Istnieją dwa produkty o podobnej nazwie. Jeden jest pożądanym składnikiem diety kulturysty, a drugi wręcz przeciwnie. Do dzisiaj w Internecie ludzie nie odróżniają serwatki białkowej od białka serwatkowego i kupują tą pierwszą. Białko serwatkowe jest dość drogie, ale bardzo wartościowe dla sportowca. Jego cena wynika ze złożonego i kosztownego procesu produkcyjnego.

  1. Serwatka białkowa – czym jest?
  2. Serwatka białkowa idealna dla sportowca?
  3. Serwatka suszona – a może ona się nadaje?
  4. Chcę stosować serwatkę białkową, bo jest tania!
  5. Serwatka białkowa a zawartość laktozy
  6. Laktoza jest podwójnie szkodliwa! Jak to rozumieć?
  7. Jak wyjaśnić powiązanie podaży glukozy z nowotworami?
  8. Laktoza a zaburzenia żołądkowe
  9. Czy sprzedawanie serwatki białkowej jest legalne?
  10. Czy ludzie faktycznie kupują serwatkę białkową zamiast białka serwatkowego?

Serwatka białkowa jest pozostałością po produkcji mleczarskiej i nie ma żadnej wartości dla sportowca. Jak je odróżnić i co spowoduje regularna konsumpcja produktu nie przeznaczonego dla sportowca, czyli serwatki białkowej?

Serwatka białkowa – czym jest?

Serwatka to uboczny produkt, płynna substancja, która powstaje w procesie produkcji serów i kazeiny. Do wyprodukowania 1 kg sera potrzeba 10 litrów mleka. Serwatka stanowi od 85% do 90% objętości mleka zużywanego do produkcji serów dojrzewających, czyli przy produkcji 1 kg sera powstaje do 9 litrów serwatki. Przy produkcji 1 kg twarogu powstaje 6-7 litrów serwatki.

W płynnej formie serwatka składa się głównie z wody i nie zawiera wiele wartości odżywczych:

  • ok. 5% węglowodanów w postaci laktozy,
  • do 1% białka,
  • 0,5% tłuszczu.

Już powyższe proporcje składników odżywczych pokazują, iż serwatka nie nadaje się dla sportowców. Jaką korzyść mógłby ktoś odnieść z dostarczania laktozy i 1% białka? Efektem mogą być jedynie problemy żołądkowe. Serwatka była wykorzystywana, jako pasza lub surowiec do produkcji laktozy (cukru mlecznego).

Podsumowanie

Czy serwatka białkowa nadaje się dla sportowców? Absolutnie nie!!!

Serwatka białkowa idealna dla sportowca?

serwatka

Jawną kpiną jest reklamowanie serwatki białkowej i sugerowanie, iż nadaje się dla sportowców:

Serwatka demineralizowana w proszku firmy X to produkt bogaty w cenne białko, które przyczynia się do wzrostu masy mięśniowej i pomaga w jej utrzymaniu, pomaga w utrzymaniu zdrowych kości. Naturalna Serwatka Demineralizowana jest propozycją nie tylko dla osób prowadzących aktywny tryb życia, w tym sportowców, ale również doskonałą do przygotowania napojów oraz jako dodatek do deserów, jogurtów, soków”.

Niestety tego typu zapewnienia spotkasz powszechnie na stronach reklamujących serwatkę białkową. To nic nowego. Przecież w reklamach powtarza się, iż na śniadanie są najlepsze płatki śniadaniowe, słodzone tłuszcze roślinne (tzw. kremy czekoladowe), które wywołują huśtawkę glikemiczną, otłuszczenie, zespoły metaboliczne, cukrzycę i nowotwory.

Podsumowanie

Serwatka białkowa jest szkodliwa dla zdrowia. Wbrew reklamom żaden człowiek nie powinien jej umieszczać, jako składnika diety.

Serwatka suszona – a może ona się nadaje?

W serwisach aukcyjnych oraz sklepach internetowych często można spotkać serwatkę białkową. Jest to wysuszona, sproszkowana serwatka. Czy związku z tym produkt nadaje się dla sportowców?

