[SIŁA]Kokos DT just for fun

11.07.2012
Dieta - CRASH DIET DZIEŃ 6
Dziś wciągnęłam 300g piersi indyka i ponad 500g pstrąga... więc obyło się bez odżywki... Sporo warzyw zielonych. Oczywiście wszystkie suple (kurkuma znów mnie odrzuca... może to przy tej lichej misce).
LipoXPack przed treningiem... zanim dojechałam na siłkę pot mi strużką płynął po plecach.

Dziś trening B




Po wczorajszych przysiadach pierwszy raz od dłuższego czasu bolała mnie pupa Znaczy się mięśnie pośladkowe czułam.
Jestem mocno zawiedziona brakiem postępów w wyciskaniu. Mam focha na moje górne witki
Czułam, że poszłoby więcej w Power Clean ale siły było brak... gdzieś moc wewnętrzna była a le mocy fizycznej już nie


Zmieniony przez - Kokosik w dniu 2012-07-11 21:31:35

12.07.2012
Dieta - CRASH DIET DZIEŃ 7

Dieta wiadomo... nędzna. Głodna nie chodzę ale przymulona i to strasznie. Organizm domaga się węgli. Dzielę posiłki i jem co dwie godziny, bo inaczej bym padła w robocie pyskiem na klawiaturę. Węgle z zielonych jakoś ratują sytuację ale nie na długo. Podziwiam dziewczyny na LC czy wogóle na zerowych węglach. Wytrzymać wytrzymam ale łatwo nie jest. Najlepiej czuję się po treningu - to chyba skutkiem tego, że ciśnienie się podnosi i przymulenie mija. No i LipoXPack łyknięty przed działa
Jutro robię sobie dowolny posiłek i będą naleśniki z mąki gryczanej z owocami. Nawet nie myślę, żeby na ten dowolny posiłek mięso jakiekolwiek, choćby była to i pyszna karkówkę z grila, wciskać.
Węgle, węgle, węgle....

Suple oprócz kurkumy wszystkie. Przy normalnym jedzeniu kurkuma wchodzi ale teraz mam cofki przy niej.

DNT Myślałam o basenie ale ucho nadal mi trochę dokucza więc zrezygnowałam więc w ramach AREO 50 minut biegania z czego 40(!!!) minut nieprzerwany bieg. Biegało mi się dobrze i całkiem fajnie... czy to ja napisałam...

Kokosiku 3maj się ile to jeszcze na tej bidzie?

Ach jeszcze tydzień. Sama chciałam... here here...

Ajć ale już tydzień za Tobą

dajesz czadu.... mowie o biegu .....generalnie twardziel jestes.

ups , a wody ile zeszło? Współczuje ale nie tydzień czyli nie 7dni ale 5 dni i zaczynasz ładowanie

Czyli nie 14 dni jak mi pisałaś... łoki
Zeszło sporo wody napewno. Czuję i widzę w lustrze. Z ciekawości dziś rano się zważyłam i zmierzyłam... a też dlatego, że jutro rano mogę nie dać rady. I tak w skrócie:
- na wadze około kilo (a nawet trochę ponad) mniej
- z obwodów (biust, pod biustem, talia, biodra) po centymetrze
- udo nawet ruszyło 0,5cm... dla mnie swoisty sukces i znów mogę fałdę na nodze chwycić
- pępek stoi, może z 0,5cm poszło albo ja źle mierzę

Jest coś w tym, że gdyby poziom tłuszczu mniejszy był to byłaby szansa na rzeźbę na takim teście... ale to nie u mnie, nie teraz.
Na koniec zrobię zdjęcia i prześlę na priv to pooglądasz.

Trafiło się w trakcie tych dni i zaparcie i biegunka - nie wiem czy kwestia diety czy tego, że pierwszy raz w życiu białko w prochu wciągam.

prawidłowo, no 14dni to cała dieta ładowanie jest jej elementem a ty masz te 2-3dni ładowania po takim czymś, pamietaj ze wiele z tych spadków to woda tłuszczu jest o połowe mniej, ale przy twoim poziomie otłuszczenia trzeba ładowanie robic, a po nim jezli chcesz możesz następne dwa tygodnie ciagnać ale wtedy juz przerwa na pewno.

Ha! czyli do wtorku, będzie 12 dni. Potem ładowanie i znów można powtarzać?
I mnie podkusiłaś, bo to w zasadzie mi się bardzo dobrze komponuje z kalendarzem urlopowym:) Zobacze jak przetrwam całość testu i wtedy zastanowię się nad powtórką.
Jak dla mnie crash jest do zrealizowania wyłącznie w lato bo przy niższych temperaturach na zewnątrz i bez tłuszczu w misce mało realne to by było w inną porę roku.