O czym dowiesz się z tego artykułu:

  • Czym grozi sięganie po doping?
  • Jak środki dopingujące powodują szybki wzrost masy?
  • Czy po zakończonym cyklu utrzymasz efekty?

Środki dopingujące na dobre zadomowiły się w klubach i nie jest to już raczej dla nikogo żadną tajemnicą. Wbrew propagandzie spotykanej w Internecie, w reportażach i w prasie, krótkotrwałe stosowanie np. niewielkich dawek sterydów anaboliczno-androgennych wiąże się ze stosunkowo niedużym ryzykiem (czytaj: „nie umrzesz”). Jednak problemem z reguły nie jest wcale korzystanie z dopingu, ale ogólnie niezdrowy tryb życia, mała aktywność poza siłownią, zła dieta (bogata w rafinowane węglowodany, produkty wysokoprzetworzone), sięganie po alkohol i stosowanie modeli diet wysokokalorycznych, które prowadzą do silnego „ulania”, czyli zdobycia nadmiernej ilości tkanki tłuszczowej.

Ogólnie, znaczące ryzyko jest związane ze stosowaniem SARM („legalnego” dopingu) oraz doustnych sterydów anaboliczno-androgennych - w skrócie SAA (np. metanabolu, winstrolu, oral-turinabolu, anapolonu). Mogą mieć one wpływ na nerki, serce oraz wątrobę. Pośrednio cykl dopingowy z reguły prowadzi do nadciśnienia, a to indukuje rozmaite zmiany w różnych rejonach nerek (jeśli ten proces jest utrzymywany, to prowadzi do schyłkowej niewydolności nerek). Część patologicznych zmian w nerkach zachodzi wskutek utrzymywania nadmiarowej masy ciała, czyli jest związana z trybem życia leniwego „kulturysty”. Identyczne problemy mają osoby nadmiernie otłuszczone. U niektórych pojawia się nawet wyraźnie zaznaczony białkomocz, co wskazuje na patologię.

Ze stosowaniem SAA jest powiązanych masa problemów. Cóż, nigdy nie wiesz, jak zareagujesz, i być może w Twoim przypadku zysk będzie niewspółmierny do poniesionego kosztu zdrowotnego. Szczególnie złym pomysłem jest sięganie po różnorakie środki farmakologiczne przy niewystarczającej podaży kalorii w diecie, przy złej jakościowo diecie (nawet jeśli teoretycznie kaloryczność jest odpowiednia) oraz w młodym wieku, gdy układ hormonalny nie jest jeszcze stabilny (nastolatki). 

Wystarczy niewłaściwy trening (np. pozbawiony aktywności połowy ciała, bez stosowania progresji), a zyski z „cyklu” stają się niewspółmiernie małe. Dlatego należy najpierw skalkulować koszty samej diety, suplementacji, a dopiero później myśleć, czy stać mnie na stosowanie np. SAA. Poza tym jeśli masz zamiar trenować przy minimalnym zaangażowaniu, bez wkładania w tę pracę określonego wysiłku, to prawdopodobne, iż niewiele wyciśniesz (dosłownie i w przenośni) z takiego „cyklu”.

Wbrew obiegowym opiniom SAA wcale nie zabierają nam wysiłku związanego z budowaniem mięśni. Pozwalają ciężej trenować i szybciej się regenerować, ale nadal musisz przerzucać tony, wylewać pot i cierpieć. Jak to ujął jeden z profesjonalnych kulturystów IFBB (Dorian Yates): ten sport polega na tym, ile kto może wycierpieć i ile może znieść wyrzeczeń. Dlatego w ostatnich latach wśród zawodowców niesamowicie nasiliło się korzystanie z np. opioidów (także narkotyków z tej grupy), bo pozwalały one znieść większą katorgę na treningu siłowym i ciężej trenować (maskowały one np. typowe przeciążeniowe i zwyrodnieniowe bóle stawów).

sterydy

Zdobywasz kilogramy - tak, ale jakie?

