no tak...nie wchodzilem tu od jakiegos czasu ...
i co teraz widze?
demoralizacje:tyton,alkohol i trening na ramiona -wiecej serii niz zawodnicy pro przewaznie wykonuja...(czyli typowe kozaczenie-jak to nazywam :) ).
zdolnosci adaptacyjne ukladu nerwowego do obciazania miesni sie skonczyly-nastepuje faza stabilizacji i adaptacji miesni do okreslonych bodzcow-a to oznacza stagnacje.wieksze czucie duzych grup miesni ,przy braku czucia ramion-triceps biceps i inne wazne miesnie ramion-maja dosc-nie moga juz pomagac przy klacie plecach w takim stopniu jak poprzednio-bo maja dosc...
co robic?
-zmniejszyc ilosc serii,jak ktos radzil wyzej-ramiona musza zlapac oddech
-zmniejszyl bym ilosc i zakres powtorzen-na 8-10 ani wiecej ani mniej i odpowiednio dobrac ciezar z zapasem.
-technika technika-to ma byc dobrze wykonane cwiczenie a nie machanie po 7 serii by bicepsy bolaly(powinno dominowac uczucie napompowania i to dlugo po treningu a nie bolu, zakwasow.brak jakichkolwiek odczuc tez nie jest dobrym odczuciem-cos nie tak z treningiem,odpoczynkiem,odzywianiem,stanem psychiki)
-mozna tez sprobowac resetu miesni i nerwow: wykonac w dni treningu ramion po jednym cwiczeniu na
biceps i triceps malym ciezarem 1 serie 100 dokladnie- 100 powtorzen(np uginanie ramion z hantlami ale naprawde maly ciezar-3-4-5 kg i na triceps wyprosty ramion na wyciagu 1 seria 100 powtorzen.i nic wiecej. nastepny trening ,gdzie cwiczymy ramiona-nic nie robimy.dopiero w trzecim treningu-robimy mniej serii i zakres powtorzen 8-10 i dobrze technicznie.powinno pomoc.
cos w kazdym razie trzeba robic-bo przyjdzie faza zniechecenia a nawet cofania sie wynikow a to juz spirala w dol....
a co z barkami?juz rozciagniete?
i chwila zastanowienia:cackamy sie z suplementami,dietami a potem alkohol i nikotyna?to jak przekladanie kasy z jednej kieszeni do drugiej-zero efektow a cos mozna zgubic...:)po prostu bez sensu.