SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Konkurs/Mathilda

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 11492

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 701 Wiek 36 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 10356
DZIEŃ 27






warzywa: cebula, pieczarki, pomidor, ogórki kiszone, brokuł, kapusta biała

płyny: woda ok 1,5 litra + wszelkie płyny z protokołu.

suplementy: omega 3, zma, nopalin, probiotyki, enzymy, skrzypovita,

Protokół insulinowy dzień 6

Dzisiaj z jedzonkiem kombinowałam, bo przyszły mi zamówione "niezbędniki prawdziwej gospodyni domowej" - czyli maszynka do mielenia mięsa, parowar, sokowirówka i gofrownica.

I tak próbuję wszystkiego - czy działa i czy fajne No i zrobiłam zmodyfikowane gofry marchewkowe - pyszne wyszły ale się rozwalały, bo słabo olejem kokosowym wysmarowałam - nastepnym razem sie poprawię. Potem wypróbowałam parowar - i to będzie mój najlepszy przyjaciel bataty, brokuły, marchewka wyszły przepyszne, nawet frykadele były super najbardziej mnie cieszy, że nie trzeba tyle przy tym stać i wszystko się robi praktycznie jednocześnie na czas
Sokowirówkę i maszynkę będę testowała jutro
Taka zadowolona jestem, że ciśnienie na słodkie przeszło jak ręką odjął



1. Push press 5x5 22,5/25/27,5/30/32,5

2. Zarzut ze zwisu 5x5 20/25/30/35/42,5

+ 30-25-20-15-10-5

Sit upy

Wznosy z opadu

Wznosy kolan w podporze łokci

czas: 19:13 (+3minuty) = 22:13 + 5 interwałów

W PP - była MOC Nie wiem jak to możliwe, ale chyba wcześniej miałam zbyt duże różnice w obciążeniu i ostatnia seria ciągle mi szła jak krew z nosa. Dzis zwiększyłam ciężar w początkowych seriach, tak, żeby wzrost ciężaru był stały i jak najmniejszy - i dzięki temu ruchy były bardzo płynne, mięśnie nie były zaskoczone wagą sztangi i bez problemu pękło 32,5 - gdzie wcześniej strasznie się męczyłam z 3 powtórzeniami. Spokojnie mogę zwiększyć za tydzień.
Zarzut robię teraz tak, jak mi zasugerowała Obli i puki co będę tak ćwiczyć. Myślę, że dobrze mi szło, tylko musze sie przyzwyczaić do tego ruchu, żeby był bardziej "oczywisty" myslę, że za 2-3 tygodnie spróbuję już pełnego zarzutu.
Z obwodem czuję się coraz lepiej. Sit upy wciąż opornie, zwlaszcza, że nie chce, żeby mi szły za lekko, więc robię z rękami za głową. Wznosy z opadu też robię bardziej płynnie, ale wciąż z przerwami - bo nogi bolą. Wznosy kolan - tu widzę największa poprawę. Jestem w stanie zrobić więcej powtórzeń i mniej przerw. Jak będę widziała, że nie potrzebuję w ogóle przerw to zamienię na wznosy kolan w zwisie.
Czas wyszedł 19:13 - ale zatrzymał mi się pulsometr niechcący i nie liczyło czasu przy 15 powtórzeniach sit-upów i wznsów z opadu - więc doliczyłam 3 minuty, ale to i tak nie ma co porównywać w takim wypadku.
Interwały - niby progres, bo wyszło 5 ale ja mam wrażenie, że nie były wykonane na 100% - czułam, że mogę szybciej pedałowac, ale z drugiej strony nogi mi nie pozwalały, bo strasznie paliły, aż darłam ryja, to chłopak przyszedł do mnie, żebym skończyła tak sapać, bo mu się to kojarzy... Nie mogłam chodzic po zejściu z rowerka, i brakowało tchu. Mgła przed oczami, ale jakoś dziwnie szybko dałam radę się uspokoić. - A może zaczynam sie przyzwyczajać i jest mi łatwiej??


Poza tym to bardzo ptrzebowałam dnia nietreningowego. Krzyż już nie boli, dostałam okres - co bardzo mnie cieszy, bo wygląda na to, że się mi to teraz będzie ładnie regulowało 28 dzień cyklu No nie powiem... troche to trwało, ale trzeba się dalej obserwować Chyba też dzięki temu, że już @ jest, to to parcie na słodkie zniknęło i troche wody też... więc można pomiary jutro zrobić.


