Praca czyni silnym (nie wolnym)
PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!
Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.
SprawdźTutaj mozna poczytać trochę o wspomnianej jednostce i moim opisie służby:
https://www.sfd.pl/temat116917_strona2/
Oczywiście zgadzam się prawie w 100% z Fixerem, Shnosnasem, Nowieńkijem..
Teraz tak od siebie, zastanówmy się nad wojskiem.
Przyszli "mordercy-wojownicy" poborowi musicie zrozumieć jedno: Wojsko, armia, wojna to nie jest film!
Desant? Każdy w pierwszym momencie pomysli: zarypiście będę biegał z noktowizorem po lesie, wspinał się, szkolił bla bla bla
Jak wygląda akcja takiej jednostki w czasie wojny? Zwyczajnie... poprostu. Trzeba opanować jakiś teren (lotnisko itp.)- zostają zrzuceni, opanowanowują teren (pluton rozpoznanie, k. szturmowa etc.) i siedzą, pilnują. Mają warty, patrole i czekają, czasem się bronią...
To jest spektakularna akcja desantu, czasami może być jeszcze nudniej
Trzeba najpierw to zrozumieć, a nie śnić na jawie. Tak jak z całym combatem. Tak naprawdę po cholerę żołnierzom combat. Od zabijania jest broń! Błędne jest nastawienie, stąd takie rozczarowanie po czasie. W moim przypadku też tak było. U mnie pluton rozpoznawczy się szkolił. Raz byłem z nimi na strzelaniu to więcej zużyłem przez jeden dzień z nimi niż cały rok w moim plutonie!
Ktoś powie: no tylko taki mały pluton sobie działał, a reszta?
No ale ja byłem w logistyce. My byliśmy od zaopatrywania, nie od "bawienia się" w komandosa.
Wojsko to jest rodzaj pracy! Jest pluton remontowy, który ma naprawiać sprzęt, a nie zastawiać pułapki etc.. Są w wojsku kucharze i oni mają gotować! itd. itd.
Trzeba to najpierw zrozumieć.
Jest takie hasło: tam gdzie kończy się logika, tam zaczyna się wojsko! O.K. zgadza się. Ale po czasie tak naprawdę dochodzi się do wniosku, że nie może być inaczej. Musi być tak po wojskowemu, bo bez tego jeszcze większy burdel!
C.h.ujowo ale jednakowo - no tak. Ale jak ma być inaczej. Każdy żołnierz inny rodzaj butów, swój ubiór. Jeden podwinięte rękawy bo mu ciepło, drugi opuszczone i polar pod spodem bo mu zimno. Jednakowo - tak musi być.
Ja naprzykład nie zostałem z tego względu, że mam silnie roziwnięte poczucie wolności i każde ograniczenie mnie męczy na dłuższy czas. Ale są ludzie którym to pasuje...
Jeszcze jedno: nikt mnie tam nie zmuszał do palenia, przeklinania, picia.
Taki jaki poszedłem taki wróciłem. Nie palący i sporadycznie przeklinający, pijący.
P.S.
Proponuję się też nie podniecać armią USA, Specnazem, Gromem i innymi... bo pewnie też jest dużo w tym przesadzone.
Remigius.pl - IT, e-commerce, e-marketing | Centrum-evolution.pl - centrum treningowo-dietetyczne we Wrocławiu | Serwispomp.eu - dystrybutor narzędzi Graco & Festool
Ale teraz jest bezrobocie - więc sytuacja się zmieniła.
i zeslal mnie pan na ziemie bym sial zamet i zniszczenie
WP to niestety porażka.
www.fotouslugi.org.pl FOTO
www.scholarium.eu TŁUMACZENIA
Teraz tak z Batalionu są miłe wspomninia a wtedy to klnołem jak cholera. Jak poszłem do Wrocławia to mówie przedszkole jak poszłem do Opola to ściema w c*** i jeszcze bardziej.
Ale są takie jednostki jak naprzykład rozpoznanie w Zegrzu bodajże koło Warszawy,znajopmy tam był. Jeśdzili na nartach i wogule żyli na poligonach i mieli prze***ane. Z kadrą nikt nie fikał bo mógł w******l dostać, jeśłi oczywiście chciał się zmieżyć i to też są fajne wspomnienia.
www.fotouslugi.org.pl FOTO
www.scholarium.eu TŁUMACZENIA
"każdy mój dzień składa się z jakiś takich gówien no każdy"
"ONE WORLD ONE m**** THAI"
"Jesteśmy po to, by wspólnie szukać, odkrywać, fascynować się pięknem promocji w Biedronce, bo w Biedronce zawsze świeci słońce..."
Złamane życie i gwiazdka nadziei.
Poprawia się.
Chęć zostania zawodowym żołnierzem, w pewnej czasowej perspektywie nie jest zła.
A co do poborowych, w tej chwili są złem koniecznym i każdy ma ich w dupie, (co ma taki efekt jak kolega fixxxxer opisał) poza tym "humanizacja w wojsku" zrobiła swoje. Więc i problemy z "morale" są. Ale miejmy nadzieję, że znikną wraz z poborem.
Mimo to nie tragizujmy. Wojsko nie demoralizuje młodzieży.
Wiele zależy do jednostki, ale to problem wszystkich krajów, nie tylko naszego. W zapomnianych przez boga i ludzi np. magazynach itp. zawsze będzie pijaństwo i złodziejstwo. Nawet USA to dotyka
Uważam że wojsko bardzo demoralizuje ( zresztą zależy co kto rozumie przez moralność ) i to każde i wszendzie.