Porównajmy:

  1. Serwatka białkowa wg specyfikacji ma > 10 % białka, ale z reguły jego ilość nie przekracza 13%.
  2. Białko serwatkowe (np. standardowe WPC, koncentrat białek serwatkowych w proszku WPC 80 Instant) ma 81% białka (w suchej masie).
  3. Serwatka białkowa wg specyfikacji producenta ma nie mniej, niż 70% laktozy.
  4. Białko serwatkowe ma 5-8% laktozy.
  5. Serwatka białkowa ma do 8.5% popiołu.
  6. Białko serwatkowe ma do 4% popiołu.

Podsumowanie

Serwatka białkowa nie nadaje się dla sportowca, gdyż w największej mierze składa się z laktozy, czyli najmniej pożądanego składnika diety kulturysty. Kupując koncentrat białka serwatkowego (WPC) płacimy przecież za wysoką ilość białka (czyli proteiny bogate w aminokwasy np. BCAA), a tego akurat w serwatce białkowej jest najmniej!

Chcę stosować serwatkę białkową, bo jest tania!

Zgadza się. Serwatka białkowa nie ma wartości dla sportowca, dlatego można ją kupić za kilka złotych za kilogram. Nie pomyślałeś, dlaczego sprzedaje się ją tak tanio? Bo w największej mierze jej zawartość stanowi laktoza. Węglowodany są powszechnie dostępne i zwykle są tanie (wyjątek od reguły stanowią np. produkty pozbawione glutenu). Źródła protein takie, jak: wołowina, wieprzowina, indyk i kurczak są drogie, ale możesz niezwykle tanio kupić w sklepie parówki. Wspaniale! Tylko nie zastanawiałeś się, dlaczego parówki są tanie, a mięso jest takie drogie? Bo parówki w największej mierze składają się z tłuszczu, wypełniaczy i odpadów (nazywanych fachowo MOM – mięso oddzielone mechanicznie). A MOM to nie jest mięso, tylko wszystkie odpadki, które zostają po jego oddzieleniu, a więc o znikomej wartości odżywczej. MOM ma jedną podstawową zaletę - tego typu śmieci są niezwykle tanie i właśnie dlatego można wyprodukować kosztem zdrowia ludzi niezwykle tanie parówki. W tej samej kategorii jest „wzbogacanie mięsa” (np. szynki) roztworami lub nasączanie filetów rybnych substancjami, które zwiększają wagę mrożonki.

Podsumowanie

Jakość bardzo często zależy od ceny. Kupując serwatkę białkową szkodzisz swojemu zdrowiu i kompozycji sylwetki (np. ilości tłuszczu w ciele).

Serwatka białkowa a zawartość laktozy

Głównym składnikiem serwatki białkowej są węglowodany. Ok, wszystko w porządku, jeśli świadomie kupujesz produkt, który zawiera 10-13% protein, a resztę stanowią głównie węglowodany (laktozę). Jednak często zdarzało się, iż nieuczciwi sprzedawcy przepakowywali serwatkę białkową i sprzedawali, jako białko serwatkowe (tworzyli przy tym fikcyjne firmy oraz marki produktów). Jeśli sprzedajesz serwatkę białkową kosztującą np. 9 zł za kilogram w cenie 30-40 zł za kilogram, sprawa nie wymaga dalszych wyjaśnień. To po prostu żyła złota.

Serwatki białkowe mają masę laktozy (ponad 70%, często 78-84%). Dla kulturysty taka podaż dwucukru jest szkodliwa dla zdrowia i estetyki sylwetki.

Laktoza jest podwójnie szkodliwa! Jak to rozumieć?

Po pierwsze: laktoza = glukoza + galaktoza. Glukoza to szybko przyswajalny cukier, który wywołuje zaburzenia glikemii. To fachowe pojęcie znaczy tyle, iż we krwi pojawia się masa cukru prostego, który (w nadmiarze) jest dla organizmu trucizną. Tak. Napisałem, że glukoza jest trucizną, ale dodałem, iż w nadmiarze. W normalnych okolicznościach, przy stosowaniu racjonalnej diety nie występują tak znacznie zwiększone stężenia glukozy we krwi. W niewielkich ilościach jest ona niezbędna i potrzebna np. zasila pracujące mięśnie, czerwone krwinki oraz mózg.