Zmieniony przez - mathilda w dniu 2012-05-12 17:44:04
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 701 Wiek 36 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 10356
DZIEŃ 28








warzywa: cebula, pieczarki, pomidor, ogórki kiszone, kapusta biała

płyny: woda ok 1,5 litra + wszelkie płyny z protokołu.

suplementy: omega 3, zma, nopalin, probiotyki, enzymy, skrzypovita,

Protokół insulinowy dzień 7






5x:
20x pajacyki
20x pompki (męskie)
20x skip A

+25 x Deck Squat
+25 x box jumping

czas: 18:40 + 20 min orbitrek

Pajacyki i skip A nie były większym problemem, ale pompki w ilości 20 - to już był ból, ale wszystkie męskie udało mi się zrobić z przerwami mniej więcej co 5-8 powtórzeń. Deck squat - oglądając na youtube stwierdziłam, że z palcem w nosie mi sie uda - no... walnąc się na plecy to pikuś, ale wstać znowu na nogi... troszke sie zdziwiłam, ale wykonywałam wszystkie z nogami za głowę i chyba tylko 2 razy nie udalo mi sie wstać od razu. Box jumping zmęczył mnie najbardziej ale po całym GPP nie byłam bardzo zmęczona, głównie dlatego, że w pompkach ręce nie domagają i mam za dużo czasu, żeby uregulowac oddech. Dobiłam 20 min aero - ale straaaasznie nie lubie, więc mi się dłużyło.



Zmieniony przez - mathilda w dniu 2012-05-13 16:24:35
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 28 Napisanych postów 4025 Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 49869
Taaaaa, decki są dobre Postawiłam sobie je za cel na czas konkusu i zobaczymy

I'm not beautiful like you. I'm beautiful like me.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 339 Wiek 12 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 9252
A co za Protokół insulinowy dzień 7
Jakas tajna bron???
Pytam bo sama bym cos pokombinowala
Choc u mnie to bardziej estrogenowy by pasowal
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1173 Wiek 38 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 10582
Mathilda możesz mnie pokierować gdzie przeczytam coś więcej na temat protokołu insulinowego, albo podpowiedzieć co Ty robisz? bo szukam i szukam i nic...
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 701 Wiek 36 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 10356
DZIEŃ 29







warzywa: cebula, pieczarki, kapusta biała

płyny: woda ok 1,5 litra + wszelkie płyny z protokołu.

suplementy: omega 3, zma, nopalin, probiotyki, enzymy, skrzypovita,

Protokół insulinowy dzień 8


Wczoraj i dziś regeneracje robię - psychicznie muszę się pozbierać a i kręgosłup troche się odzywa, ale jutro już zapieprzam na trening.




Dziewczyny, ja to wszystko robię z własnej inicjatywy i za zgodą szefowej. Tego na forum nie znajdziecie, trzeba popytać szefową, bo to "tajna" receptura i żeby to nie było ogólnodostępne.

Zmieniony przez - mathilda w dniu 2012-05-15 09:00:17
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 701 Wiek 36 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 10356
DZIEŃ 30


Miska czysta nieliczona, bo coś musiałam zjeść nieświeżego (stawiam na grapefriuta, bo dziwnie smakował) i rzygałam wczoraj pół dnia. Nie wiem jak bym to miała ogarnąć kalorycznie.


DZIEŃ 31

Dzisiaj miska też nie liczona, ale czysto, bo jeszcze dzisiaj nie bardzo żołądkowo, a do tego nie pogardziłam dzisiaj w pracy kawą z mlekiem i troche mnie też brzuszek boli.

-truskawki, odżywka, olej z wiesiołka
-2 banany, pomarańcza, 4 jajka, orzechy włoskie
-ziemniaki, pierś z indyka, awokado

wieczorem pewnie zjem makrelę i może znowu jajka - zobaczę jakie samopoczucie będzie.

Protokuł insulinowy dzień 10 - wczoraj nie bardzo trzymałam, ale kontynuuję dalej.


Psychicznie już staję na nogi, chociaż ciągle coś się dzieje i nie mam jak się od tego odciąć, ale nabieram dystansu... świata nie zbawię. Potrzebny mi trening... jutro smaruję na siłkę


Zmieniony przez - mathilda w dniu 2012-05-16 16:13:54
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 701 Wiek 36 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 10356
DZIEŃ 32







warzywa: cebula, pieczarki, ogórki kiszone

płyny: woda ok 1,5 litra + wszelkie płyny z protokołu.

suplementy: omega 3, zma, nopalin, probiotyki, enzymy, skrzypovita,

Protokół insulinowy dzień 11


nic się nie nauczyłam i wypiłam znowu kawę z mlekiem - przysięgam ostatni raz... brzuch strajkuje, ale powoli jest lepiej.





