Czekam, czekam cierpliwie, chociaż to do mnie niepodobne. Mój miałżon twierdzi, że zawsze poddaję się po ok. 1-2 m-cach, bo efekty nie są zadowalające (nie chodzi nawet o figurę, a o wszystkie aspekty w moim życiu). To fakt, jestem bardzo niecierpliwa, wszystko chcę od razu, teraz, natentychmiast. Będąc tu utwierdziłam się jednak w przekonaniu, że szybko to można sobie guza nabić ewentualnie. Zatem ćwiczę swoją cierpliwość. Ćwiczę ciało, chociaż jestem już deko zmęczona i trzymam dietę, chociaż skłamałabym, że robię wszystko idealnie. Tak sobie w sumie myślę, że pal licho te biodra. Marzę o takich plecach jak mają dziewczyny. Śnią mi się dosłownie
. To wyrównałoby moje dysproporcje
góra-dół.
Przy okazji dziś micha czysta, nieliczona, bo żarcie restauracjowe. Na śniadanie jaja, na kolację rybiszcze. Położę dzieciaki to zrobię sobie skakankę jak ostatnio 30 sek. skakania/ 30 odpoczynku x 11.