Współcześnie wiąże się nadmierną podaż cukrów prostych z:

  • odkładaniem tłuszczu = fatalny wygląd sylwetki kulturysty,
  • stanem zapalnym,
  • cukrzycą,
  • zespołem metabolicznym,
  • nowotworami.

To nie znaczy, że w kilka miesięcy dostaniesz cukrzycy czy rozwinie się nowotwór. Tego typu procesy trwają przez wiele lat. Niektóre osoby mają większe predyspozycje (genetyczne) do odkładania tkanki tłuszczowej, z kolei inne o wiele mniejsze.

Jak wyjaśnić powiązanie podaży glukozy z nowotworami?

  • komórki nowotworowe pozyskują energię z glukozy, są uzależnione od beztlenowego wytwarzania energii,
  • duża podaż glukozy wywołuje skoki insuliny i IGF-1, co sprzyja rozwojowi nowotworów,
  • nadmierna podaż glukozy sprzyja otyłości, a ją wiąże się z wieloma rodzajami nowotworów,
  • o osób otyłych bardzo często występują podwyższone stężenia glukozy i insuliny, co prowadzi do zespołu metabolicznego i cukrzycy, cukrzyca jest związana z występowaniem wielu rodzajów nowotworów,
  • duża podaż glukozy zwiększa stan zapalny, a istnieje duże prawdopodobieństwo, iż ma on związek z rozwojem nowotworów.

Laktoza a zaburzenia żołądkowe

Laktoza może tuczyć i wywoływać wiele chorób, ale to nie wszystko. Dla wielu ludzi spożycie laktozy kończy się problemami żołądkowymi. W Polsce 30-37% ludzi nie toleruje laktozy. I wystarczy już dawka 12 g. Podając 50 g serwatki często spożywamy nawet 40 g laktozy! Zła tolerancja laktozy wynika z niedoboru laktazy, enzymu uczestniczącego w przyswajaniu laktozy. Co to znaczy?

Spożywając serwatkę białkową wywołujesz:

  • biegunki,
  • wzdęcia,
  • bóle brzucha,
  • „przelewanie się” w jamie brzusznej,
  • oddawania nadmiernej ilości gazów.

Nie odstrasza to wielu młodych mężczyzn, dla których różnice pomiędzy serwatką białkową, a białkiem serwatkowym są nieistotne.

Czy sprzedawanie serwatki białkowej jest legalne?

Oczywiście. Wątpliwe moralnie, ale zgodne z prawem. Dlaczego? Bo firmy sprzedające serwatkę białkową jawnie podają jej skład. Jeśli chcesz kupić szkodliwy dla zdrowia produkt będący źródłem laktozy, to droga wolna. Nikt tego na razie nie zabrania. Podobnie w Polsce możesz kupić sobie alkohol oraz wyroby tytoniowe, które wywołują raka oraz niszczą prawie cały organizm. Kiedyś w serwisach aukcyjnych, nieuczciwe osoby pod szyldem nieistniejących firm sprzedawały serwatkę białkową, jako białko serwatkowe, jednak obecnie jest to rzadko spotykana praktyka. Wątpliwe moralnie jest sugerowanie, iż składająca się prawie z samych węglowodanów serwatka białkowa jest propozycją dla sportowców i dodatkiem do deserów, jogurtów czy soków. Ile osób daje się nabrać na podobne manipulacje? Kilka lat temu sprzedaż serwatki białkowej w serwisach aukcyjnych była gigantyczna. Cóż, serwatka sprawdzi się do pierwszej przymusowej wizyty w toalecie, gdyż bardzo prawdopodobne, iż spowoduje zaburzenia żołądkowo-jelitowe.

Czy ludzie faktycznie kupują serwatkę białkową zamiast białka serwatkowego?

