Jeremy Smith to prawdopodobnie najmniejszy trójboista siłowy na świecie. Achondroplazja to choroba genetyczna, którą większość z nas zna pod nazwą karłowatość lub niskorosłość i właśnie z nią urodził się bohater naszego artykułu. Ma jedynie 135 cm wzrostu, ale siłę godną pozazdroszczenia. W świecie trójboju jest mnóstwo inspirujących historii o sportowcach, którzy pokonują przeciwności losu i swoją niepełnosprawność. Jednak postać Jeremy'ego Smitha jest wyjątkowa i udowadnia, wzrost nie jest przeszkodą w realizacji pasji. Ten niski, silny mężczyzna ma na swoim koncie kilka zawodów i wygranych w kategoriach 56 lub 56,9 kg. 

Jest w stanie zrobić przysiad z wagą 338 kg i wycisnąć na klatkę ponad 145 kg! Instagram Jeremy'ego jest pełen inspirujących filmików przedstawiających jego ciągłe postępy. Daje naprawdę niezłego kopa motywacyjnego. Często wkleja cytaty, które z pewnością zmobilizują Cię do wykonania porządnego treningu. Jego osoba przyciągnęła uwagę wielu ludzi w świecie fitness. Ogromny szacunek! A Ty jaką masz wymówkę?

 

 

Komentarze (5)
M-ka

Nie miał nadopiekuńczej rodziny ani życzliwych znajomych, którzy by mu to wybili z głowy.
Moja córka ma w klasie koleżankę z takim schorzeniem (albo podobnym w skutkach; też jest mniejsza niż przeciętnie) i niestety w imię jej "dobra", matka narzuca jej różne głupie ograniczenia, np. zabrania jej na wszelki wypadek jedzenia orzechów, chociaż dziewczynka wie, że nie ma na nie uczulenia - bo po kryjomu je podjadała... Żal mi tego dziecka.

Kto wie, co osiągaliby tacy ludzie, gdyby nie stereotypy... W tolerancyjnych i otwartych społecznościach, na pewno niejedna osoba skrzywdzona chorobą przez los, rozkwitła by w jakiś sposób.

0
pawel39

Nie za bardzo można doszukać się na chwilę obecną tolerancyjnych miejsc, mało tego rozwój nastrojów nacjonalistycznych - homofobicznych i rasistowskich nigdy nie był na tak wysokim poziomie jak obecnie.

0
M-ka

Obecna "pandemia" na pewno ma na to wpływ... Ludzie zachowują się jak zwierzęta w zbyt ciasnej klatce.

Zapewne mocodawcy mieli świadomość tego, co robią...

0
pawel39

Źle zrobiłem, że to napisałem, bo trafiłeś się ty z 'pandemią' i 'mocodawcami'. Choć prawda pogarszające nastroje społeczne to idealne źródło dla nacjonalistów, żeby zdehumanizować pewne grupy społeczne, znaleźć w niej wroga, wytłumaczyć, że to ta grupa jest winna niepowodzeń i zwalczać ją, wzbudzając przy tym prymitywne instynkty ludzkiej nienawiści do drugiego człowieka. I nakłonić wszystkich żeby w tych konfliktach uczestniczyli i strzegli wybranej przez siebie strony, choć w większości nie mając pojęcie czego strzegą

0
M-ka

No cóż, ja w pracy naocznie widziałam jak momentalnie narosły rasistowskie nastroje na skutek perturbacji związanych prawdopodobnie z lockdownem... Tylko prawdopodobnie.
Nie moja wina, że takie rzeczy mają wpływ na ludzi, a są też tacy, którzy celowo to wykorzystują.

0