W sumie mógłbym powiedzieć, że Ashwagandha święci w ostatnich czasach ogromne triumfy. Jednak nie byłoby to ani zupełne kłamstwo, ani do końca prawda…
Prawda - gdyż Ashwagandha faktycznie szturmem zawojowała rynek suplementacyjny.
Kłamstwo - gdyż ów podbój nie dokonał się wyłącznie ostatnio.
Z łatwością znajdziemy dowody potwierdzające wykorzystanie Ashwagandhy już przed tysiącleciami. W literaturze naukowej można spotkać się z pojęciem żeń-szenia indyjskiego. To nic innego niż właśnie Ashwagandha, a ten przydomek nadano jej ze względu na to, że w starożytnych Indiach jej stosowanie było równie rozpowszechnione, jak w analogicznych okresach, żeń- szenia w tradycyjnej medycynie chińskiej.
Skuteczność i zakres działania
Obie te rośliny, ze względu na swoje właściwości mogące poprawiać funkcjonowanie naszego ciała i jednocześnie mogące zmniejszyć negatywne oddziaływanie stresu, zaliczamy to adaptogenów. Dlaczego jednak tak powszechnie Ashwagandhę wykorzystywano w starożytności i dalej z powodzeniem tak się czyni? Wynika to z jej wielorakiego i potwierdzonego badaniami naukowymi wpływu na nasz organizm.
Warto w tym momencie wspomnieć następujące możliwe zastosowania Ashwagandhy - zdolność do:
- zmniejszania poziomu cukru we krwi
- zmniejszania ciśnienia krwi i tętna
- ograniczania negatywnego wpływu czynników stresujących m.in. poprzez redukcję poziomu kortyzolu
- wspierania naturalnej odporności naszego ciała
- obniżania cholesterolu łącznego, „złego” LDL oraz trójglicerydów
- poprawy samopoczucia
- wspomagania płodności mężczyzn
- poprawy zdolności seksualnych mężczyzny
- poprawy pożądania zarówno mężczyzn, jak i kobiet
- poprawy regeneracji po treningu
- podbijania poziomu testosteronu
- zwiększenia siły i wytrzymałości mięśniowej
- zmniejszania odczucia zmęczenia
- i wiele, wiele innych zastosowań
Przyjrzyjmy się teraz nieco bliżej zagadnieniu o nazwie...
Sen i jego strategiczna rola
Wiemy doskonale, że sen odgrywa kolosalną rolę w naszym życiu. I choć zapewne wielu z nas uznaje odpoczynek nocny za stracony czas, to w rzeczywistości taka ocena nie może być dalsza od prawdy. Trudno w jednym zdaniu wymienić choćby najważniejsze korzyści, jakie czerpie nasz organizm dzięki temu, że może spać. Pamiętajmy zatem, że właściwy sen m.in. reguluje pracę układu krążenia, poprawia zdolność do uczenia się i zapamiętywania, wspiera właściwy metabolizm.
Jednak m.in. ze względu na nasz rozpędzony świat, a także upływ czasu, z reguły śpimy coraz krócej. Krótszy sen, może mieć ogromny negatywny wpływ zarówno na nasze zdrowie, sylwetkę, a także osiągnięcia w pracy, jak i sportowe. Dlatego powinniśmy czynić wszystko, aby wspierać wystarczającą długość snu i jego jakość.
Czy Ashwagandha to typowy lek nasenny?
Zdecydowanie nie! Jednak Ashwagandha może wyraźnie wspierać nasz sen m.in. przez swoje działanie relaksujące. Przyczynia się też do mniejszej ilości wybudzeń w trakcie nocy.
Potwierdza to m.in. metaanaliza przeprowadzona przez naukowców z Malezji. Na podstawie wielu innych badań naukowych doszli do wniosku, że stosowanie ekstraktu z Ashwagandhy może poprawiać nasz sen. Aby dojść do takiego wniosku, przeanalizowali różne aspekty snu m.in. całkowity czas snu, opóźnienie w zasypianiu, jakość snu, samopoczucie po wstaniu etc. Wyniki są więc bardzo zachęcające.
Jednak warto dopowiedzieć, że najlepsze rezultaty obserwowano w badaniach, które wykorzystywały więcej niż 600 mg ekstraktu z Ashwagandhy na dzień i trwały więcej niż 8 tygodni. W ten sposób zarysował nam się prawdopodobny optymalny scenariusz ew. własnej suplementacji Ashwagandhą, w przypadku problemów ze snem.
ja wrziucam przed snem i sobie chwale:-)
32 mg lacznie witanolidow na dobe leci i zdecydowanie czuc, ze suplement spelnia swoja role.
w miksie przed snem leci jeszcze czasem GABA, melatonina i CBD, w sytuacjach, gdzie tego stresu jest wiecej