Tak. Przecież na stronie napisano, iż jest to „idealny produkt dla sportowca”. Poza tym większość mężczyzn chodzących na siłownię cieszy się z przyrostu masy, niezależnie czy obrasta w tłuszcz czy zwiększa obwody mięśni. Kilkukrotnie opisywałem przykład człowieka „z brzuszkiem” (fachowo nazywa się to: odłożony w tułowiu tłuszcz podskórny i wisceralny), który między seriami popijał napój czekoladowy! Ten człowiek był przekonany, iż postępuje mądrze – dostarcza przecież energię i to między kolejnymi seriami ćwiczeń. Nie zdawał sobie sprawy, iż organizm ma wystarczające zasoby energii (np. glikogen mięśniowy, fosfokreatynę, ATP, tłuszcze), których nie zużyje leniwy trening.

Podsumowanie

Jeśli chcesz coś kupić, wybierz białko serwatkowe np. WPC, WPI, WPH. Jeśli nie masz za dużo gotówki, zdecyduj się na renomowany produkt od polskiego producenta. Zagraniczne proteiny są znacznie droższe, przy czym nie zawsze charakteryzują się lepszą rozpuszczalnością, składem i smakiem. Z pewnością nie warto kupować serwatki białkowej, która nadaje się raczej dla świń, nie dla człowieka.

Referencje:1.http://www.spomlek.pl/slownik_branzy_serowarskiej.php 2.dr inż. Maciej Nastaj „Bezkonkurencyjne białko serwatkowe” 3. Adam Bugała FAMMU/FAPA Wykorzystanie serwatki w dietetyce sportowej http://ksow.pl/rynki-rolne/news/entry/7582-wykorzystanie-serwatki-w-dietetyce-sportowej.html 4.http://www.agroindustry.pl/wp-content/uploads/2015/11/03-1-Serwatka-Liche%C5%84-2015-10-29.pdf 5.Rainer J Klement, Ulrike Kämmerer „Is there a role for carbohydrate restriction in the treatment and prevention of cancer?” https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3267662/ 6.Gabriele Multhoff „Chronic Inflammation in Cancer Development”

Zawarte treści mają charakter wyłącznie edukacyjny i informacyjny. Starannie dbamy o ich merytoryczną poprawność. Niemniej jednak, nie mają one na celu zastępować indywidualnej porady u specjalisty, dostosowanej do konkretnej sytuacji czytelnika.
Komentarze (5)
Wojmir

O co chodzi, sprzedawać można wszystko, a konsument powinien być świadom, jeśli nie jest np cóż to nie splodzi potomstwa i jego głupota nie zostanie przelana na potomka

1
_Knife_

Problem w tym, że nie będziesz nigdy świadomy wszystkiego póki o tym nie przeczytasz lub nie porozmawiasz z kimś siedzącym w danej dziedzinie. Wiesz czym się różnią oleje samochodowe? Albo np. które części są lepsze lub gorsze i dlaczego? Albo których modeli aut unikać? No właśnie, bez czytania to "konsument powinien być świadom". Na pewno. Większość ludzi nie wie nawet co to jest homeopatia czy jak działają leki. A wymagaj tu jeszcze znajomości procesów produkcyjnych np. mikrofiltracji albo znajomości składu żywności z rozbiciem na rodzaje białka. Powodzenia. Większość ludzi nie ogarnia nawet dlaczego rosną mięśnie i co trzeba jeść, a czego unikać.

2
Wojmir

Przecież sam zawsze piszesz, że mamy dostęp do wiedzy, internet najłatwiejszy do tej pory, a ludzie nadal wierzą w mity. To tylko ich wina. Jak zaczniesz odgórnie im budować skróty, to będziemy mieć pokolenie d****i. Nie znam się na samochodach, czytam, nie kumam co czytam, pytam się zaufanych ludzi, nie mam się kogo spytać, trudno, skuję się 2-3x i się nauczę.

0
_Knife_

Problem z internetem jest taki, iż większość źródeł jest kiepska. Po to jest ten art.

0
Wojmir

I o to chodzi właśnie. Trzeba też umieć filtrować źródła, czytać więcej niż z jednego. Napisałeś swoje, a kto skorzysta ten będzie na plus, kto nie, kupi serwatkę utuczy się jak prosiak i może się nauczy, a może nie ;)

0