1. Przysiad 5x5 42,5/47,5/52,5/57,5/62,5
2. MC 5x5 45/55/62,5/67,5/72,5

+ 4x obwód
15x burpee (męskie)
10x pompka (męskie)
5x Turkish Get Up (8kg)

Czas wytrzymałościówki: 24:45

+4 interwały

Przysiad - stwierdziłam, że nie mogę się aż tak bać ciężaru i muszę progresować chociaż troche, no i dołożyłam praktycznie w każdej serii troche i było mi ciężej. 3 ostatnie serie robię z asekuracją i ten ciężar na razie zostanie. Muszę się bardziej pewnie z nim poczuć.
MC - mieszałam z tym wcześniej strasznie. A to wersja sumo, a to na prostych nogach no i uznałam, że koniec. Robię klasyczny i już. No i w zasadzie mogłam dołozyć więcej, ale jak wcześniej robiłam inną techniką, to nie wiedziałam jaki ciężar dać, ale i tak względem zeszłego tygodnia jest progres. Ostatnia seria poszła łatwo, czego się nie spodziewałam i dokładam następnym razem.
Obwody - czas lepszy o niecała minutę, ale to zasługa płynnego burpee. Pompki też mi idą coraz lepiej, ale najgorzej to przez te nadgarstki, bo strasznie bolą. Oczywiście nie obyło się bez przerw. TGU - te 8 kg, to zdecydowanie wystarczająco wymagający ciężar dla mnie. Niby utrzymać sztangielkę w górze nie jest problem, schody zaczynaja się, kiedy trzeba wstać z kolana - nogi strasznie po dupie dostają (o ile nogi mają dupe ) Pod koniec to i utrzymanie sztangielki staje trudniejsze. W ostatnim obwodzie troche mi technika poszła, bo nogi mi się plątały z karimatą - jakoś się dziwnie podwinęła, no i strasznie było mi niedobrze. Wracało mi się śniadanie i jak pomyślałam o czekającyh mnie jeszcze interwałach, to mi się słabo zrobiło. Po nich jeszcze długo dochodziłam do siebie... okropne uczucie, kiedy chce Ci się pić, ale nie możesz, bo puścisz pawia.


psychicznie - jestem troche rozbita. muszę się uspokoić, bo nie wyjdzie mi to na dobre, a czuje, że obecnie to i tak jest cisza przed burzą...


Zmieniony przez - mathilda w dniu 2012-05-17 16:19:32
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 701 Wiek 36 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 10356
DZIEŃ 33






warzywa: cebula, pieczarki, ogórki kiszone, ogórek + 2 łyżki jogurtu

płyny: woda ok 1,5 litra + wszelkie płyny z protokołu.

suplementy: omega 3, zma, nopalin, probiotyki, enzymy, skrzypovita,

Protokół insulinowy dzień 12




5 rund po 7 serii:

1 Power Clean
1 Front Squat
1 Push Press
1 Back Squat
1 Push Press

1 Seria = 1x PC, 1xFS, 1xPP, 1xBS, 1xPP
1 runda = 7 serii
cały kompleks = 5 rund

każda runda - progres ciężaru:
20kg/22,5kg/25kg/27,5kg/30kg

czas: 27:32 + 30min orbitrek

Wypatrzyłam ten trening - nie pamiętam gdzie i stwierdziłam, że muszę go zrobić. Na początku troche się myliłam z liczeniem, ale potem było nawet ok. Najgorzej mi szedł zarzut - no bo wciąż technicznie go nie umiem, ale jakoś trzeba było zarzucić tą sztangę na barki. Później im większy ciężar tym gorzej było głownie z Push press z za głowy. Raz nie udało mi się do końca wyprostować rąk w ostatniej rundzie, ale poza tym dałam radę - co mnie też troche zdziwiło i upewniło w przekonaniu, że thrusters z 20kg sztangą to zdecydowanie za mało i muszę koniecznie zwiększyć. Przerwy wychodziły praktycznie co serię - im cięższa sztanga tym dłuższe przerwy.
Na dobitkę 30 min orbitrek - a że aerobów nie lubię, to mi się cholernie dłużyło.


