Xardero -
dla mnie to normalka juz
---
Doszedłem do wniosku, że (nie wiem jakim cudem) się przetrenowałem, gdyż:
- nie miałem dziś w ogóle ochoty na trening, wręcz przeciwnie na samą myśl mi się "słabo" robilo (fakt, że PULLa nie lubię, ale nie aż tak
)
- ostatnio też bez entuzjazmu jakoś szedłem na siłownię (a PUSH lubię)
- chodzę zaspany i zmęczony (fakt, że niezbyt dużo śpię, ale nigdy mi to wielkich problemów nie sprawiało a od ok tygodnia jest ciężko)
- nie mam motywacji (tzn. jedyna motywacja to pozbyc sie smalcu, nawet jzu mam mysli ze kosztem zdrowia nawet, że wszystko mi jedno czy bede chudzielec czy nie, byle smalcu nie miec, itp.)
-
nic mi się nie chce (to niby normalne, ale nie chce mi się jeszcze bardziej niż zwykle
)
- zayebałem dziś michę totalnie, łącznie z zasadami J-NJ i ogólnymi, bo będąc w sklepie stwierdziłem że chvj z tym wszystkim i właśnie jem sobie parówki
ale jakos tak mi nie smakują nawet
normalnie nie miałem nawet ochoty na coś takiego, a dzis jest calkiem inaczej i to mnie bardzo dziwi, bo to nie jest u mnie nromalne
No i tak:
Robię na pewno przerwę do wtorku, zobaczę jak się będę czuł, jak dobrze to jadę z tym planem dalej zaczynając od PULL, czyli w zasadzie po prostu kontynuując to, tylko po lekkiej przerwie, no bo , chccę jakoś tak popompować do świąt, potem przerwa kilka dni, bo i tak nie będę miał możliwości ćwiczyć wtedy na pewno, a następnie zacznę hardkorową redukcję (raczej na j-nj)
Po redukcji nie wiem co będe robił
i nie sądzę żebym szybko spróbował agresywnej masy
prawdopodobnie będę sobie ćwiczył i jakas tam diete będe miał niby, typu duzo miesa, warzyw i zdrowe rzeczy, pewnie wylicze, ale prędzej tak na bilansie 0 z mneijszą iloscią węgli, a czy j-nj czy po prostu jedzenie kiedy mi pasi bez ustalonych przerw, to nie wiem, zobaczy się
Po prostu stwierdziłem, że efekty nie są warte włożonej pracy, bo robiąc o wiele mniej można uzyskac niewiele gorsze "efekty", wiec po co "przeplacac"...