serenita/muffinka chce, a chcieć to móc!

Ahahaha, też to przeżywałam i w sumie przeżywam dalej, ale już ich trochę oswoiłam :) spoko, z treningu na trening, będziesz przejmowała się testosteronami coraz mniej, oni też się opatrzą. A jak okupują maszynę to podejdź i spytaj czy możecie robić na zmianę, to norma na siłowniach, więc nie powinno być problemu :)

dzięki za rady.., taka jakoś mało przebojowa jestem, oni myślą, że to ich terytorium jest, a przecież płacę tyle samo, więc powinnam mieć takie samo prawo żeby ze wszystkiego korzystać, muszę zmienić taktykę i czasem ich o pomoc poprosić to może się zakumamy






Zmieniony przez - serenita w dniu 2013-01-17 20:41:31

udało się wreszcie cichcem, to może michy jeszcze wejdą:





Zmieniony przez - serenita w dniu 2013-01-17 20:42:32

jupi!
oczywiście dodatki do miski to ogórki kiszone, kapusta kiszona, ogórek zielony, sałata
tran 2x2 (nie zawsze pamiętam)
do picia codziennie rano woda z cytryną, później herbatki różne różniaste

Zmieniony przez - serenita w dniu 2013-01-17 20:44:10

Mufina jedna prosba z mojej strony, na 3 miesiace zostaw slodkie, obojętnie skad ta slodycz pochodzi z aspartamu, stevii, itd, dla ciebie to jest NIE. Odzywka bialkowa tez tylko gdy nie dajesz rady wyrobic i raz dziennie
i to jest test czy potrafisz, jakie masz priorytety na prawdę. Jezeli 3 miesiace nie potrafisz obyć sie bez kombinowania z odmianami slodkiego to musisz zdawac sobei sprawe ze nie oplaca cie sie meczyc i narażać na jojo, Dieta to podstawa do schudniecia i utrzymania wagi, a pozniej raz na jakis czas bedziesz mogla zjesc sobie kawalek ciasta jaki dajA, ale raz na jakis czas wtedy bedzie zawsze dobrze
masz dobra sylwetke i postawy by wyrobic ja na sportowa, ale twoja glowa jest jeszcze niegotowa

trochę poczułam się jak jakiś tłuścioch co dnia bez czekolady nie wytrzyma, a tak naprawdę to aż tak źle chyba ze mną nie jest, nie słodzę, czekolady też za bardzo nie jadam, lubię ciasta i ciastka ale te mniej słodkie, ale masz rację 3 miesiące bez tego będzie dla mnie wyzwaniem... tylko, że bardziej niż swoich pokus boję się, że ulegnę rodzince: ciociom, babci (już wiem, że na dzień babci będą pączki specjalnie dla wnuków i najchętniej bym do niej nie poszła bo wiem co będzie jak podziękuję).. wiem, dla niektórych osób to nie jest wymówka ale chyba nie rozumieją do końca sytuacji..

dzięki, to co napisałaś dało mi do myślenia..

co do białka, to zalegało w domu bo mąż kupił jak mu się kiedyś przypomniało, że na siłownię miał chodzić, widziałam, że dziewczyny wcinają, więc też do michy wrzuciłam, ale jem tylko po treningu, w dni nie treningowe nie jem..

Zmieniony przez - serenita w dniu 2013-01-17 22:22:03

jeśli chodzi o sylwetkę, nigdy nie byłam szczupła, ale nie byłam też gruba, zawsze miałam większą dolną część ciała, uda są w bardzo kiepskiej kondycji: galareta i cellulit, a ostatnio brzuch bardziej wystaje... w przeciągu kolejnych 2 lat będę chciała zostać mamą i widząc jaki wpływ ma ciąża na ciało boję się, że startując z takiego poziomu po ciąży będę wyglądała tragicznie i to chyba ostatni dzwonek żeby zareagować, mam nadzieję, że bardziej umięśnione ciało łatwiej wróci do formy..

sorry za taki potok słów, tak jakoś mi się włączyło..

Zmieniony przez - serenita w dniu 2013-01-17 22:36:12

No co będzie, jak podziękujesz? Babcia się na całe życie obrazi? Daj spokój.

Po prostu nie masz duszy sportowca i tyle w temacie.

sorrki za spam, ale jakoś mi się nasunęło, bo wiele dziewczyn na forum pisze że wszystko fajnie z trzymaniem czystej miski w zaciszu 4 ścian, ale gorzej jak się wychodzi na obiad/kawę/urodziny do Rodziny... W naszym kraju nadal panuje ortodoksyjna postawa wyrażania uczuć przez jedzenie...a im więcej tego jedzenia tym lepiej. Babcie, ciotki "futrują" wnuki... " no zjedz jeszcze kawalek: za mamusię, za tatusia", " a co Ci szkodzi kawałeczek" " upiekłam takie jak lubisz - chyba nie chcesz zrobić mi przykrości ".. szantaż emocjonalny zlepkiem mąki, jajek, bakalii poddanych obróbce termicznej :) masakra :)
Mało tego - odmowa jest niejednokrownie odbierana jest przez "futrujących" jako brak szacunku gospodarzom domu ... jakby nie było większych problemów w zyciu,....do dziś nie wiem czemu ludzie z takim oburzeniem trakują odmowę zjedzenia czegokolwiek - o wypiciu już nie wspomnę " no jak to w wujkiem się nie napijesz??!!??"

Ja zawsze obrzydliwie grzecznie odmawiam bez jakiegololwiek tłumaczenia. Bo im więcej tłumaczę tym napierający tłum "futrujących" jest bardziej nachalny.

Trzeba być asertywnym i już...:)


Zmieniony przez - CiociaSamoZlo w dniu 2013-01-18 08:16:34

Zmieniony przez - CiociaSamoZlo w dniu 2013-01-18 08:17:28

"Będziesz ćwiczyć? Przecież dzisiaj niedziela", "Że też ci się chce", "No weź odpuść te bieganie, przecież jest zimno/deszcz pada" - nie dość, że własnemu lenistwu zaplutemu dają wyraz, to jeszcze innym próbują wmówić, że to jest dobre i fajne. A potem hejterstwo w necie na widok zdjęć wysportowanych kobiet (którym się chce). Nowy sport narodowy.

Za bardzo się przejmujesz opinią innych - co pomyślą jak odmówisz , co powiedzą na siłowni jak złapiesz za sztangę. Nie myśl tylko rób swoje.

Tak to prawda, ze ludzie bardzo naciskaja by zjeśc to co zrobili, wręcz jedzenie staje sie forma nacisku i wyrazania uczuć.
Z tym kazdy na poczatku sie spotyka, przeciez lubił to co babcia piekła. I zawsze pierwszy odruch babci, cioci jest foch. Ale wu własnie jest pole do popisu. Pokazać rodzinie ze NA PRAWDE zmieniło sie styl jedzenia, ze to nei jest chwilowa moda, jakies muchy w nosie i wygłupy, tylko prawdziwe przekoanie. Tak beda fochy, będa narzekania, ale jak sie bedzie grzecznym ale konsekwentnym to szybko otoczenie przyjmuje nowego ty i zaczyna sie dostosowywać. Babcia za pare tygodni zamiast ciasta zrobi tobie pieknego steak`a z warzywami, kupi świeżutkie owoce, posadzi na działce pachnace warzywa bo zobaczy ze z tego sie cieszysz i tym może ciebie zadowolić i pokazać miłość. Da ci na urodziny rekawice do ćwiczeń, koszulke lub nawet kettla
Wszystko zalezy od ciebie, jeśli Ty sie zmieniasz, zmienia sie tez otoczenie