Ben Shaw, piętnastolatek, został znaleziony przez członka personelu siłowni Pine Rivers PCYC w Australii. Leżał przyciśnięty do ławki, najwyraźniej nie dał rady wycisnąć 100 kilogramów i sztanga wraz z ciężarem na niego spadła. Trudno było ustalić, jak długo znajdował się w takim stanie. Co dziwne w regulaminie siłowni w Brisbane znajduje się zapis, który zabrania korzystania osobom poniżej szesnastego roku życia ze sprzętu do podnoszenia ciężarów bez nadzoru kompetentnej osoby. Chłopak następnego dnia zmarł w szpitalu, do którego trafił w krytycznym stanie. W ostatnich chwilach towarzyszyła mu rodzina. Ben Shaw był dobrze zapowiadającym się zawodnikiem drużyny rugby Pine Central Hornets i tak też wspominała go Sharon Hickey, prezes klubu. Natomiast o jego wrażliwości świadczy fakt, że oddał swoje organy i tkanki dla potrzebujących. Po śmierci Bena na jego profilach w social mediach zaczęły spływać kondolencje od znajomych, rodziny i bliskich.

Siłownia Pine Rivers jest zamknięta od czasu wypadku.

Komentarze (4)
basmann

Szkoda...
ile to razy samemu chciało się przyszpanować ciężarem bez asekuracji

0
LiptonS

Nagroda Darwina się należy jeżeli to ławka pozioma, na skosie ujemnym jeszcze bym zrozumiał.

0
domosos

Jak są pustki na siłowni to się nigdy takich rzeczy nie robi.

0
Marcin44

[*]

0