Szacuny
6
Napisanych postów
892
Wiek
28 lat
Na forum
13 lat
Przeczytanych tematów
5231
Siema
Od razu idę do rzeczy. W sobotę, niedzielę budzę się i za 30/1h jem jakieś śniadanie. W dni szkolne od razu wstaję i muszę jeść i już po mleku razem z makaronem czuję, że już więcej nie zjem a to dopiero mała część śniadania.
Czemu tak mam, że gdy odczekam jakiś czas po wstaniu to mogę wszystko wszamać a gdy od razu wstanę to już nie mogę ? Jest to jakaś choroba, psychika czy co ? Wie ktoś jak temu zaradzić ? Jakieś tabletki ?
Dzięki za odp.
(trochę dużo się pytam ale chyba od tego jest forum
Szacuny
274
Napisanych postów
3367
Wiek
32 lat
Na forum
13 lat
Przeczytanych tematów
18896
Normalna sprawa. W dni szkolne organizm nie jest w stanie wybudzić się w 15 minut i metabolizm jeszcze nie wstaje do życia. Dla tego nie jesteś w stanie zjeść tyle,co w weekend kiedy dajesz swojemu organizmowi czas na obudzenie się po nocy.
Wstawaj wcześniej to zgłodniejesz,a jak nie jesteś w stanie to bierz kanapkę pod pachę i szamaj w drodze do szkoły. W momencie kiedy zgłodniejesz. Nie ma co na siłę w siebie wmuszać.
Szacuny
6
Napisanych postów
892
Wiek
28 lat
Na forum
13 lat
Przeczytanych tematów
5231
Aha dzięki :)
Arros nie martw się, napisałem, że mleko z makaronem to tylko cząstka tego co jem. Mam dietę masową.
Paszkos to od teraz będę w******lał od razu po wstaniu i git :) W ile tak może się przyzwyczaić organizm ? Teraz rodzyneczki itp itd to będę w trakcie do szkoły wpieprzał i git
Szacuny
430
Napisanych postów
56364
Wiek
37 lat
Na forum
17 lat
Przeczytanych tematów
184874
"(trochę dużo się pytam ale chyba od tego jest forum " pamietaj że od tego masz pojedyńcze pytania bo jak dalej będziesz zaśmiecał dział takowymi pytaniami to raz już Cię ostrzegałem. Poważne ok ale takie w pojedyńczych.
Szacuny
6
Napisanych postów
892
Wiek
28 lat
Na forum
13 lat
Przeczytanych tematów
5231
A np. to jest pojedyncze czy jakie ? Bo już nie kminie, na razie pytałem się o jogurcie, twarogu, o tym jedzeniu i 2 diety napisałem i tyle tych tematów było tutaj.