Tak samo mylny, często spotykany pogląd mówi o tym, że na cyklu łatwo „łapać masę”. Często tego rodzaju przyrost kilogramów jest powiązany z retencją wody np. po aromatyzujących środkach. Najbardziej klasyczna jest „omnadrenowa buzia” lub charakterystyczne spuchnięcie wywołane przez metanabol. Taki sam może być wpływ dowolnego innego rodzaju testosteronu, stosowaniem oxymetholonu czy nawet większych dawek nandrolonu. Aromatyzacja to np. przekształcenie testosteronu w estrogeny. Nadmiar estrogenów może powodować problemy z ciśnieniem krwi, Z libido, przyrostem tkanki tłuszczowej, wyglądem piersi (nieodwracalne zmiany guzkowe, ginekomastia), zatrzymywaniem wody i sodu (nadciśnienie). Dlatego szybkie zdobywanie kilogramów jest podwójnie szkodliwe: psuje estetykę sylwetki oraz negatywnie wpływa na serce oraz nerki (nadciśnienie jest powiązane z patologicznymi zmianami w lewej komorze serca i np. w kłębuszkach nerkowych).

Wbrew obiegowym, błędnym opiniom kulturystyka nie jest sportem polegającym na zdobyciu jak największej ilości kilogramów na wadze. To nie konkurs tuczników. Nie liczy się tylko masa, ale jej jakość. Chwilowo, poza sezonem można pozwolić sobie na większą ilość tłuszczu w ciele czy silniejszą retencję wody, jednak długofalowe utrzymywanie takiego stanu może znacząco skrócić życie.

Co jest w środku?

Według badań i praktyki podziemni producenci SAA nie mają żadnych zahamowań. Często fałszowane są najtańsze, najstarsze i najbardziej popularne środki, jak metanabol czy testosteron propionate. Zmusza to użytkowników do ponoszenia dodatkowych kosztów i np. sprawdzania na własną rękę, czy w środku flakonu znajduje się to, co deklaruje „producent”. Istnieją specjalne testery, jednak problemem jest określenie nie samej obecności, ale stężenia, a z tym jest już o wiele większy problem.

Często „podziemni wytwórcy” umieszczają w oleju trochę testosteronu, boldenonu czy nandrolonu, jednak wielokrotnie mniej niż deklarują na nadruku. Bardzo często zdarza się, iż drogie środki są zamieniane na tańsze (trenbolone -> testosteron; anavar -> metanabol itd.). Często występują wyjątkowo dobre pojedyncze serie, które mają zachęcić do kupna określonej marki. Klakierzy (świadomi i nieświadomi) zachęcają liczne rzesze potencjalnych klientów do zakupu, tymczasem kolejne serie produktów są nieudane i mają znacząco zafałszowane stężenia. Oznacza to kolosalne zyski dla sprzedających, którzy mogą umieścić tę samą ilość środka w dużo większej liczbie tabletek, ampułek czy flakonów.

Trwałość efektów

Doraźnie, początkowo organizm reaguje na nowy impuls, dlatego nierzadko widzi się przyrost masy. Jeśli sięgasz po „ciągnące wodę” preparaty (np. metanabol, duże dawki testosteronu), to realne jest zdobycie nawet kilku kilogramów w krótkim czasie. Ale to wcale nie znaczy, że zwiększyłeś masę mięśniową. Niestety, popularne metody pomiarowe (np. BIA, DEXA) zwykle nie odróżniają tak zdobytej wody od „prawdziwych mięśni”. Po odstawieniu farmakologii musisz liczyć się z utratą większości wypracowanej siły, mocy i masy.

Ile stracisz, a ile zachowasz?

Jest to kwestia uwarunkowana tyloma zmiennymi, iż nie da się na to pytanie odpowiedzieć. Ogólnie może się okazać, iż po kilku miesiącach od odstawienia SAA zostanie lekka nadwyżka kilogramów i wzrośnie bazowa siła. U innych osób przygoda z SAA może się skończyć efektem jojo i powrotem niemal do punktu wyjścia. Na taki problem napotykają szczególnie początkujący, którzy nie potrafią przeprowadzić terapii po cyklu związanej z zastosowaniem hCG, SERM oraz innych środków. Czasem okazuje się, że pochodzące z czarnego rynku preparaty nie działają tak jak powinny, co ma opłakane skutki dla muskulatury. Brak przywrócenia produkcji testosteronu oznacza utratę większości wypracowanych efektów.

Skutki uboczne

Bardzo mało mówi się o zwiększonej podatności na zachorowania, a to może zniweczyć większość efektów „cyklu”. Wyobraź sobie poważniejszą infekcję wirusową lub bakteryjną - możesz stracić w ten sposób nawet kilka tygodni treningu. To samo dotyczy zachorowania w trakcie terapii po cyklu (PCT) i wiąże się z wieloma komplikacjami.

