SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Zmarła wielka poetka Wisława Szymborska

temat działu:

Robert Burneika - Hardcorowy Koksu

słowa kluczowe: , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 13952

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 465 Napisanych postów 52009 Wiek 54 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 199651
Dnia z 31stycznia na 1 lutego opuściła nas we śnie wybitna poetka Wiesława Szyborska...poznajmy o niej prawdę



Wisława Szymborska - Rottermund - wróg #1 Polskości, Narodu Polskiego i Wolnego i Niepodleglego Państwa Polskiego, polonofob, marksistka, stalinistka, piewczyni stalinizmu, libertyn; Szymborska z garstką podobnych jej krakowskich intelektualistów w 1953 roku domagała się przyśpieszenia wykonania wyroków śmierci na krakowskich księżach, m.in. biskupa Czesława Kaczmarka, których komuniści kłamliwie oskarżyli o pracę dla obcego wywiadu. Sygnatariuszka rezolucji stalinowskich intelektualistów z 8 lutego 1953 r.; krytykowana za nadmierną służalczość względem komunistycznych władz, jest m.in. autorką kilku tekstów gloryfikujących Stalina



Wisława Szymborska: "Zabić księży"

dr Stanisław Krajski, Katolicka Gazeta Internetowa, 12.2002


W moim artykule o Wisławie Szymborskiej pt. "Szymborska, Stalin i Giordano Bruno", który ukazał się w "naszym Dzienniku" na początku listopada br. (2001 - wtr. WK) pojawiło się następujące zdanie: "Szymborska z garstką podobnych jej krakowskich intelektualistów domagała się przyspieszenia wykonania wyroków śmierci na krakowskich księżach, których komuniści kłamliwie oskarżyli o pracę dla obcego wywiadu." Zdanie to wywołało zainteresowanie wielu czytelników. Prosili oni o szczegóły. Ten materiał te szczegóły właśnie prezentuje.

W 1951 r. komuniści rozpoczęli bezpośrednią bezpardonową walkę z Kościołem. Zapoczątkowało ją aresztowanie pod zarzutem szpiegostwa biskupa kieleckiego Czesława Kaczmarka. Pod koniec tego roku aresztowano kilkunastu księży w diecezji krakowskiej. W styczniu 1953 r. odbył się ich "proces". Zarzucono im "szpiegostwo za amerykańskie pieniądze". Trzech księży skazano na śmierć, a pozostałych na wieloletnie więzienie.

W lutym 1953 roku gdy księża oczekiwali w celach śmierci na wykonanie wyroku grupa literatów krakowskich, wśród których była Szymborska, podpisała i przekazała władzom oraz ogłosiła "Rezolucję Związku Literatów Polskich w Krakowie w sprawie procesu krakowskiego". Czego domagali się literaci? Czas był taki, jak pokazała historia, że broniąc księży mogli uratować im życie. Władze komunistyczne wyraźnie się wahały. Potrzebowały "poparcia społecznego". Chciały podzielić się odpowiedzialnością.

Czyn komunistów był zbrodniczy i haniebny. Trzeba było być idiotą, by uwierzyć, że w kurii krakowskiej działa amerykański wywiad wykorzystując ją jako swoje narzędzie przeciwko komunistom. Nawet jednak jeśli ktoś, by w to uwierzył to i tak musiałby uznać, że stracenie księży to za wysoka kara.

Literaci podpisani pod rezolucją nie byli idiotami. Byli to przecież ludzie wykształceni, światli, zorientowani, dobrze poinformowani, rozumiejący charakter przemian jakie się odbywały w Polsce i ich kierunek. Byli to też, tak by się wydawało, humaniści stanowiący elity, a więc ludzie, których zadaniem było bronić uniwersalnych zasad, nie zgadzać się na takie działania władz, które by w sposób szczególnie drastyczny były barbarzyńskie, antyludzkie, niesprawiedliwe.

Literaci krakowscy mieli trzy wyjścia. Mogli ostro zaprotestować wybierając drogę podyktowaną przez ich ludzką godność i kulturę, którą reprezentowali, drogę heroiczną, drogę, która byłaby jakoś drogą męczeństwa. Gdyby wybrali tą drogę Bóg i historia nagrodziliby ich sowicie. Za miesiąc umarł Stalin. Represje by się skończyły, a oni w glorii i chwale zostaliby obwołani bohaterami narodowymi.

Literaci ci mogli też postąpić uczciwie i pragmatycznie, dyplomatycznie. Mogli potępić księży, a zarazem domagać się w imię humanizmu darowania im życia. Mogliby, tak przy okazji zastosować parę kruczków, które mogłyby ułatwić władzom komunistycznym postępowanie. Mogliby np. zaproponować następującą formułę: "Komunizm zwyciężył. Komunizm ma rację. Komunizm jest dobry. Komunizm jest silny i wielkoduszny. Jako taki potrafi wybaczać winy, darować. Zamieńcie księżom wyroki śmierci na dożywocie."

