TransiLudi_: nie przejmuj się, ze jesteś inny. Wspomniałeś o raw food. Swego czasu miałem przetestowana dietę opartą na surowym mięsie i muszę przyznać, że wchodziło mi dziesięć razy lepiej, niż po obróbce termicznej a i organizm lepiej sobie z nim radził. Ale z różnych przyczyn odstawiłem ten sposób odżywiania. Pewnie gdybym zaczął głosić swoje doświadczenia, to by mnie odsądzono tu na forum od czci, wiary i sanepidu. Ale poczekam. Kiedyś na pewno jakiś autorytet zacznie propagować surowe mięso i wtedy popatrzę na komentarze.
Gdy zaczynałem czytać to forum kilka lat temu J/JN było ekstremą. Większość (jak się wydawało) jadła z zegarkiem w ręku, a niektórzy nawet budzili się w nocy coś wszamać, aby ich nie dopadł Nocny Katabolizm (to chyba jakiś potwór rodem z Silent Hill, jak wnoszę po ich przerażonych komentarzach). A ja już miałem swoje doświadczenia z postami 16-18h i jednym dobowym w tygodniu...
Wracając do meritumu: mój organizm surowych jajek nie lubi. I twarogu. Ale za to lubi surowe mięso. Każdy winien posłuchać czasem swojego organizmu, a nie tylko informacji z netu (z całą moją kilkuletnią sympatią do SFD).
Jadłem surowe mięso też. Nie podchodziło mi, ale ogólnie nie czułem się taki pełny jak po obróbce. Chociaż sushi mógłbym jeść na okrągło. Przy jajkach mam identycznie.
d****izmy krążące w sieci też znam. Wstawanie w nocy, to już kompletna patola, jeżeli się nie ma ładowania ww i do wciągnięcia np. 1200g ww. Sam tak jadłem z zegarkiem w ręku. 90% trzymających dietę w PL nadal tak je, jak nie więcej. Na szczęście ludzie typu Martin Berkhan, Alan Aragon obalili te głupoty. No nic, pozostaje tylko współczuć głupoty i jedzenia zimnego żarcia w pojemnikach w szkole/pracy po 30g białka na posiłek
Solaros
Nie opierałbym się na badaniach kilku, bo widziałem badania, w których surowe jajka wygrywały. Wodyn to samo mówił. Odczucia mówią co innego. Wolę praktykę niż teorię, bo są badania, gdzie śniadanie jest uznawane za najważniejszy posiłek dnia, szkoda że wszystkie były sponsorowane przez sprzedawcę płatków śniadaniowych w USA
Gdybym mógł, to wrzuciłbym Ci link do konkurencyjnego forum, gdzie chłopaki fajne badania pokazali o surowych jajkach. Widziałem też na forum bb dyskusje odnośnie jedzenia po obróbce, a surowego, jajka były tematem numer 1. Nie muszę mówić, które wygrały i były popierane. Tam się zaczął bum na post, może i za parę lat zmieni się pogląd na surowe jaja
http://www.body-factory.pl/showthread.php?t=9032
Widzę, że nawet tu była dyskusja i dali link, o który mi się rozchodzi. Sam się tu wypowiadałeś
Mój układ trawienny woli surowe, badania mogą mówić co innego. Ludzie ogólnie, którzy tak jedzą mają identyczne spostrzeżenia. Jajecznica fajna, ale puszczanie śmierdzących bąków, bóle brzucha przy większych ilościach (8-10) nie są fajne, nie wspominam już o traceniu czasu na gotowanie i obieranie jajek.
Zauważyłem, że nagonka na wszystko zawsze się zaczyna od osób, które nigdy nie próbowały więcej niż 1x. Tak jakbym mówił, że BMW M3, to syf, a nigdy nim nie jeździłem Ktoś krzyczy na jajka, a potrafi tylko wbić je do szklanki, rozbebłać widelcem, a potem wypić. Nigdy samych jajek nie piłem, bo to obrzydliwe. Nawet jak próbuje redukować ww do 0, to dam sobie szklankę mleka i łyżkę miodu do smaku. Nie wyobrażam sobie codziennie jeść 10 jaj na twardo, albo jajecznice. 10 surowych i nie czuć, że się jadło.
Dnatural
Głupota, będziesz tylko głodny, nic więcej. Taki styl odżywiania musi być co najmniej tydzień-dwa, żeby się przyzwyczaić.
Zmieniony przez - Ludi_ w dniu 2011-12-22 17:12:05
Dziennik treningowy
http://www.sfd.pl/[BLOG]_Ludi__powrót_na_SFD/_IF_+_VLCD_-t989408.html