SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

pavilna/życie jest zmianą/ podsumowanie str. 39

temat działu:

Trening dla początkujących

słowa kluczowe: , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 108031

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
4nn Instruktor Sportu
Początkujący
Szacuny 9 Napisanych postów 18856 Wiek 37 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 105215
Rób na razie ze sztangielkami.
Z przysiadem jest tak, że wykonany poprawnie technicznie z mniejszym ciężarem może skatować. To właśnie jest to, o czym pisałam wcześniej że przez ten sam trening można się lekko prześlizgnąć, a można się zajechać dlatego się dziwiłam, że Tobie idzie tak lekko trening, który ja ledwo kończyłam.
Na zakwasy najlepszy trening, a uczucie palenia w mięśniach w trakcie prawidłowe Witaj w świecie konkretnych treningów

W MC zmniejsz ciężar, bo jego też źle robiłaś na filmie. Domyślam się, że wiosło też nie jest dobrze, bo zaokrąglasz plecy


Zmieniony przez - 4nn w dniu 2011-07-26 09:25:43

"Don't let go, Never give up,
It's such a wonderful life"

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 826 Wiek 42 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 246349
4nn - dzięki Ok, to daję ze sztangielkami 12-15 na nogę?

Już drugi tydzień łażę jak pokraka przez ten bóóóóóóóóóllll wczoraj z mojej paszczy wydobywały się też jakieś dziwne jęki no nic będę masować ewntualnie, podobnież kąpiel ciepła pomaga bo z planem trzeba jechać

dziś najprawdopodobniej z przymusu i tak DNT - za chwilę jadę w delegację i chuy jeden wie o której wrócę
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
4nn Instruktor Sportu
Początkujący
Szacuny 9 Napisanych postów 18856 Wiek 37 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 105215
Tak, na nogę.
Rozciągaj się po treningach.

"Don't let go, Never give up,
It's such a wonderful life"

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 826 Wiek 42 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 246349
Dzięki Ania Od następnego zmiejszam MC (choć już teraz zmniejszyłam i pilnowałam pleców). Do bułgara biorę sztangielki. I jeszcze jedno - jakoś wygodniej robi mi się RDL nić MC klasyczny - może dlatego, że na obecnej siłowni są krążki cienkie, a dużej średnicy, za to strasznie chuyowe zaciski. W konsekwencji jak odkładam sztangę przy klasyku bez zacisków, to krążki chyboczą się na wszytskie strony. Robić RDL? Czy walczyć z tym klasykiem?

Miałam nie pisać - wczoraj DNT, w związku z tą nieoczekiwaną delegacją, ale... no właśnie - popłynęłam z mniską. Nie wiem czy to w związku z nadciągającym okresem, czy ...
bardziej prawdopodobne - odbudziły się uśpione problemy z ED. Pisałam o tym w pierwszym poście. Jak wiele innych kobiet na forum, zmagam się z ED właściwie od 18 roku życia. Nie doprowadziłam się nigdy do stanu skrajnego wycieńczenia czy - w drugą stronę - do wymiotowania. Ale był czas odchuidzania na diecie pewnie ok. 500 kcal, potem nieco więcej, ale fatalnie jakościowo - np. jako całodzienne menu owoce i paczka paluszków z sezamem 450g, następnie ok. 3 lata ze środkami przeczyszcającymi. Ostatni etap (przed zarejestrowaniem się na forum) to na przemian - w miarę zdrowe jedzenie z chęcią odchudzania (ale ogromne ilości nabiału, warzyw i owoców, mało tłuszczy) - i potem bum - kompuls wieczorny (szczególnie jak byłam sama w domu). Uprzednio w takich dniach po zjedzeniu "normalnych" posiłków żarłam jeszcze np. 5 czekoladek, kromkę suchego chleba lub 2, dowalałam owocami - do wypęku. Wprowadzenie rotacji i czystej miski spowodowało, że nie miałam ciągot do jedzenia, poza normalnymi posiłkami, choć zdarzało się, że wpyeprzałam straszne ilości warzyw. Wczoraj - byłam wykończona i sama w domu. Dlatego poza zaplanowanymi posiłkami zżarłam jeszcze 250g borówek, jabłko i chyba z 8 plasterków sera. czuję się dziś fatalnie - psychicznie i fizycznie też (wielki brzuch, zgaga - fuj). Mam nadzieję, że to taki jednorazowy wyskok - organizm przyzwyczaja się do starego reżimu po regenracji, gdzie jadłam "luźno". Będę obserwować, bo może trzeba będzie znów zwrócić się do jakiego fachowca?? Jakiś rok temu zaczęłam terapię i byłam może 3 razy. Zabrakło kasy, czasu i chęci w związku z problemami rodzinnymi.

Może macie, Dziewczyny jakieś rady czy podpowiedzi jak walczyć z takim syfem?
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 826 Wiek 42 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 246349
Witam słonecznie w końcu kuźwa, ciekawe jak długo

Wypiski z wczoraj.

Miska




Wczoraj już ok. Smok uśpiony ale odpokutowałam wczoraj zgagą i ogólnym uczuciem ciężkości .