Literaci krakowscy mogli też milczeć choć z pewnością władze komunistyczne naciskały na nich, by potępili księży. Gdyby literaci krakowscy nie zabrali głosu represje władz w stosunku do nich byłyby najmniejsze. Mogliby stracić swoje ciepłe posadki, otrzymać zakaz drukowania. Nie byłaby to jednak wcale za wysoka cena na honor i wierność podstawowym wymiarom człowieczeństwa, za to, że się nie upodlili, nie zostali wspólnikami zbrodni. Ceny tej, to powinni już wtedy wiedzieć, nie płaciliby w nieskończoność. Zbrodniczy ustrój związany był z osobą Stalina. Ten zaś miał już swoje lata. Jego śmierć musiała pociągnąć za sobą przemiany - odwilż polityczną.

Literaci krakowscy wybrali czwartą drogę. Treść ich wystąpienia była taka, że między wierszami można było wyraźnie przeczytać: "Wykonać wyrok, przyspieszyć go." Jednocześnie i to przy takiej okazji, złożyli, wręcz na kolanach, czołobitny hołd i przysięgę wierności zbrodniarzom i faktycznym zdrajcom Polski.

Oto tekst rezolucji:

W ostatnich dniach toczył się w Krakowie proces grupy szpiegów amerykańskich powiązanych z krakowską Kurią Metropolitarną.

My zebrani w dniu 8 lutego 1953 r. członkowie krakowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich wyrażamy bezwzględne potępienie dla zdrajców Ojczyzny (wytłuszczenie - S. K.), którzy wykorzystując swe duchowe stanowiska i wpływ na część młodzieży skupionej w KSM działali wrogo wobec narodu i państwa ludowego, uprawiali - za amerykańskie pieniądze - szpiegostwo i dywersję.

Potępiamy tych dostojników z wyższej hierarchii kościelnej, którzy sprzyjali knowaniom antypolskim i okazywali zdrajcom pomoc, oraz niszczyli cenne zabytki kulturalne.

Wobec tych faktów zobowiązujemy się w twórczości swojej jeszcze bardziej bojowo i wnikliwiej niż dotychczas podejmować aktualne problemy walki o socjalizm i ostrzej piętnować wrogów narodu - dla dobra Polski silnej i sprawiedliwej."

Rezolucję podpisało swoimi nazwiskami i pierwszymi literami swoich imion 53 osoby. Wśród nich znaleźli się tak znani pisarze i krytycy literaccy jak:

K. Bunsch, Wł. Dobrowolski, K. Filipowicz (późniejszy mąż Szymborskiej), A. Kijowski, J. Kurek, Wł. Machejek, Wł Maciąg, S. Mrożek, T. Nowak, J. Przyboś, T. Sliwiak, M. Słomczyński (znany tłumacz Szekspira podpisujący kryminały swojego autorstwa pseudonimem Joe Alex), O. Terlecki, H. Vogler, A. Włodek (pierwszy mąż Szymborskiej).

Wśród sygnatariuszy tej rezolucji znalazł się również Jan Błoński, który kilkadziesiąt lat później zarzucał Polakom, równie kłamliwie, w "Tygodniku Powszechnym", "zbrodniczą obojętność wobec zagłady getta warszawskiego".

Rezolucję podpisali także:

K. Barnaś, Wł. Błachut, J. Bober, Wł. Bodnicki, A. Brosz, B. Brzeziński, , B. M. Długoszewski, L. Flaszen, J. A. Frasik, Z. Groń, L. Herdegen, B. Husarski, J. Janowski, J. Jaźwiec, R. Kłyś, W. Krzemiński, J. Kurczab, T, Kwiatkowski, J. Lowell, J. Łabuz, H. Markiewicz, B. Miecugow, H. Mortkowicz-Loczakowa, W (lub S.). Otwinowski, A. Polewka, M. Promiński, E. Rączkowski, E. Sicińska, St. Skoneczny, A. Świrszczyńska, K. Szpalski, J. Wiktor, J. Zagórski, M. Załucki, W. Zechenter, A. Zuzmierowski.

Rezolucja ta była, powtórzmy to raz jeszcze, zbrodnicza i haniebna. Ci, którzy ją podpisali, podpisali się nie tylko pod wyrokami śmierci dla 3 księży i pod wyrokami wieloletniego więzienia dla pozostałych kapłanów, ale podpisali się również w ten sposób pod pozostałymi zbrodniami stalinizmu. Oni przecież użyli swych nazwisk, swoich autorytetów, by wesprzeć stalinizm, by go wzmocnić, by go usprawiedliwić.

