Sterydy anaboliczno-androgenne (SAA) i SARM cieszą się niesłabnącą popularnością. Nic nie zapowiada, aby miało się to zmienić. Zamykanie stron w sieci i gigantyczne kary nakładane kiedyś na właścicieli firm w USA (np. na osoby sprzedające SARM i sterydy udające suplementy diety) nie zniechęcają do masowej dystrybucji farmakologii.
W styczniu tego roku 41-letni Aaron Singerman z Delray Beach na Florydzie został skazany na 54 miesiące więzienia i przepadek 2,9 miliona dolarów. W latach 2012-2017 r. Singerman i inni dystrybuowali zakazane substancje pod marką Blackstone Labs LLC. Były to SARM, sterydy (dimetazyna, czyli metylowana pochodna masteronu, niezwykle podobna do superdrolu), DMAA i DMBA (stymulanty) oraz pikamilon. Wcześniej w USA zapadł wyrok dotyczący handlu sterydami w opakowaniach suplementów diety pomiędzy marcem 2006, a wrześniem 2009. Kara dla jednego z najbardziej rozpoznawalnych serwisów wynosiła 7 mln dolarów. Dotyczyła produktów: I Force Methadrol (zmodyfikowany superdrol, metylowany drostanolone/masteron), Nutra Costal D-Stianozol (bliski krewny winstrolu), I Force Dymethazine (zmodyfikowany superdrol, pochodna masteronu), Rage RV5 (silnie toksyczna metylowana mieszanka m.in. z superdrolem) oraz Genetic Edge Technologies (GET) SUS500.
Przeczytaj: Blackstone Labs zagraża zdrowiu i życiu!
W tekście postaram się wyjaśnić kilka kwestii związanych ze stosowaniem farmakologii. Przede wszystkim warto pamiętać, iż środki z grupy SARM, które miały być bezpieczniejszą alternatywą dla SAA, nie okazały się warte zaufania. Toksyczność dla wątroby sprawia, iż jest to gra niewarta świeczki. W badaniach naukowych opisano wiele przypadków hospitalizacji i to niejednokrotnie byli mężczyźni, którzy stosowali dawki określone przez producenta specyfiku, a więc wcale nie nadużywali farmakologii. Tego rodzaju środki powodują uszkodzenia wątroby, żółtaczkę, gruczolaki, włóknienie, cholestazę (zatrzymanie żółci), w lżejszych przypadkach wywołują kiepskie samopoczucie, dyskomfort w podbrzuszu, zaburzenia trawienne i inne problemy. To nie znaczy, że środki iniekcyjne nie spowodują tego rodzaju problemów. Tak naprawdę w obrocie spotyka się roztwory z Metanabolem, Anapolonem (oxymetholonem), Winstrolem, one mogą powodować dokładnie te same skutki uboczne, co klasyczne wersje środków w tabletkach czy w postaci proszku.
Czy wiesz, co bierzesz?
Chciałem zwrócić uwagę na jeszcze jeden problem, czyli fałszowania SARM i SAA. Może się okazać, iż zamiast względnie łagodnego środka otrzymujesz coś o zupełnie innych właściwościach (np. Metanabol zamiast Anavaru; biorąc pod uwagę 4-6 krotną różnicę w cenie pomiędzy środkami, mechanizm przekrętu nie wymaga wyjaśnienia). W badaniach naukowych stwierdzono, iż spośród 44 produktów sprzedawanych i sprzedawanych jako selektywne modulatory receptora androgenowego, tylko 23 (52%) zawierały 1 lub więcej selektywnych modulatorów receptora androgenowego (Ostarine, LGD-4033 lub Andarine). Kolejne 17 produktów (39%) zawierało inny niezatwierdzony lek, w tym ibutamoren pobudzający wydzielanie hormonu wzrostu, agonistę receptora δ aktywowanego przez proliferatory peroksysomów GW501516 i agonistę Rev-ErbA SR9009.
Z 44 przetestowanych produktów nie wykryto substancji czynnej w 4 (9%), a substancje niewymienione na etykiecie zawarto w 11 (25%). Tylko w 18 z 44 produktów (41%) ilość substancji czynnej w produkcie odpowiadała ilości podanej na etykiecie. Ilość związków wymienionych na etykiecie różniła się znacznie od tej stwierdzonej w analizie w 26 z 44 produktów (59%). Dlatego uważam, iż jest to loteria, na której narażasz zdrowie.
„Jeśli środek nie powoduje retencji wody, to gwarantuje jakość masy mięśniowej”
Niekoniecznie. Jakość muskulatury zależy od stosowanej diety (przyjętej kaloryczności, jakości i ilości makroskładników), częstotliwości i objętości sesji aerobowych, interwałowych, rodzaju treningu siłowego. Jeśli żywisz się frytkami, ociekającymi tłuszczem hamburgerami, mięsem w grubej panierce, kebabami, bułkami, ciastkami, a całość popijasz piwem i sokami, to nie licz na to, iż Twoja sylwetka będzie imponująca. Nie ma aż takiego znaczenia, czy używasz środków uważanych za jakościowe, czy powodujące retencję wody oraz sodu. Doping pozwala naginać nieco warunki, ale nie zmienia podstawowych uwarunkowań rządzących ludzkim ustrojem.
