----------------------------------------------------------------
DNT, B 150/ W 200/ T 73 27.11.2011
Miska trzymana, suple jak zawsze. Nie zapisałam w dzienniku spożytego szamu (w sesnie nie kliknęłam zapisz, i nie potrafię tego odtworzyć).
Aktywności
->callanetics
----------------------------------------------------------------
DT/DA, B 150/ W 250/ T 73 28.11.2011
Miska:
Warzywa: pomidor, cebula, pietruszka, kapusta kiszona, papryka
Picie: woda 3 l, melisa i rumianek 3x, kawa 2x, mniszek
Suplementy TREC NUTRITION:
MCT
ZMA
L-Leucyna
Whey 100
sup. inne:kurkuma, wit.C, wit.E, olej z wiesiołka
AKTYWNOŚCI:
->
Trening, dzień 1
->
Fitness + inne = 4 h
Uwagi potreningowe:
A1.
Przysiad - progress w obciążeniu, w ostatnim powtórzeniu II serii wydałam dziki ryk radości, że już koniec
A2.
Wyciskanie sztangielek/sztangi na poziomej - dobrze szło, zrobiłam podejście do 25 kg (ujęte w tabelce), no ale wyszło tylko 11 powtórzeń.
B1.
Podciąganie (opuszczanie na drążku) - nie było rewelacyjnie, ale udało mi się opuścić więcej razy niż ostatnio, niestety nie było tu szału w jakości. Królowało zawzięcie i bluzgi. Próbowałam się podciągnąć. Noł łej.
B2.
Wypady dalekie - myślałam, że zwrócę. 20 kg to obciążenie na obie strony.
C1.
Wyciskanie żołnierskie - ło krva! NIE MIAŁAM SIŁY w rękach. Pierwsza seria samym gryfem, II + 2 kg. Szło mega opornie ("obwiniam" próby podciągania i opuszczanie, to mnie zabiło)
C2.
Wiosłowanie sztangą - ciężko szło, pierwsze powtórzenia w serii leciały ładnie, końcówkę to wymęczyłam
D1.
Prostowanie ramion na wyciągu - ciężko mi szło, zmęczone ręce
D2.
Uginanie ramion ze sztangą - j.w.
Podsumowując: styrałam się troszku. Boję się jutra. Czuję, że polubię się z przysiadami bardziej
Od siebie:
-> jestem głodna jak pies
Zmieniony przez - Ruda_29 w dniu 2011-11-29 00:09:33