Jej moralnej wymowy nie osłabia fakt, że podpisało się pod nią wielu znanych literatów, że w tym samym czasie wielu innych obywateli polskich, w tym znanych ludzi takich choćby jak Gałczyński czy Tuwim, postępowało tak samo czy podobnie.

Jej moralnej wymowy nie osłabia fakt, że Stalin umarł miesiąc później i wyroków śmierci nie zdążono wykonać.

Szymborska mogła teraz po latach wyrazić żal i skruchę oraz potępienie dla stalinizmu w świetle jupiterów. Mogła przeprosić Kościół i Polaków. Mogła w obecności kamer telewizyjnych złożyć kwiaty na grobach księży, których życie skróciły cierpienia wywołane aktem, który wsparła osobiście. Mogła też, w ramach zadośćuczynienia przekazać niewielką choćby część swojego olbrzymiego majątku na rzecz Kościoła krakowskiego.

Ona zaś bez słowa, z uśmiechem przyjęła z rąk przedstawicieli krakowskich władz samorządowych tytuł honorowej obywatelki Krakowa, tytuł, który, w tym wypadku, był swego rodzaju kpiną i nową hańbą, już nie tylko dla niej.

Szymborska zapisała się w historii Polski i Krakowa nie tylko jako poetka, laureatka nagrody Nobla, ale również jako ktoś kto brał udział w zniewalaniu naszego kraju, eksterminacji polskiego narodu, w działaniach zmierzających do jego zastraszenia, upodlenia, demoralizacji.

Miejmy nadzieję, że tych jej czynów i słów nie powtórzy już nigdy żadna polska poetka.

dr Stanisław Krajski, Katolicka Gazeta Internetowa, 2001-12-01



Szymborska, Stalin i Giordano Bruno



dr Stanisław Krajski, Nasz Dziennik, 03.11.2001


Niedawno minęła piąta rocznica przyznania literackiej Nagrody Nobla Wisławie Szymborskiej. Opadły już emocje, tak negatywne, jak i pozytywne, wokół osoby laureatki, choć w 1996 roku było ich wiele. I znowu o Szymborskiej praktycznie się nie mówi. Ona sama daje od czasu do czasu znak aktywności politycznej, wspierając czynnie "swoim autorytetem" Unię Wolności, jak chociażby w ostatnich wyborach parlamentarnych.



Nie przeprosiła

Jeden z największych filozofów XX w., Martin Heidegger, był przez wiele lat członkiem NSDAP. Po wojnie, mimo jego wielkości i sławy, objęła go lustracja antyhitlerowska. Został przeniesiony na wcześniejszą emeryturę, otrzymawszy zakaz wykładania na wyższych uczelniach. Problem Heideggera polegał też i na tym, że nigdy się nie pokajał i nie odciął wyraźnie od hitleryzmu. Jeden z jego uczniów napisał nawet książkę o związkach filozofa z hitleryzmem, której zresztą nie mógł przez długie lata wydać, bo tak wiele środowisk chciało za wszelką cenę chronić Heideggera (udało mu się ją opublikować dopiero w USA).

Dlaczego o tym przypominam? Jednak najpierw warto zadać inne pytanie: jaka jest różnica pomiędzy hitleryzmem a stalinizmem? Czy Heidegger, nie opuszczając przez cały okres trwania hitleryzmu murów uniwersyteckich, robił coś gorszego niż Szymborska, która sławiła Stalina, należała do PZPR - zbrodniczej organizacji? Czy poetka nie powinna odciąć się, przeprosić, zadośćuczynić za swoją przeszłość?

Dlatego warto przypominać o ścisłych związkach noblistki ze stalinizmem, o jej służbie dla tego zbrodniczego ustroju, o tym, że nigdy w sposób wyraźny, wbrew zresztą temu, co napisano w uzasadnieniu werdyktu nagrody ("Dawno temu, w latach pięćdziesiątych, Wisława Szymborska uległa socrealistycznemu zniewoleniu umysłów. Poetka odcięła się od dwóch pierwszych wydanych w 1952 i 1954 tomików"), nie potępiła stalinizmu i nie wyraziła skruchy z powodu swojego dla niego poparcia, jak również nigdy nie próbowała zadośćuczynić negatywnym owocom swojej "politycznej" działalności.
Nie powiedziałbym złego słowa o Szymborskiej, gdyby zadośćuczyniła za swoją przeszłość. A jak ona postąpiła? Raczej ukrywała się w prywatności.

Wiadomo, że w czerwcu 1992 r., w czasie "nocy teczek", wsparła Michnika, gdy ten atakował lustrację przeprowadzaną przez premiera Olszewskiego, pomagając w obaleniu jego rządu. Michnik, po obrzuceniu obraźliwymi epitetami zwolenników lustracji, napisał wtedy: "Ale czasem język polityki okazuje się nazbyt suchy i płaski. Wtedy przemawia literatura. Wisława Szymborska Wielka Dama Polskiej Literatury przesłała nam swój nowy wiersz. Niechaj jego przesłanie będzie i naszym głosem w sporze z nikczemnością i nienawiścią".