W sobotę pomiary - patrząc po cichach, to nie leci nic (dziś chyba lekka pompa też obecna). Jeśli faktycznie się zatrzymało - jakieś pomysły co kombinować z dietą??

Trening.

Link - http://i1196.photobucket.com/albums/aa418/pavilna/cykl 3/2707TRENING.jpg

Komentarz ogólny: To chyba dobry pomysł jest, żeby robić te treningi co drugi dzień. Wczoraj z bólem dałam radę, ale gdybym miała pójść dziś, to chyba bym zaliczyła zgona Niby pińć ćwiczeń, a drenują z energii KOMPLETNIE. Przy 3 serii bułgara miałam ochotę rzucić to w pieron, pomijając już, że mało nie posikałam się z wysiłku. (robiłam przysiad i bułgara w seriach, nie w obwodzie, bo musiałabym czekać).

PP - nie zwiększyłam na razie ciężaru; zwracałam za to uwagę na technikę z drugiej strony - 8-10 powtórzeń w 5 seriach... to w ostatniej te 22,5 kg to i tak max na tą chwilę (maksymalnie robiłam 24kg).

Przysiad przedni - CHYBA w końcu zaczynam kumać o co kaman - przysiad nisko plecy proste sztanga na barkach ale nadgarstki nie rozciągnięte - i nie chodzi o ciężar, bo ten spoczywał, zgodnie z prikazem na barkach, tylko o ten dziwny skręt; ostrożnie zwiększyłam obciążenie - + 2,5kg w każdej serii

Bułgar - już nie lubię tego ćwiczenia - angażuje mięśnie również, żeby utrzymać równowagę; niewygodnie z tą syrą z tyłu; no i UDA PALĄ ŻYWYM OGNIEM niejaki problem z obciążeniem - jak widać w rozpisce ze sztangielką 10 i 12,5 kg zrobiłam po 15 powtórzeń na nogę; z kolejną dostępną sztangielką - 15kg - dam radę na nogi, ale nie utrzymam tak długo w łapie; przerzucić się na sztangę??

Drążek szeroko nachwyt - zminiejszyłam obciążenie w stosunku do maxa, bo na poprzednim treningu ten trener-paker, który się kręci po siłowni zwrócił mi uwagę na technikę; zmniejszyłam ciężar i pilnowałam, żeby tym razem było dobrze; myślę, że jeszcze jeden trening, żeby to sprawdzić i na kolejnym coś zwiększę

Jeże - jakaś lżejsza ta bramka niż na poprzedniej siłowni - poszło 42,5 kg; próbowałam w 3 serii 50kg (maszyna ma obciążenie co 7,5kg) ale tam tylko sapnęłam, jęknęłam ... - i wróciłam do 42,5

Trening jest drugi tydzień bolą mnie mięśnie - tam gdzie trzeba - w szczególności uda z przodu; po wczorajszym doszły do tego poślady (chodzę w butach na obcasach i wczoraj po siłowni szłam "na sztywno", najlepiej bez uginania nóg, krokiem szerokości 20 cm i grymasem bólu na ryju, co budziło lekką odrazę lub zdziwienie otoczenia

Aniu - rozciąganie stosuję zawsze (raz - po pierwszym trenigu w tym cyklu pominęłam...) - niemniej jednak chyba sobie zaordynuję jakieś zajęcia rozciągające w tym tygodniu, jak znajdę (np. w sobotę). Dzięki za trening . Umieram 9 razy na każdym, ale to jest naprawdę wyzwanie!!!! Uch. 3 cykl i dopiero pokosztowałam potu, krwi i łez


Zmieniony przez - pavilna w dniu 2011-07-28 09:02:07

Zmieniony przez - pavilna w dniu 2011-07-28 09:02:46
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 5434 Wiek 38 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 41059
Pavilna

zżarłam jeszcze 250g borówek, jabłko i chyba z 8 plasterków sera.
to jeszcze nie jest zle przecież trzymasz dość niskie kcal.
sporo kobiet tutaj ma podobą przeszłość za sobą, każda inaczej sobie radzi. nie wiem, ale u mnie wszystko zaczęło się od nadmiernej kontroli i wydaje mi się ze kompulsywne napady są reakacją organizmu na takową kontrolę. stąd te sinusoidy, rezim-załamka.

może nadmiernie się ciśniesz?

Smok uśpiony

no właśnie, uśpiony, do następnego razu? przed SFD mialas "sinusoidę" takich zachowań, i od tej pory jesteś na redukcji? może czas "nauczyć" sie intuicyjnego jedzenia.. (sama doradzam a święta nie jestem )

sama nie wiem, we mnie tez zawsze walka, czy odchudzać się i potem zając się głową, wszystko odłozyć na "po" czy odwrotnie ale teraz wygrała chęć luzu psychicznego i zdrowia (chociaż i tak licze btw, ale ilość jest taka, że żadne zachcianki nie są dominujące).

dobra nie wymądrzam się, żaden ze mnie psycholog, trzymaj się

http://www.sfd.pl/t856312.html
http://tnij.com/5Rd9Z

In both architecture and human beauty, form follows function - Mark Rippetoe

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 826 Wiek 42 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 246349
Yosis - dążę do tego, żeby od kontroli (liczenia BWT) dojść po prostu do zdrowych nawyków żywieniowych. Chciałabym przy tym dojść do stanu, w którym pożrę np. w miłym towarzystwie 4 kg czereśni i nie wpadnę później w panikę, że przekroczyłam zaplanowany bilans. Póki co za wcześnie na to moim zdaniem .

