Potrzebowałam dnia luzu od wszystkiego... od planowania i liczenia.
MICHA nieliczona - nie do końca czysta (DNT) (od godz. 10-19 poza domem na nogach...)
- 2banany, jabłko, torebka ryżu, wiórki kokosowe, whey
- filet z kurczaka z grila, sałatka, gałka lodów cytrynowych ze śmietaną (zjadłam samego loda). Dość długo czekałyśmy na posiłek w knajpie i dostałyśmy taki deser w ramach rekompensaty i tego, że jeszcze musimy czekać na ten konkretny posiłek...
- udko z kurczaka, pomidory
+ 2l wody, 2x pokrzywa, 2x czerwona herbata, 1x kawa parzona, 1x kawa mrożona
jak tak patrzę na to to białkowo i tłuszczowo chyba nie dojadłam... ale parno takie, że się nie chce nawet późno dziś pójdę spać bo mecz więc pewnie dojem jajcem, albo i dwoma
buziole trzymać kciuki za italiano!!
Zmieniony przez - moCCa w dniu 2012-07-01 21:35:25
"Należy się uczyć na błędach, a nie załamywać ręce!" I try
Moje zmagania http://www.sfd.pl/moCCa__dzienniczek_:_-t847822.html