warzywa: cebula, pieczarki, pomidor, ogórki kiszone, brokuł, kapusta biała
płyny: woda ok 1,5 litra + wszelkie płyny z protokołu.
suplementy: omega 3, zma, nopalin, probiotyki, enzymy, skrzypovita,
Protokół insulinowy dzień 6
Dzisiaj z jedzonkiem kombinowałam, bo przyszły mi zamówione "niezbędniki prawdziwej gospodyni domowej" - czyli maszynka do mielenia mięsa, parowar, sokowirówka i gofrownica.
I tak próbuję wszystkiego - czy działa i czy fajne No i zrobiłam zmodyfikowane gofry marchewkowe - pyszne wyszły ale się rozwalały, bo słabo olejem kokosowym wysmarowałam - nastepnym razem sie poprawię. Potem wypróbowałam parowar - i to będzie mój najlepszy przyjaciel bataty, brokuły, marchewka wyszły przepyszne, nawet frykadele były super najbardziej mnie cieszy, że nie trzeba tyle przy tym stać i wszystko się robi praktycznie jednocześnie na czas
Sokowirówkę i maszynkę będę testowała jutro
Taka zadowolona jestem, że ciśnienie na słodkie przeszło jak ręką odjął
1. Push press 5x5 22,5/25/27,5/30/32,5
2. Zarzut ze zwisu 5x5 20/25/30/35/42,5
+ 30-25-20-15-10-5
Sit upy
Wznosy z opadu
Wznosy kolan w podporze łokci
czas: 19:13 (+3minuty) = 22:13 + 5 interwałów
W PP - była MOC Nie wiem jak to możliwe, ale chyba wcześniej miałam zbyt duże różnice w obciążeniu i ostatnia seria ciągle mi szła jak krew z nosa. Dzis zwiększyłam ciężar w początkowych seriach, tak, żeby wzrost ciężaru był stały i jak najmniejszy - i dzięki temu ruchy były bardzo płynne, mięśnie nie były zaskoczone wagą sztangi i bez problemu pękło 32,5 - gdzie wcześniej strasznie się męczyłam z 3 powtórzeniami. Spokojnie mogę zwiększyć za tydzień.
Zarzut robię teraz tak, jak mi zasugerowała Obli i puki co będę tak ćwiczyć. Myślę, że dobrze mi szło, tylko musze sie przyzwyczaić do tego ruchu, żeby był bardziej "oczywisty" myslę, że za 2-3 tygodnie spróbuję już pełnego zarzutu.
Z obwodem czuję się coraz lepiej. Sit upy wciąż opornie, zwlaszcza, że nie chce, żeby mi szły za lekko, więc robię z rękami za głową. Wznosy z opadu też robię bardziej płynnie, ale wciąż z przerwami - bo nogi bolą. Wznosy kolan - tu widzę największa poprawę. Jestem w stanie zrobić więcej powtórzeń i mniej przerw. Jak będę widziała, że nie potrzebuję w ogóle przerw to zamienię na wznosy kolan w zwisie.
Czas wyszedł 19:13 - ale zatrzymał mi się pulsometr niechcący i nie liczyło czasu przy 15 powtórzeniach sit-upów i wznsów z opadu - więc doliczyłam 3 minuty, ale to i tak nie ma co porównywać w takim wypadku.
Interwały - niby progres, bo wyszło 5 ale ja mam wrażenie, że nie były wykonane na 100% - czułam, że mogę szybciej pedałowac, ale z drugiej strony nogi mi nie pozwalały, bo strasznie paliły, aż darłam ryja, to chłopak przyszedł do mnie, żebym skończyła tak sapać, bo mu się to kojarzy... Nie mogłam chodzic po zejściu z rowerka, i brakowało tchu. Mgła przed oczami, ale jakoś dziwnie szybko dałam radę się uspokoić. - A może zaczynam sie przyzwyczajać i jest mi łatwiej??
Poza tym to bardzo ptrzebowałam dnia nietreningowego. Krzyż już nie boli, dostałam okres - co bardzo mnie cieszy, bo wygląda na to, że się mi to teraz będzie ładnie regulowało 28 dzień cyklu No nie powiem... troche to trwało, ale trzeba się dalej obserwować Chyba też dzięki temu, że już @ jest, to to parcie na słodkie zniknęło i troche wody też... więc można pomiary jutro zrobić.
Zmieniony przez - mathilda w dniu 2012-05-12 17:44:04
No pain -no gain
http://www.sfd.pl/mathilda__powrót_młodej_mamy_:_-t939270.html