Obok, na pierwszej stronie "Wyborczej" wydrukowany został wiersz Szymborskiej pt. "Nienawiść":
"Spójrzcie, jak wciąż sprawna,
jak dobrze się trzyma
w naszym stuleciu nienawiść.
Jak lekko bierze wysokie przeszkody.
Jakie to łatwe dla niej - skoczyć, dopaść.
Religia nie religia -
byle przyklęknąć na starcie.
Ojczyzna nie ojczyzna -
byle się zerwać do biegu".



Pod sztandarem rewolucji

Problem Szymborskiej to jednak nie tylko kwestia oddania się artysty w służbę zbrodniczemu totalitaryzmowi. Chodzi też o jej nadzwyczajną gorliwość w tej służbie. Świadczy o tym choćby wiersz W. Szymborskiej, napisany po śmierci Stalina, w którym poetka nie tylko wyraża swą rozpacz, ale również wzywa do pogłębienia stalinizmu:
"Pod sztandarem rewolucji wzmocnić warty
wzmocnić warty u wszystkich bram".

W tym samym wierszu, chwaląc Stalina, Szymborska pisała:
"Oto Partia - ludzkości wzrok
Oto Partia siła ludów i sumienie?
Nic nie pójdzie z jego życia w zapomnienie".

A przecież można było inaczej. Dała temu wyraz chociażby moja Matka (słowo "matka" my, Polacy, zawsze powinniśmy pisać wielką literą), która jako młoda dziewczyna nagabywana w pracy, by napisała do zakładowej gazetki ściennej, co czuje po śmierci Stalina, napisała: "Czuję to, co cały Naród Polski". Komuniści byli zadowoleni. Koledzy się śmiali i gratulowali Mamie odwagi.
Notabene nie jest to jedyny wiersz poetki, w którym Szymborska wielbi PZPR, jak zresztą przystało na wieloletniego członka partii. Napisała m.in. utwór zachęcający młodych, by wstępowali do PZPR, która "rozgarnia mrok". Szymborska tak przedstawia wstępną rozmowę z kandydatem:
"Pytania brzmią ostro,
ale tak właśnie trzeba
bo wybrałeś życie komunisty
i przyszłość czeka
twoich zwycięstw".

Noblistka zapewnia też, że:
"Partia. Należeć do niej.
Z nią działać. Z nią marzyć. Z nią w planach nieulękłych.
Z nią w trosce bezsennej. Wierz mi to najpiękniejsze
co się może zdarzyć".

Wisława Szymborska gorliwie wielbiła rewolucję bolszewicką, w ramach której wymordowano miliony niewinnych ludzi. Tak opowiadała o wydarzeniach w Pałacu Zimowym:
"Gdy się wdarli na te schody marmurowe,
kołowały światła złoceń jak w lichtarzach,
dygotały ściany płowe, stropy płowe
i warczało echo kroków w korytarzach.
Stary świecie oto przyszła noc zapłaty.
Gdzie się kryjesz przed wyklętym, który powstał
(...)
Więc zapadaj się jak w topiel w głąb zwierciadła
jazdo moru, jazdo głodu, pańska jazdo
z każdą chwilą podobniejsza do widziadła
Kawalerio kapitału, na dno, na dno".

Poetka nie zapomniała oczywiście o stojącym na czele rewolucji Leninie, poświęcając mu specjalny wiersz. Jej zdaniem, Lenin to
"nowego człowieczeństwa Adam".

W innym wierszu poetka wyraża swoje głębokie przekonanie, że wszyscy w Związku Sowieckim są zachwyceni "dobrodziejstwami" rewolucji:
"Nie znam mowy ludu Turkmenii
myślę tylko, że słowo Październik
znaczy tyle co woda źródlana
pragnącemu z miłością podana".

Znakiem komunistycznej gorliwości poetki były też hołdy składane Związkowi Sowieckiemu. W zakłamanych wierszach Szymborska wkładała w usta żołnierzy Armii Czerwonej, którzy czekali aż wypali się Warszawa w 1944 r., tych, którzy zniewolili i okradli Polskę, którzy dokonali eksterminacji tylu polskich patriotów, następujące słowa:
"Kruche bywają ściany domów
gdy pocisk wojny godzi w domy
Nie płaczcie polskie dzieci w schronach
Będziemy oszczędzali gromów
Nie chcemy ranić waszych miast
Nie chcemy ranić waszych wsi".

