Mam 28 lat, cwicze z mniejszymi lub wiekszymi przerwami ok 12 lat - silownia, capoeira, akrobatyka i wspinaczka.
Okolo 3 miesiecy temu wrocilem na silownie po okolo rocznej przerwie spowodowanej kontuzja reki i po wstepnym rozruchu wskoczylem na miesieczny trening masowy, Moja obecna sytuacja wyglada w ten sposob, ze wstaje ok 5 rano, na 6 ide na silownie a pozniej do pracy, nie mam wiec wiele czasu i zalezy mi na szybkim (ale skutecznym) trneingu.
Przez ostatni miesiac cwiczylem w nastepujacy sposob - 4-5 razy w tygodniu 2 obowody po 4 cwiczenia (np. 2 cwiczenia na klatke, 2 na biceps/ 2 na barki, 2 na triceps etc.). Kazdy obwod robilem 4 razy - 4 cwiczenia jedno po drugim, minuta przerwy, jedziemy od nowa. Przerwa pomiedzy jednym a drugim obwodem ok 2 minuty, jedno cwiczenie na wolnym ciezarze, kolejne na maszynie, 12 - 15 powtorzen i tak w kolko. Caly trening zajmuje mi okolo 30-40 minut, zawsze na koniec dokladam rowniez brzuch - ok 15 minut, 3 cwiczenia, przerwy miedzy seriami 30 sek. Chyba troszeczke namotalem w tym opisie, ale mam nadzieje, ze dacie rade :)
Po miesiacu zauwazylem spora poprawe definicji i nieco mniejsza dynamicznej sily, ale formula treningu chyba sie wyczerpuje (mimo cwiczenia do granicy wytzymalosci na drugi dzien nie mam zakwasow), prosilbym wiec o rade - co ewentualnie zmodyfikowac w tym treningu lub czym go zastapic? Najwazniejsze jest to, zeby dalo sie go zrobic o 6 rano ;) i aby nie zajmował więcej niż godzinę (wlaczajac brzuch). Bede bardzo wdzieczny za wszelkie porady, linki, krytyke :) dzieki i pozdrawiam.