ktore miesnie bokser

trenuje boks i planuje robic trening na miesnie i wytrzymalosc.
ktore miesnie sa bokserowi najbardziej potrzebne (bo wiem, ze nie wszystkie)?

Nie wp****** Chodzi tylko o to, że co to da skoro napiszemy Ci tutaj co możesz robić, skoro, aby zrozumieć o co chodzi, będziesz musiał odpalić Youtube Trenuj, a pewne zachowania przyjdą same

Ja mogę od siebie dodać, że trenuję od dzieciaka, a mam teraz 18 w grudniu. I co z tego, skoro jeżeli przyjdzie mi się bić z 3 "cwaniakami" to mało prawdopodobne, że dam radę ? Czasami lepiej schować honor głęboko i zadbać o zdrowie

Zmieniony przez - ziomek0 w dniu 2012-02-13 21:47:31

Jesteś w błędzie bo wszystkie mięśnie musisz trenować. Jak widać dopiero zaczynasz uprawiać boks stąd twoja niewiedza. Boksowanie to nie cepowanie, tutaj pracuje całe ciało.

raz ze jak Freed napisal
a dwa ze siła statyczna(wyrabiana ćwiczeniami statycznymi) niekoniecznie musi miec przełożenie na siłę ciosu u boksera

nie rozumiem

czego nie rozumiesz?

Jak które miesnie sa potrzebne?
Wszystkie. Kaptury żeby przy przyjętym ciosie Ci glowy nie urwalo, triceps bodajze odpowiada w pewnym stopniu za uderzenie, mocne bary, całe ciało musisz cwiczyc a nie tylko jedna bądź dwie partie. Pozatym za siłe ciosu odpowiedzialna jest technika, skręt ciała, praca nóg etc.

wytrzymałość w boksie to podstawa bez niej byle jaki kogut położy na deski "byka" bez kondychy i wytrzymałości.

i jak ta wytrzymalosc wyrobic?

bo wlasnie sie z wami zgodze bo ostatnio dostalem cepa (od 70 kilo goscia) i az sie zwalilem na ziemi

Siła uderzenia idzie z całego ciała, zaczynając od nóg, bardzo ważny jest przy tym brzuch i plecy, powiedziałbym, że mięśnie ramion czy klatka mniej pracują przy uderzeniach niż właśnie brzuch, chyba, że ktoś nie uderza ze skrętem ciała, samą ręką ale wtedy uderzenie nie ma siły.

a jak moge stac sie bardziej wytrzymaly na ciosy. taka glupia sprawa jakby. zwykla przepychanka, takie boskowanie sie po brzuchu i ramionach ze znajomych i gosciu tak dostawal ze nie wyrzymal presji i nie wiadomo skad j**nal mi w dolna czesc twarzy. mi sie zaswiecilo biale swiatlo i padlem na ziemie. skoczyl przepraszac i p******ic ze przypadek takze obylo sie bez jakiegos nap*****lanie czy czegos (raczej spokojny jestem). ale do rzeczy; jesli to by byla normalna walka to oczywiscie mialbym garde i wszystko ale caly czas jakis cep by mog wejsc i wtedy na ziemie upadek to bylby juz wp******. takze da sie na takie cepy udopornic? powiem jedynie ze obaj koguty po 60-70 kilo