Zachwycała się też "miastem socjalistycznym". Pisała, że "jest to miasto dobrego losu", miasto "bez przedmieść i zaułków", miasto, które jest zawsze "w przyjaźni z każdym człowiekiem".
Jakiś czas po otrzymaniu przez Szymborską Nagrody Nobla przyznano jej też tytuł honorowego obywatela Krakowa. Tego samego dnia, na zaproszenie studentów Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie mówiłem na temat "Dlaczego Szymborska na ten tytuł nie zasługuje?". Przypomniałem wtedy jeszcze jeden dowód gorliwości poetki w służbie zbrodniczemu ustrojowi. Mianowicie Szymborska z garstką podobnych jej krakowskich intelektualistów domagała się przyspieszenia wykonania wyroków śmierci na krakowskich księżach, których komuniści kłamliwie oskarżyli o pracę dla obcego wywiadu. (patrz Wiesława Szymborska: "Zabić księży" - wtr. WK)



Znieprawione sumienie

Co na to noblistka? Znam tylko jedną jej poetycką próbę ustosunkowania się do "zasług" dla stalinizmu. Chodzi o wiersz pt. "Pochwała złego o sobie mniemania".

Jego najważniejszy fragment brzmi:
"Nic bardziej zwierzęcego
niż czyste sumienie".

O różnych tego typu "zasługach" noblistki można długo pisać.

Szymborska była członkiem partii komunistycznej od końca lat czterdziestych do 1966 r. W tym czasie była w zespole redakcyjnego "Życia Literackiego", kierowała działem poetyckim. W "Słowniku Literatury Polskiej XX wieku" znajdujemy następujące podsumowanie tego okresu funkcjonowania periodyku: "Wyjaśnienie fenomenu długowieczności ŤŻycia Literackiegoť tkwi być może w pełnej dyspozycyjności części zespołu redakcyjnego w stosunku do kolejnych ekip rządzących".

Po okresie stalinowskim Szymborska przygotowywała śpiewnik mający uczynić z harcerzy młodych, ideowych komunistów. Według jej zaleceń, polscy harcerze mieli śpiewać przy ogniskach "Międzynarodówkę", "Czerwony sztandar" (pieśń szczególnie ulubiona przez komunistycznych przywódców), "Na barykady" (pieśń rewolucyjna z 1905 r.), pieśń "Kowal" ("tradycyjna pieśń rewolucyjna"), "Bądź zawsze gotów" (hymn pionierów radzieckich z 1928 r.), "Marsz młodzieży radzieckiej" itd. Według Szymborskiej, polska młodzież, gdy już będzie w odpowiednio podniosłym i zarazem radosnym nastroju, powinna śpiewać:
"Komsomolskie jasne słońce opromienia cały świat
pozdrowienia śle dziś Polsce
cała młodzież kraju Rad".



Prekursorka Grossa

Szymborska pisała też wiersze wymierzone w katolicyzm. Jeden z nich - "Budowa nowej plebanii", opowiada, jak księża cynicznie zastraszają ludzi, by wyciągnąć z nich gotówkę.
Poetka sugerowała również, że Polska jest krajem antysemitów, których stać "na wiele" (np.
"Syn niech imię słowiańskie ma
bo tu liczą włosy na głowie
bo tu dzielą dobro od zła
wedle imion i kroju powiek".

Jeden z publicystów, pisząc o tym wierszu, stwierdził, że jest to wiersz o obojętności Polaków wobec zagłady Żydów. Szymborską można dziś nazwać prekursorką Grossa.



Wtajemniczona?

Na koniec warto wspomnieć, że jeden z krytyków we wstępie do "Poezji" Szymborskiej stwierdził, że ta poezja jest "w duchu Leibniza czy Giordano Bruno". Leibniz był deistą i różokrzyżowcem (w skrócie można powiedzieć, że to odłam masonerii), Giordano Bruno głosił dokładnie to, co później masoneria. Polscy masoni bardzo cenią Giordano Bruno i uznają go za swojego ojca duchowego. "Wolnomularz Polski" (czasopismo polskich masonów rytu francuskiego) zamieściło w październiku 1996 r. (zaraz po otrzymaniu nagrody przez Szymborską) listę masonów, którzy byli laureatami Nagrody Nobla, i wiersz noblistki pt. "Nienawiść" mówiący o "polskim piekle".

Andrzej Szczypiorski tak uzasadniał, dlaczego Szymborska zasługuje na Nagrodę Nobla: "To wzorowa etycznie postawa wobec rzeczywistości, którą poetka zawsze demonstrowała, nawet w najtrudniejszych czasach. Jest tak suwerenną duchowo postacią, że nawet najostrzejszy krytyk niczego nie mógłby wytknąć". Pamięć ludzka jest bardzo krótka.

Nie pozwólmy, aby nasze dzieci brały słowa Szczypiorskiego za dobrą monetę.

