Samson Dauda, ubiegłoroczny zwycięzca Mr. Olympia, nie zdołał obronić tytułu w 2025 roku. Po intensywnej rywalizacji w Las Vegas zajął czwarte miejsce w kategorii Men’s Open — spadek, który sam zawodnik nazwał „bolesnym, ale motywującym”.
Spadek z tronu
Dauda wchodził w tegoroczne zawody jako jeden z głównych faworytów do zwycięstwa. Podczas rundy prejudging był częścią ścisłej czołówki obok Dereka Lunsforda, Hadiego Choopana i Andrew Jackeda. Ostatecznie to właśnie ta czwórka znalazła się na szczycie tabeli, z Lunsfordem jako mistrzem, Choopanem na drugim miejscu i Jackedem na trzecim. Dla Daudy był to spadek z najwyższego podium, ale też dowód, że wciąż pozostaje jednym z najbardziej kompletnych zawodników w dywizji Open.
„Zrobiłem wszystko, co mogłem”
W oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych po zawodach Dauda nie ukrywał emocji:
„Czasem nawet jeśli robisz wszystko dobrze, nie dostajesz rezultatu, którego się spodziewasz. Zająłem czwarte miejsce. To boli, nie będę kłamał. Wszedłem na scenę w najlepszej formie życia — bardziej suchy, ostrzejszy, lepiej przygotowany. Ale w pogoni za perfekcją zapłaciłem cenę za brak masy.”
Wypowiedź Daudy była szczera i daleka od rozczarowania – raczej pełna refleksji i sportowej pokory. Dodał też, że wynik z 2025 roku to tylko kolejny etap w jego rozwoju:
„To nie koniec, to tylko rozdział. Ogień we mnie pali się jeszcze mocniej.”
Od stabilnego wzrostu do światowej elity
Samson Dauda jest jednym z najszybciej rozwijających się zawodników ostatnich lat. Po zdobyciu karty PRO w 2018 roku regularnie poprawiał swoje wyniki w IFBB Pro League. Przełomem był sezon 2023 – drugie miejsce na Arnold Classic i wejście do światowej czołówki. Rok później wygrał Mr. Olympia, stając się jednym z nielicznych Brytyjczyków w historii z tym tytułem.
Choć tegoroczny wynik może wydawać się krokiem wstecz, wielu ekspertów podkreśla, że jego sylwetka pozostaje jednym z najbardziej estetycznych połączeń masy, proporcji i scenicznej prezencji w całej dywizji.
Głowa do góry
„Trzymam głowę wysoko. To, co zbudowaliśmy razem, to coś wyjątkowego. Droga, rozwój, odporność – to właśnie definiuje prawdziwego sportowca.”
Choć tegoroczna Olympia nie przyniosła mu obrony tytułu, Samson Dauda jasno daje do zrozumienia, że jego ambicje pozostają niezmienione. W 2026 roku planuje powrócić silniejszy – nie tylko fizycznie, ale też mentalnie.
wszedl a najlepszej formie i lepiej przygotowany a spadl z miejsca 1 na 4 :-D
po co on takie glupoty wypisuje, wygladal gorzej niz roku temu, dlatego tez spadl kilka oczek, po przegranej na arnoldzie pisal to samo, jak go to motywuje itd. i tak go zmotywowalo, ze spadl jeszcze dalej?
niech on zacznie w koncu cwiczyc ciezko, nie nawijac makaronu na uszy fotka w tym samym rozciagnietym lustrze i pisaniem ze waga 330lbs+ bo w to i tak malo kto wierzyl od poczatku, no i niech juz przestanie z ta marzenkom jako najlepszym coachem, ona go w 100 nie prowadzi napewno, niech zatrudni kogos, kto sie zna na rzeczy, bo odkad wygral mro to rownia pochyla w dol, jego sylwetka... zamiast zgarnac 600k dolcow, dostal 40 i teraz mamy mro, ktory wyglada jak karakan bez bicepsow i klatki.