„Jeśli bierzesz środki dopingujące, to możesz pozwolić sobie na śmieciowe jedzenie”
Podobnie jak we wcześniejszym omawianym przypadku, to, że możesz nieco nagiąć warunki, nie oznacza, że da się zrobić wszystko. Jeśli bazujesz na pokarmach, które znacząco zwiększają ryzyko pojawienia się cukrzycy, raka, zespołu metabolicznego, incydentów sercowo-naczyniowych (miażdżycy, nadciśnienia, zmian w nerkach) oraz indukują stan zapalny, to jednoczesne stosowanie sterydów anaboliczno-androgennych czy SARM może być wyjątkowo groźne. Z samej swojej natury te środki wpływają na zaburzenia lipidowe, stężenie cukru we krwi i wątrobę (pojawienie się cukrzycy) oraz ryzyko sercowo-naczyniowe (ciśnienie krwi, hematokryt, kaskadę krzepnięcia, stan zapalny). Poza tym, jaki ma sens narażanie zdrowia, jeśli niezdrowe pokarmy nie sprawią, że uzyskasz lepszą formę? Przeważnie patologiczny tryb życia i niewłaściwe jedzenie owocują przyrostem zbędnych centymetrów, których później i tak trzeba się pozbyć.
Im masz bardziej dopracowaną dietę, tym mniejszego wysiłku wymaga poprawa wyglądu sylwetki. Niektórzy ludzie próbują nadrobić dietetyczne braki i zaniedbania bieganiem, treningiem na rowerze, marszobiegami, treningiem na orbitreku, maszynie imitującej wchodzenie po schodach czy wiosłowanie. Niemniej jest to działanie skazane na porażkę, całkiem nieopłacalne biorąc pod uwagę, ile musisz zainwestować czasu, a co otrzymujesz w zamian.
„Jeśli pierwszy cykl, to tylko Metanabol”
Jeśli ktoś planuje przygodę z dopingiem, to bazowanie na sterydach anaboliczno-androgennych w proszku czy w postaci tabletek nie jest rozwiązaniem. Tego rodzaju preparaty są szczególnie szkodliwe dla wątroby, bo muszą zostać wychwycone i wstępnie zmetabolizowane, zanim trafią do krążenia. W farmakologii utratę substancji po kontakcie z wątrobą nazywa się efektem pierwszego przejścia. Podawanie niezabezpieczonego przed oddziaływaniem wątroby testosteronu, progesteronu lub podobnego związku powoduje utratę nawet 99% substancji aktywnej. Dlatego poddaje się cząsteczki specjalnym zmianom strukturalnym, zaczynają być odporne na oddziaływanie wątroby i jednocześnie wysoce toksyczne dla tego organu.
Inaczej jest z iniekcją domięśniową czy podskórną, steryd anaboliczno-androgenny w zawiesinie na oleju czy wodzie dopiero w drugim rzucie trafia do wątroby i tam jest ostatecznie przekształcany do postaci, w której może być wydalony (z kałem i moczem). Metanabol (Dianabol, methandrostenolone) jest jednym z najbardziej toksycznych środków dostępnych na rynku, doprowadził wiele osób do hospitalizacji, a w literaturze opisano nawet przypadki śmierci.
Przygoda z „metką” trwa krótko, w tym czasie się zbyt wiele nie uzyska, dlatego nie jest to rozwiązanie dla początkujących. Ponadto Metanabol powoduje potężną supresję endogennego testosteronu, dlatego powinny mu towarzyszyć iniekcje testosteronu enanthate, cypionate, propionate czy mieszanek (lub chociaż podawanie żelu z testosteronem na skórę, czego się w dopingu nie spotyka).
Z tych wszystkich powodów tabletki i proszki mogą być uzupełnieniem, a nie bazą cyklu dopingowego. I tak nie ucieknie się od robienia zastrzyków, chyba że ktoś eksperymentuje z podawaniem SAA przez skórę lub drogą limfatyczną (wchłanianie testosteronu z tłuszczami w jelicie np. Andriol, testosteron undecanoate), jednak nie są to do końca uznane ani skuteczne metody. Komercyjnie dostępny testosteron w postaci żelu nie sprawdzi się w dopingu, a tym bardziej wersja do podawania drogą limfatyczną.
„Nie potrzebujesz PCT, organizm sam się odblokuje”
Tak, kiedyś być może wróci do homeostazy, a wszystkie zyski ze stosowania farmakologii będą już dawno historią. Tego typu zachowanie jest kompletnie nieopłacalne, należy dążyć do jak najszybszego przywrócenia funkcjonowania osi podwzgórze-przysadka-jądra.
Niestety, jednym z najsilniej zakorzenionych mitów jest ten dotyczący rzekomego braku wpływu SAA w małych dawkach na produkcję testosteronu w jądrach u mężczyzn (u kobiet: testosteronu i wtórnie estrogenów oraz progesteronu). Tymczasem nawet najmniejsze, niestosowane w dopingu dawki (5-10 mg dziennie) mają wpływ na funkcjonowanie osi podwzgórze-przysadka mózgowa-jądra/jajniki. Być może po mikrodawce organizm wróci do równowagi, ale efekty takiego cyklu również będą znikome.
Referencje:
https://www.justice.gov/opa/pr/blackstone-labs-founder-sentenced-conspiracy-sell-anabolic-steroids-and-unlawful-dietary
Swerdloff R.S. A New Oral Testosterone Undecanoate Formulation Restores Testosterone to Normal Concentrations in Hypogonadal Men https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC7282712/
Takie wały na ciemnocie to tylko w USA nie twierdzę że u nas jest wszystko zgodne z etykieta ale naprawdę przebadaliśmy mase saa I sporo firm trzyma niezły poziom substancja czynna/ deklarowana zawartość. Z plusów w Poslce za kilka stówek można przebadać prawie każde saa
Polska ogolnie ma dobrze rozwiniety "rynek" sterydow. Duza ilosc marek, dobra jakosc. Do tego badania - zarowno towaru jak i zdrowia. W niektorych panstwach nie da sie np zbadac hormonow bez skierowania od lekarza...A u nas z ulicy wchodzisz i badasz co chcesz.