Historia się powtarza tylko wtedy, gdy nie chcemy pamiętać o jej naukach.

dr Stanisław Krajski, Nasz Dziennik, 2001-11-03



WISŁAWA SZYMBORSKA

- czyli od Stalina do Unii



Romuald Bury, Polskie Jutro, 07.12.2002


Im bliżej zakończenia negocjacji i rozstrzygnięcia, czy Polacy faktycznie chcą wejścia do Unii Europejskiej na zasadach przez nią narzuconych, tym bardziej atmosfera robi się nerwowa. W dniu 11 listopada, czyli w Święto Niepodległości zawodowe "autorytety moralne" oraz garść innych obywateli III RP podpisali apel, zwany "Wawelskim". Wśród jego sygnatariuszy znalazła się laureatka Nagrody Nobla z 1996 roku w dziedzinie literatury, Wisława Szymborska. Takie podpisy mają zwiększyć wagę apelu i nakłonić osoby niezdecydowane, aby owczym pędem zwiększyły grono euroentuzjastów.
Wisława Szymborska ma w tym zakresie spore doświadczenie, albowiem podpisuje różne apele już od półwiecza. Jeśli zatem podpisała i ten apel, warto przyjrzeć się jej kwalifikacjom moralnym.


Przyszła poetka urodziła się w 1923 roku w Kórniku jako córka Wincentego Szymborskiego, zarządcy dóbr Władysława Zamoyskiego i Anny z domu Rottermund. O jej życiu w PRL-u wiadomo naprawdę niewiele, Szymborska otacza się bowiem nimbem tajemniczości, a o sobie nie chce mówić. Nie wiadomo, czy to tylko przekora, czy także niechęć wspominania wstydliwej przeszłości?



Poetka nie mówi prawdy

Zadebiutowała dość późno, bowiem miało to miejsce 14 marca 1945 roku, w pisemku kierowanym przez komunistycznego propagandzistę nie najwyższych lotów - Jerzego Putramenta. Jej ówczesne wiersze były ocenione jako bardzo słabe, ale po przeróbkach, dokonanych w redakcji, co nieco jednak ukazało się drukiem. Ich autorka zgłosiła się natychmiast po... honorarium. Później jednak produkowała wiersze taśmowo, a w 1952 roku, podczas najczarniejszej nocy stalinowskiej, ukazał się jej pierwszy tomik. Jakie czasy, takie wiersze...

Kolejny tom, opublikowany w 1954 roku, gdy stalinizm nieco już tajał, jest taki sam. Oto próbki jej ówczesnej twórczości:

Partia. Należąc do niej, z nią działać, z nią marzyć, z nią w planach nieulękłych, z nią w trosce bezsennej - Wierz mi to najpiękniejsze, co się może zdarzyć w czasie naszej młodości - gwiazdy dwuramiennej.

Były też wiersze do towarzysza Stalina, "Młodzieży budującej Nową Hutę", "Robotnik nasz mówi o imperialistach", "Lenin"... Cała gama trujących zachwytów, budzących dziś obrzydzenie, w dodatku wątpliwych pod względem warsztatu, nie mówiąc o polocie. Co więc robi nasza bohaterka? Konsekwentnie pomija ten okres milczeniem, korzystając z orwellowskiej formuły mówiącej, że to, co nie nazwane, nie istnieje. Tego jednak nie da się wymazać z pamięci. Dopiero w 1991 roku zaczęła nieśmiało nawiązywać do tamtej twórczości, szukając jednak dla siebie (i swych "dzieł") usprawiedliwienia: "Należałam do pokolenia, które uwierzyło. Ja uwierzyłam. Wypełniałam swoje 'wierszowane zadania' z przekonaniem, że robię dobrze. Jest to najgorsze doświadczenie w moim życiu".

Można powiedzieć, że każdy ma prawo do błędów. To prawda - miała je zatem i Szymborska. Ale błędy należy naprawiać, należy głośno i wyraźnie się od nich uwolnić. Na to już poetki nie było stać. Może brak odwagi w rozgrzebywaniu przeszłości, która jest - jak już dobrze wiemy - bardziej ponura, może jednak nostalgia za młodymi laty, okresem wzniesień i głębokiej wiary (choćby i w Lenina czy Stalina)? Tego się niestety, od Szymborskiej dowiedzieć nie można.



Specyficzna wrażliwość moralna

Dziś poetka nie zamyka się w swej literackiej "twierdzy" i nie ogranicza swej aktywności do poezji. Jest aktywna politycznie - służy swym nazwiskiem konającej Unii Wolności (którą wspiera zresztą od początku). Z całkowitym oddaniem poparła Adama Michnika i jego gazetę w walce z lustracją w 1992 roku.


Czy to tylko konsekwencje wstąpienia do PZPR pod koniec lat 40-tych? Wtedy też dawała przykład innym, jako początkujący literat, opisując "egzamin kandydata na członka":

Pytania brzmią ostro
ale tak właśnie trzeba
bo wybrałeś życie komunisty
i przyszłość czeka
twoich zwycięstw.