Z racji tego, że w pracy pierwszy raz szefowa powiedziała do mnie "DZIĘKUJĘ" - to postanowiłam to uczcić i kupiłam na spróbowanie mięsko z kraba (nowość w Lidlu). Nie wiem jak to smakuje, i z czym to zjeść - musze poszukać przepisów, ale na opakowaniu sugerują sałatkę.
No i skład jest niezły:
100% Crab Meat
87kcal
19,5 protein
0,4 carbs
0,8 fat
0,28 omega 3

Caught in the North East Atlantic

Obym się nie rozczarowała...

Zmieniony przez - mathilda w dniu 2012-05-18 18:37:50
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 701 Wiek 36 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 10356
DZIEŃ 34








warzywa: cebula, pieczarki, kapusta biała, ogórki kiszone, ogórek + 4 łyżki jogurtu

płyny: woda ok 1,5 litra + wszelkie płyny z protokołu.

suplementy: omega 3, zma, nopalin, probiotyki, enzymy, skrzypovita, guarana

Protokół insulinowy dzień 13

Krab był niezły smakuje jak ryba Ale chyba go zbeszcześciłam jedząc z mizerią Po treningu byłam zayebiście głodna (juz jak weszłam na siłkę, to mnie ssało, bo za późno sie wybrałam) i zdjadłam w zasadzie 2 posiłki na raz, ale teraz jestem szczęśliwa




1. wyciskanie lezac 5x5 5/5/5/5/4 - 27,5/32,5/35/40/42,5

2. podciaganie/opuszczanie 5x5 (clusters) z gumą

+ 4x po 3 obwody

8 wskoków na ławkę (poziom 7)

6 thrustersow -25kg

5 Sumo DL Hi Pull -20kg

4 burpee (męskie)

czas: 30:59 + 3 interwały

No to po kolei.
WL - progres w obciążeniu w każdej serii oprócz ostatniej - w ostatniej serii progres powtórzeń, ale kurde 2 ostatnie seriie robię z lekką pomocą, co mnie troche denerwuje, bo strasznie ciężko idzie u mnie o progres w ćwiczeniach na klatkę piersiową. Może w końcu to troche bardziej ruszy.
Podciąganie - do tej pory było to bardziej podskok z gumą i powolne na niej opuszczanie. Dziś pierwsze 3 serie robiłam PODCIĄGANIE nachwytem na gumie i udało mi się troche więcej niż na poziom oczu. 4 seria podciąganie podchwytem, do poziomu oczu a 5 seria to już niestety opuszczenie, ale i tak leciałam na dół bardzo szybko, bo już zmęczona byłam. Uważam to za mega progres i oby z każdym tygodniem szło coraz lepiej.
Obwody - tu obiecalam sobie dołożyć obciążenia i tak:
thrusters zwiększony ciężar o 5kg i SDHP o 4kg (nie miałam kettla, więc szarpałam się z talerzem).
No i tak oto po tych modyfikacjach dostałam na treningu tak w dupe, że nie wiedziałam gdzie jestem. Czas gorszy o ponad 5,5 minuty. Przerwy co ćwiczenie. Nie mogę powiedzieć, że coś mnie mniej zmęczyło, bo każde ćwiczenie wysysało ze mnie całą energię. Co jak co, ale thrusters szły mi nagorzej. Strasznie mnie męczyły. Trening tak zacny, że na interwały nie miałam siły, ale siadłam i zrobiłam niby 3, ale nie jestem z nich zadowolona. Nie mogłam docisnąć bardziej, bo mnie nogi tak rwały mocno, a zmęczyć się na 100% nie dało. Po schodach zejść nie mogłam, a tętno uspokoiło się dość szybko.

Padam na pysk i oddaję się chwili relaksu. Mam znowu zapalenie węzłów chłonnych - już 3 raz w tym roku (może do zeszłorocznych 8 razów nie dociągnę) - i mam obrzydliwą opryszczkę na ustach. Dziwne, bo zazwyczaj dzień przed skóra mnie swędzi i mogę uniknąć opryszczki smarując się maścią, a tu po prostu menda wylazła z dnia na dzień i pod szczęką gula urosła - nieduża, więc za jakieś 2 dni zniknie. Coś mi się odporność znowu pogarsza.

Zmieniony przez - mathilda w dniu 2012-05-19 16:01:13
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Pogubienie w diecie i wielka potrzeba pomocy

Następny temat

Chce się w końcu wziąść za siebie!

WHEY premium