Często spotyka się zmiany w piersiach (grudki, płyn, rozrost tkanki gruczołowej sutka) spowodowane np. nierównowagą hormonalną (testosteron vs estrogeny, prolaktyna, hormon wzrostu/IGF-1, progesteron). Ginekomastia może uderzyć również po zakończonym cyklu dopingowym. Często jest spotykana u nastolatków i mężczyzn, którzy nie mają nic wspólnego ze sportem, a tym bardziej z dopingiem.

W okresie dojrzewania płciowego ginekomastia pojawia się przejściowo nawet u 75% chłopców (średnio w 13-14 r.ż.) i u większości (ponad 90% przypadków) ustępuje samoistnie w ciągu roku. Kolejny szczyt występowania ginekomastii występuje po 50 r.ż. Dotyczy wówczas 55-70% mężczyzn. Czasem długotrwałe stosowanie SAA powoduje ginekomastię, gdyż ta osoba może mieć zniszczoną wątrobę i nawet o tym nie wiedzieć, a to predestynuje do ginekomastii. Tak samo typowym powodem ginekomastii jest hipogonadyzm, nagminnie spotykany u stosujących SAA (supresja HPTA, zablokowanie produkcji testosteronu w jądrach).

Trądzik (często spotykany) psuje estetykę pleców, twarzy czy klatki piersiowej.

Nadciśnienie, występuje u prawie każdego sięgającego po farmakologię w rodzaju SAA. Ma wpływ na nerki, serce, może wydatnie skrócić życie danej osoby. Ponadto SAA indukują ryzyko zakrzepowo-zatorowe poprzez rozmaite mechanizmy (np. wpływ na czynniki krzepnięcia, hematokryt, rozwój miażdżycy), co może spowodować nagłą śmierć z powodu zawału serca, udaru mózgu itd.

Doustne SAA i SARM mogą dość szybko doprowadzić do włóknienia i uszkodzeń wątroby, pojawienia się gruczolaków. Wcale nie jest powiedziane, iż niektóre środki iniekcyjne są wiele bezpieczniejsze. Szczególnie wiele złego publikowane jest na temat różnych wersji trenbolonu (środka do tuczu bydła; do stosowania u ludzi był dopuszczony tylko chwilę i wg posiadanych przeze mnie danych, tylko w jednym kraju - Francji).

Podsumowanie

Nie ma odpowiedzi na pytanie, czy warto sięgać po SAA czy może lepiej unikać tych preparatów? Wg obecnej wiedzy tego typu środki mogą mieć dotkliwe skutki uboczne i oddziaływać długofalowo na nerki, wątrobę, układ immunologiczny, serce i układ krążenia. Należy dobrze przemyśleć wspomnianą kwestię, szczególnie jeśli ktoś nie wiąże całego swojego życia z kontynuowaniem treningu.

Referencje, badania, piśmiennictwo:

Izabella Czajka-Oraniec, Wojciech Zgliczyński Ginekomastia https://podyplomie.pl/wiedza/wielka-interna/1237

Komentarze (2)
rarytas1

Doping strasznie uzależnia . Każdy zaczyna w podobny sposób czyli zakłada że zrobi krótki cykl , odblokuje i dalej na naturalu pociągnie. Po zakończeniu pierwszego cyklu bedziesz dosłownie marzył o powrocie. U mnie miały być tylko krótkie cykle żeby iść do przodu a wyszło jak wyszło 10 lat non stop na bombie. Odblokowalem się o dziwo i teraz jestem naturalem. Przed pierwszym cyklem wyciskalem 150 kg i kilka lat na tym wyniku stałem . Obecnie ponad dwa lata po odstawieniu towaru wyciskam 200 kg.

2
TomQ-MAG

bedac raz na bombie, juz nigdy nie bedziesz naturalem :)
niestety to tak nie dziala, ze nie jestesmy juz na towarze to znaczy, ze jestesmy osoba trenujaca naturalnie. Zmiany jakie wywoluja sterydy, w budowie szkieletu, tkanki miesniowej, sprawiaja, ze i tak mamy przewage nad konkurencja, kotra nigdy nie byla na towarze, pomimo, ze nie korzystamy juz ze srodkow :) to tak w ramach uszczegolowienia.

co do uzaleznienia tutaj nie tyle sam lek jest uzaleniajacy, co efekty i samopoczucie na bombce. faktycznie efekt good mode bedzie sie podobac i to mocno

1