Wielbienie PZPR to była nie tylko bierna akceptacja zbrodniczego ustroju. To była jego afirmacja, to był wybór drogi życia. Formalnie - była w partii dwie dekady. Mentalnie - tkwi tam jeszcze znaczną częścią swej przeszłości, jeśli nie chce się od niej zdecydowanie uwolnić. Swym krytykom z tych właśnie pozycji dała zdecydowany "odpór", poetycko wyrażony w wierszu: "Pochwała złego o sobie mniemania":

Nic bardziej zwierzęcego
niż czyste sumienie.

Sama zatem odrzuca taki wybór. Woli zachować takie sumienie, jakie ma. Andrzej Szczypiorski (inny "autorytet" lewicy) tuż po przyznaniu jej Nagrody Nobla napisał: "To wzorowa etycznie postawa wobec rzeczywistości, którą poetka zawsze demonstrowała, nawet w najtrudniejszych czasach. Jest tak suwerenna duchowo postacią, że nawet najostrzejszy krytyk niczego nie mógłby wytknąć." Jak widać Towarzystwo Wzajemnej Adoracji istnieje i ma się dobrze.
Śmiać się czy płakać? Takie mamy obecnie "autorytety moralne", tak, jakby na inne nie było nas stać. A przecież to nie wszystko.



Zabić księży!

O ile Apel Wawelski w sprawie poparcia integracji Polski z UE jest - jak na razie - ostatnim takim aktem, podpisanym przez noblistkę, to warto przypomnieć, jakie były jej początki w tym zakresie.

Pod koniec 1951 roku UB dokonało licznych aresztowań w Kurii Krakowskiej. Do więzień trafiło kilkunastu księży, którym władze komunistyczne postawiły fałszywe, na ogół kryminalno-polityczne zarzuty, ze szpiegostwem, dywersją i zdradą włącznie. Na początku 1953 roku zapadły wyroki: trzy kary śmierci i kary długoletniego więzienia. Księża byli torturowani, znęcano się nad nimi również psychicznie, co było zresztą wówczas regułą i wszyscy o tym wiedzieli. Gdy skazani oczekiwali w celi śmierci na wykonanie wyroku, krakowscy literaci, którzy wierzyli w Stalina wiarą Szymborskiej, uchwalili "Rezolucję Związku Literatów Polskich w Krakowie w sprawie procesu krakowskiego".

Warto przytoczyć jej treść, bo to rzadko dziś przypominany dokument, oddający ducha tamtych czasów: "W ostatnich dniach toczył się w Krakowie proces grupy szpiegów amerykańskich powiązanych z krakowską Kurią Metropolitarną. My zebrani w dniu 8 lutego 1953 r. członkowie krakowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich wyrażamy bezwzględne potępienie dla zdrajców Ojczyzny, którzy wykorzystując swe duchowe stanowiska i wpływ na część młodzieży skupionej w KSM działali wrogo wobec narodu i państwa ludowego, uprawiali - za amerykańskie pieniądze - szpiegostwo i dywersję.
Potępiamy tych dostojników z wyższej hierarchii kościelnej, którzy sprzyjali knowaniom antypolskim i okazywali zdrajcom pomoc, oraz niszczyli cenne zabytki kulturalne.
Wobec tych faktów zobowiązujemy się w twórczości swojej jeszcze bardziej bojowo i wnikliwiej niż dotychczas podejmować aktualne problemy walki o socjalizm i ostrzej piętnować wrogów narodu - dla dobra Polski silnej i sprawiedliwej."

Wyobraźmy sobie dziś taką rezolucję, skierowaną przeciwko...sygnatariuszom owych apeli i rezolucji. Ale byłby rejwach i oskarżenia o sianie nienawiści. A krakowską rezolucję, domagającą się śmierci skazanych księży, podpisały 53 osoby. Była wśród nich Wisława Szymborska w towarzystwie między innymi: Andrzeja Kijowskiego, Adama Włodka (jej pierwszego męża), Kornela Filipowicza (późniejszego męża Szymborskiej), Władysława Machejka (współpracownik gadzinowej prasy hitlerowskiej w Krakowie, po wojnie oficer Urzędu Bezpieczeństwa), Jana Błońskiego...



** ** **


Dziś Szymborska promuje swym głośnym już nazwiskiem Unię Europejską.

"My... powinniśmy być w Europie obecni... Polska duchem i kulturą zawsze była w Europie" - czytamy w Apelu Wawelskim. Przecieranie oczu ze zdumienia nic nie da - tak, Szymborska podpisała to z całą świadomością, uważając, że ona też zawsze była w Europie. Wtedy, za Stalina, i później, pozostając i działając w PZPR, też. Ktoś więc tu się myli: albo ona, uchodząca za "Europejkę", albo ci, którzy w partii nie byli, krwiożerczych apeli i wiernopoddańczych adresów do Stalina nie podpisywali.

