więc trochę słabo z wyobraźnią u nich pojeździliśmy troszkę po Pafos i okolicach, do tego zrobiliśmy 2 dłuższe wyprawy, jedną do skały afrodyty, drugą do ruin zabudowy z Kurion (do Kurion jedzie się autostradą)
drugi wariant to kupno zorganizowanych wycieczek u organizatora wczasów, ale koszt na dwie osoby jednej takiej wycieczki jest równy wynajęciu auta + paliwo
zabytków nie ma tutaj zbyt dużo więc w ciągu jednego tygodnia można śmiało obskoczyć większość z nich, my nie jechaliśmy ani do stolicy ani do części tureckiej
warte zwiedzenia są ruiny dawnych zabudów z pięknymi mozaikami, kolumnami, w Kurion jest piękny amfiteatr
w całym Pafos i okolicach widać niesamowity przepych, przepiękne chałupy po obstawiane basenami, pełno aut klasy premium, nie widać wcale biedy
na targu spotkaliśmy Polkę która mieszka już od 9 lat na Cyprze, i mówiła nam że zdecydowana większość ludzi żyje tutaj na kredytach, a sytuacja gospodarcza jest gorsza niż w Grecji (tylko się o tym nie mówi), ale podatek VAT mają 18%, (kiedyś mieli podobno 13%), babka mówiła że ludzie żyją tutaj na pokaz a jedzą tak jakby mieli jutro umrzeć, w rodzinie 3 auta to standard
my akuratnie trafiliśmy z naszym wyjazdem w okresie wyborów na prezydenta, gdzie ludzie są bardzo mocno niezadowoleni z poczynań obecnego który przeszedł do drugiej tury, a drugi bezpośredni kandydat ma podobno bardzo odmienne poglądy, także w przyszłości różnie tu może być
zaglądnęliśmy do 2 sklepów, żeby porównać ceny do cen w PL, ciuchy są droższe 3,4 krotnie, jedzenie minimum 2 krotnie droższe, np banany były w cenie 1,29 euro/kg w promocji mimo że tutaj było pełno plantacji bananów i teoretycznie powinny kosztować grosze, filet z kurczaka 8euro/kg, truskawki 10euro/kg
rezydentka mówiła nam że tutaj jest bardzo mała wręcz znikoma przestępczość, zauważyliśmy to we wspomnianych sklepach, praktycznie żadnej ochrony, galeria handlowa znajdowała się na jednej powierzchni, a sklepy/stoiska w nim nie były niczym odgrodzone od siebie, można było wsiąść jakiś ciuch czy kosmetyk i pójść na drugi koniec sklepu na spożywkę, w PL w takim wariancie po tygodniu nie było by śladu po sklepie
na nabrzeżu portowym w Pafos można kupić sporo różnego rodzaju pamiątek, ewentualnie wszystko to samo delikatnie tańsze w centrum górnego Pafos na targu (oni nazywają to market), w większości standardowe pamiątki dla turystów, mają dość ładne obrusy na stół, ale ceny są straszne (za bardzo ładny obrus w pełni robiony ręcznie chcieli 100euro)
byliśmy zszokowani lenistwem ludzi, od godziny 13 do 15 mają sjestę, jest ona spowodowana bardzo mocnymi upałami które występują w lecie, ale teraz nie ma po nich śladu, ale mimo wszystko sjesta - rzecz święta, niektóre sklepy w środę są czynne do 15, jest to rekompensata za pracującą sobotę, w niedzielę mało który sklep jest otwarty spotkaliśmy się z taką sytuacją, przejeżdżając przez Pafos znaleźliśmy duży market Carfour (czy jak się to
pisze) i postanowiliśmy zaglądnąć do środka, akuratnie była środa godzina 14:53, przy drzwiach stał ochroniarz
- starszy gościu który niczym rasowy
bramkarz na dyskotece dbał o to żeby nikt nie wszedł do sklepu
generalnie doszliśmy do wniosku że jest to jedna wielka banda nierobów (nie obrażając nikogo)
hotel
od Pafos biegnie nabrzeżem droga w kierunku wschodnim, a przy tej drodze znajduje się cała masa dużych kompleksów hotelowych położonych jeden przy drugim - jest ich napewno ponad 20 i nowe w budowie, nasz hotel był na samym końcu tej drogi, około 3 km od centrum miasta
Louis Phaten Beach, jest to hotel z sieci hoteli Louis, są one porozrzucane na wyspach wokół Grecji (
www.louishotels.com), nasz hotel był na dość wysokim standardzie
hotel nastawiony głównie na turystów z Angli i Rosji, w okresie w którym my byliśmy anglików było ponad 90% i to praktycznie większość to emeryci
dużo animacji i zabaw dla dzieci (wszystko w j. ang.)
standard pokoi, może nie jest jakiś super wysoki, ale dla nas był i tak nadto (klima/ogrzewanie, lodówka, TV)
bardzo dobra - wręcz wzorowa kuchnia (będzie to widać na fotkach), na jedzenie to tutaj nikt nie narzeka, jest tego wszystkiego taki wybór że każdy znajdzie coś co mu będzie smakować na lunchu lub obiedzie zawsze są co najmniej 2 rodzaje ryb, 3-4 rodzaje mięsa, 2-4 źródła węgli, sporo dań kuchni lokalnej, z 5 różnych sałatatek (a jakby komuś nie pasowało to zawsze może skomponować sobie sam sałatkę ze składników które mu pasują), około 10 sosów do obiadów, wszystko jest niesamowicie smaczne, jeśli ktoś ma w trakcie pobytu urodziny otrzyma do obiadu tort ze świeczkami + życzenia od obsługi
bar z napojami alko i nie-alko
obsługa w miarę miła
słabe zejście do morza - plaża bezpośrednio przy hotelu, trzeba przejść troszkę dalej od hotelu (około 300m) żeby była normalna plaża
2 baseny na zewnątrz, jeden średni, drugi duży ze zjeżdżalniami (w okresie zimowym nieczynny)
darmowe leżaki
w środku klub Healt Club (basen malutki, bardziej do zabawy z dziećmi, basen z hydromasażem, sauny, siłownia - trochę zdekompletowana ale jest i inne), klub jest czynny w "dzikich" porach bo od 10 do 12 i potem od 15 do 19
generalnie jeśli ktoś wybiera się na wakacje na Cypr to gorąco polecam ten Hotel, bo naprawdę warto (ewentualnie inny z sieci Louis bo podobno wszystkie serwują taki standard)
fotki będę za chwilę wrzucał
Zmieniony przez - kuba_n w dniu 2013-02-25 05:52:24