SFD i tak sporo mnie uczy - przede wszytskim Moderatorki imponują mi swoją wiedzą, stąd ufam ich radom i z chęcią się stosuje. Przełamałam dzięki temu mnóstwo - wydawałoby się - trwałych barier (żywieniowych) choć wiele jeszcze pozostało . Lepiej poznaję swój organizm, co daje mi wiedzę co mi służy, a czego powinnam zrezygnować w przyszłości (z pełną świadomością następstw po).

Piszesz, że smok uśpiony do następnego razu. Prawda. Ale jak wiesz nie da się go ubić raz na zawsze tylko przez naukę "normalnego" podejścia do jedzenia. Cicho planuję (choć bez daty rozpoczęcia), żeby za jakiś czas pociągnąć obie rzeczy - sportowy tryb życia i prostowanie baniaka przez specjalistę. Zakładam, że przez 12 lat wiele aspektów mojego życia jest powyginane we wszytskie strony - trudno będzie znaleźć początek i wyprostować - może nigdy się nie uda, może będzie potrzebne kolejnych 12 lat. Mea culpa. Póki co walczę z ciałem, poprawiam we łbie własne jego postrzeganie. Wysiłek daje mi radość. Dieta służy lepszemu samopoczuciu na codzień. I wierzę, że małe codzienne sukcey w tym zakresie będą początkiem drogi ku normalności.

Dzięki
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 1006 Wiek 39 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 6060
może nadmiernie się ciśniesz? ano właśnie, może popuść sobie trochę, na większym luzie może nie będzie takich ataków. Ostry reżim ma to do siebie, że prędzej czy później przychodzi dzień buntu, i niestety nie każdy może sobie z nim poradzić
ale zdarzyło się, nie ma co rozpaczać, dobrze że to tylko jeden dzień

impossible is nothing

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 826 Wiek 42 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 246349
asika, yosis - dzięki Kobietki właśnie dzięki Wam jadę dalej i zwalczam słabości.

asika - odpuszczenie na tym etapie mogłoby być jeszcze bardziej niefajne niż reżim. Teraz, nawet jak nie jestem szczególnie głodna, dążę do założonej kaloryczności. Odpuszczenie sobie mogłoby oznaczać skrajnie niskie kalorie jednego dnia (bo nie jestem głodna, nie mam czasu itp.), a potem wysokie (choć może z "dozwolonych" produktów)... póki co jest nieźle.

Na razie miska z wczoraj.





Licha jest ta miska, bo jak odjąć wino, które sztachnęłam z okazji urodzin Brata, to wychodzą smętne wartości. Nie miałam już siły jeść o północy, żeby dobić z kaloriami (a ośmiornicę i rybę i tak żarłam za późno). Jest jak jest.

Cieszę się za to na dzień jutrzejszy - wysoki. Widziałam prawdziwne węgierki na targu i już wiem, że nich będą wszytskie węgle (truskawki i węgierki to moje ulubione słodycze)


I jeszcze dziś idę się zmasakrować na siłowni, a po tym tygodniu jestem obolała i w cholerę nie wyspana

Dziewczyny - help - jakieś sposoby na zapalenie pęcherza (coś mi się widzi, że przywiozłam z Włoch - te kąpiele w morzu...) ??

Zmieniony przez - pavilna w dniu 2011-07-29 09:19:16

Zmieniony przez - pavilna w dniu 2011-07-29 10:21:50
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 826 Wiek 42 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 246349
Heloł muszę kuźwa drugi raz pisać, bo sdf umarło przed chwilą

Trening z wczoraj.
link: http://i1196.photobucket.com/albums/aa418/pavilna/cykl 3/3007TRENING.jpg

jak widać czas nieco lepszy. Obciążenia te same, ale bardziej zwracałam uwagę na technikę i staranność wykonania. Na następnym zwiększać czy poprawiać czas?

Dziś poleciałam na zajęcia ze strechnigu na pomoc uchetanym mięśniom - ponad godzina, połączenie jogi i pilatesu - i kurka zgrzałam się!!! ale nieco zabalsamowane moje rany potreningowe

Miska z wczoraj i dziś.







Dziś węgle tylko z węgierek uwielbiam - dzień wysoki!!!

wymiary z dziś




Jak widać wszystko stoi a mam wrażenie, że mocniej ścisnęłam miarkę pytanie - co robić w związku z powyższym??

Zmieniony przez - pavilna w dniu 2011-07-30 22:44:45

Zmieniony przez - pavilna w dniu 2011-07-30 22:45:48

Zmieniony przez - pavilna w dniu 2011-07-30 22:46:24
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Full body workout by georgu

Następny temat

FBW - kilka pytań

WHEY premium