Trzeciej możliwości nie ma.





Romuald Bury, Polskie Jutro, 2002-12-07

źródło Polonica.net

no i mamy unie europejską i donkowy eurobarak.


Zmieniony przez - Pikaczumba w dniu 2012-02-02 01:58:34

WILNO I LWÓW,MIASTA POLAKÓW

Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Najnowsza odpowiedź. Aktualizacja:
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51559 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Tez zarabiam, tylko ze podatkow nie place, wyjdz na ulice czasami, zobacz flustracje ludu, to jest prawdziwie dzialanie , tylko szkoda ze takie demonstracje zazwyczaj rozchodza sie po kosciach a politycy robia co chca, no z roznica ze w irl raz sie udalo, w islandii udalo sie totalnie, ale niestety musze przyznac ze ogolnie to nie pomaga, ale to nie powod aby siedziec w domu i glowa w dol. Trzeba i tutaj i tam dzialac w kazdej sferze zycia, przynajmniej misie tak zdaje, zazwyczaj wychodza ludzie "glodni" na ulice, komu wygodnie ma wymowke, norma.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
OloKK www.olokk.pl
Ekspert
Szacuny 122 Napisanych postów 34575 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 195972
To temat żałobny, czy do hejtu?

OLIMP ENG-PL TRANSLATOR:
2 capsules 3 times daily = 4 kapsułki 3-4 razy dziennie

http://facebook.com/olokk
http://olokk.pl  http://bng-studio.pl 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 465 Napisanych postów 52009 Wiek 54 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 199651
temat ukazujący prawdę o przemilczanych dziejach noblistki.

WILNO I LWÓW,MIASTA POLAKÓW

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
OloKK www.olokk.pl
Ekspert
Szacuny 122 Napisanych postów 34575 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 195972
A kogo to obchodzi?
To jej wiersze są przerabiane w szkołach i na polskim, nie jej życiorys na historii. Podobnie jak z Jacksonem - ch** kogo obchodzi, że był nienormalny. Był królem. Tak samo ona miała poważne, uniwersalne osiągnięcia.

Haters gonna hate.

OLIMP ENG-PL TRANSLATOR:
2 capsules 3 times daily = 4 kapsułki 3-4 razy dziennie

http://facebook.com/olokk
http://olokk.pl  http://bng-studio.pl 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 4 Napisanych postów 947 Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 3327
Dobre ionfo nie chce sie wkrecac bo latwo polasc w hejterstow wszystkiego co na sotacza i na koncu skonczyc na lozu smierci....z np. rakiem :)

“It is not the strongest of the species that survive, nor the most intelligent, but the one most responsive to change.”

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 4 Napisanych postów 209 Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 12973
Pikaczumba, jak już kogoś hejtujesz to przynajmniej umiej zapisać jego imię. Żal.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 465 Napisanych postów 52009 Wiek 54 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 199651
Jakoś tej historii nie słyszałem na lekcjach i ani jednego jej komunistycznego wierszato samo tyczy sie miłosza cześka

jeszcze nie dawno marksa piłowano wszędzie i kumam ze nie wszyscy czają o co chodzi.to tak jak by moherom powiedzieć że papież miał kochanke i syna

Michał wiem o co biega


no dopiero teraz zauważyłem brak m

Zmieniony przez - Pikaczumba w dniu 2012-02-02 15:50:34

WILNO I LWÓW,MIASTA POLAKÓW

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51559 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Pika - znow konspirujesz zaraz Cie tutaj ukrzyzuja musisz poczekac z 10 lat, moze ktos zrozumie ze przez takich ludzi i wielu innych polska jest jaka jest, ale looz, nie ma co popadac w nienawidzenie odrazu, bo to jest niebezpieczne i z tego tez sie rodza wojny i konflikty normlanych ludzi.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 465 Napisanych postów 52009 Wiek 54 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 199651
Po 10 latach to większość ludzi nie pamiętało ze kresy sa nasze i pół narodu tam zostałozdrajców trzeba napiętnować i karać a nie dopuszczać do tego by sami siebie odznaczali Polskimi orderami które są teraz g**** warte dla prawdziwych Polaków

WILNO I LWÓW,MIASTA POLAKÓW

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51559 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Pika , naprawde nikt Cie nie zrozumie, bez urazy dla ludzi ale wiekszosc ma 20pare lat i zna historie z szkoly, czyli...
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 465 Napisanych postów 52009 Wiek 54 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 199651
nie zna historii

WILNO I LWÓW,MIASTA POLAKÓW

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Pytanie TYLKO dla profesionalistow KTO JEST ZA WALKA ROBERA ?

Następny temat

Gotuj z Robertem

WHEY premium