Przede wszystkim dlatego że :
1. naucza odruchowego myślenia "jak coś zrobić" a nie "czy coś zrobić".
2. zabija indywidualizm
3. wymusza równanie do największego chama w jednostce ( w prymitywnych warunkach najlepiej sprawdzają się prymitywne strategie przetrwania ).
4. uświadamia jak mało znaczy ludzkie życie w trybach "systemu".
5. wpaja filozofie prostego przenoszenia negatywnych zdarzeń na innych ( jak ci ukradli to idź ukradnij - bo masz mieć ).
6. Wpaja zasade " nieważne jak postępujesz , ważne czy cię złapią i czy ci udowodnią ).
itp...
Ponadto cechą naszego wojska ( przynajmniej w czasach gdy mnie to interesowało )jest ( było ? ) to że nie ma pieniędzy na szkolenie rzołnierzy. Co więc robią poborowi w jednostkach ?
Młodzi wykonują prace porządkowe , lub prace bez sensu.
Starzy nic nie robią i ******lca z nudów dostają.
Sadze że średnio inteligentna jednostka by to przerzyć ( i nie popaść w manie samobójczą ) musi wyrobić sobie nawyk nie myślenia ( i wielu tak już zostaje ).
Tak jak sama wojna wyciąga z ludzi i pielęgnuje wszelkie negatywne cechy , tak wojsko ( jako przedszkole przygotowujące do prowadzenia wojny )czyni podobnie tylko na mniejszą skale.
A swoją drogą czyż w sztukach walki nie można przypadkiem odnaleźć podobnych tendencji ?
No dobra, let's do it by the numbers.
1. Setki lat rozwoju systemów skolenia w wojsku wypracowały właśnie taką metodę. Z młodszych rzeczy, to parafrazując J.Haska "Jak żołnierz się zastanawia, to nie jest żołnierzem tylko zwykłym wszawym cywilem".
Od myslenia jest Sztab Generalny. Nie jest to kwestia moralności, tylko czysta pragmatyka.
Wypracowuje się (w ideale) automatyczne reakcje, od "pamięci mięśniowej" do bardziej skomplikowanych zachowań "taktycznych".
Zastanawianie się w ekstremalnych sytuacjach może sporo kosztować.
Niestety, taki urok munduru.
2. Indywidualiści potrzebni są na estradach i w polityce. Jak to mówią
"Ch...wo, ale jednakowo". Zresztą, patrz punkt pierwszy.
3. Nie wymusza, to tylko twoja teoria rodem z "Pod Napięciem" czy "Faktu".
Znowu "przysłowie" - "Masz łeb i ch.uj, to kombinuj".
4. Przepraszam, ale taka jest proza życia. Jakbys się nie napinal i tak będziesz konsumentem, mięsem armatnim czy królikiem doświadczalnym. Co praktycznie na jedno wychodzi.
Chyba, że zostaniesz eremitą na Czukotce.
5. W wojsku określa się to "Idź i naru.chaj". A czy w innych instytucjach jest inaczej? Różni się tylko forma tego "naru.chania". A na poważnie, to odrobinę przesadzasz. Wiele zależy od kadry, jednostki, układu itd.
Złodziejstwo jednak wpisane jest w naturę ludzką, nie tylko żołnierską.
6. Znowu piękna teoria - a powszechność takiego na przykład ściągania na klasówkach licealiści wynoszą z wojska? Bądź poważny, 20 latek ma juz jako tako uporządkowany pogląd na świat oraz posiada wypracowane już wzorce zachowań.
Wojsko może je poprawić lub pogorszyć, ale nie dam się zabić za żadną z tych opcji.
Nie wiem kiedy i co Cię interesowało. Ale prace porządkowe wykonują żołnierze praktycznie na całym świecie, oprócz Szwecji, bo tam są sprzątaczki.
Co to jest praca bez sensu - np. pogłębianie rowów p.poż?
Przynajmniej jednostka wygląda jak jednostka.
Ale do rzeczy - uogólniasz.
Różnie bywa (bywało) w różnych jednostkach.
Jeśli kadra myśli, to i przyzwoite zajęcie się znajdzie.
Nie wiem czy zauważyłeś, ale pobór jest w okresie schyłkowym, w rok i tak się nadczłowieka nie wyszkoli, więc się popborowych od jakiegoś czasu raczej olewa, co wcale nie jest takie głupie.
Na razie byc muszą, ale nie ma na nich koncepcji. Okres przejściowy, w czym więc problem? Powtórzę, przynajmniej jest jako tako pozamiatane.
Średni inteligentna jednostak poradzi sobie zupełnie normalnie, bez żadnej psychologicznej gimnastyki. Ludzie podatni na wpływu ulegną im czy to w wojsku, czy pod blokiem. Fenotyp = genotyp + środowisko. Najprościej tłumacząc.
W armii zawodowej a o taką pytał kolega, w ideale (znowu ) służą ochotnicy, tobie więc nie grozi - i krótko mówiąc, "Nie chcesz być w wojsku, wtedy tam nie idź". A narazie nie zapowiada się by zapanował pokój między narodami świata . Więc się te armie utrzymuje.
Zajmij się więc tym co Ci dobrze wychodzi, a ludzi w zielonych mundurach zostaw w spokoju. Poradzą sobie.