Dzień 51
Wypiska za wczoraj, tj 28.02
Trening
A
Nogi:
- Przysiady ze sztanga 20x12/50x12/70x11/85x9...
-
Uginanie nóg w leżeniu 22x12/28x12/34x12/40x12
Plecy:
- Wiosłowanie sztanga 20x12/45x12/60x12/70x10
- Unoszenie z opadu CCx12/5x12/10x12/15x12
Klatka piersiowa:
- Wyciskanie sztangi skos dół 20x12/50x12/70x12/85x10
Barki:
- Military press 20x12/30x12/35x12/40x9
Bicepsy:
- Uginanie ramion ze sztangielkami w chwycie młotkowym 10x12/12x12/12x12
Tricepsy:
- Wyciskanie francuskie leżąc/siedząc 20x12/30x12/35x10
Brzuch:
- "Allaszki" 3x25 z 55/55/55kg
- Skłony w leżeniu płasko 3x50 5/10/10
Trening po raz pierwszy po pracy, myślałem że będzie ciężko z siłą czy motywacją ale było dobrze. Przysiad to mój koszmar w pierwszych dniach szło fajnie był progres a teraz zastój. Jedyne wytłumaczenie to takie że piłka siłka i do tego teraz praca obciążają ja na tyle że nie mogę wydobyć z nich więcej.
Reszta w normie wyciskanie skos w dół idzie mi bez większych problemów, mp fajnie poszedł ale przy 40 ostatnie powtórzenia ciężko. Biceps i triceps również w miarę fajnie ale coś mnie ręka lewa boli w bicepsie chyba nadwyrężyłem, mimo to na treningu nie przeszkadzało. :)
Suplementacja
- Hi-Tec - Creatine Powder - 5gr przed i po treningu
- SFD Pure BCAA - 10gr przed i po treningu
- o3 - 4 kapsy do ostatniego posiłku
- Vita-min po 1 kaps. przed treningiem
- Garlicin - 2 kaps. przed treningiem
- Caffeine 200 plus 1 kaps do sniadania
Dieta
Upychanie żarła w 4 posiłkach nie sprawia mi problemu raczej bardziej chodzę głodny niż napchany. Jakoś to muszę poupychać, dodałem jajo do śniadania, w pracy jem 3 porządne sznity chleba i serek wiejski więc jest luźno. W potreningowym wczoraj zjadłem chyba najwięcej w swoim życiu ok 180-200g makaronu już mi się chciało ży*ać xD