Frank Calta był pionierem kulturystyki i zawsze dzielił się widzą z każdym pasjonatem tego sportu. Niestety pojawiła się smutna wiadomość o jego śmierci. Zmarł 18 stycznia w wieku 75 lat. Przyczyna zgonu nie została oficjalnie podana.
Rozpoczynając karierę młody, ale zdeterminowany sportowiec otworzył siłownię dla kulturystów w piwnicy swojej rezydencji w Pensylwanii. Calta szybko zorientował się jak ważny jest porządny trening, przy jednoczesnym stałym poprawianiu swojej sylwetki. Pomimo tego, że miał zaledwie metr osiemdziesiąt i nie miał na początek najbardziej umięśnionej sylwetki, był bardzo zaangażowany w rozwój zarówno fizyczny, jak i psychiczny. Po wygranej w zawodach kulturystycznych miał poważne plany biznesowe.
Otworzył sieć sal treningowych na Florydzie, które szybko stały się bardzo popularne. W 1979 roku zdobył upragnione tytuły: Mr. Tampa i Mr. Florida. U szczytu kariery Frank Calta był znany z wykonywania przysiadów oraz wyciskania na ławce z dużym obciążeniem. W 2012 roku, kiedy zmarła jego żona Tina, postanowił sprzedać część swoich siłowni. To, co uczyniło Caltę tak wyjątkowym człowiekiem, o którym warto napisać, jest jego pozytywny wpływ na młode pokolenie. Pomagał finansowo sportowcom, którzy pragnęli osiągnąć sukces w kulturystyce. Był ważną postacią w społeczności kulturystycznej, a pod jego skrzydłami rozwinęło się wiele wspaniałych sportowców.
Sylwetka fajna. Też chciałbym mieć zaledwie metr osiemdziesiąt wzrostu!
Nigdy o nim nie słyszałem. Osiągnął bardzo dobrą sylwetke
Zasłynął z dużych ciężarów? Jak dużych?
Nono urodzony w 1946r i zdążył zrobić karierę w latach czterdziestych.