
Współczesne nawyki żywieniowe coraz rzadziej kształtowane są przez oficjalne zalecenia zdrowotne, a coraz częściej przez przekaz płynący z mediów społecznościowych. Na TikToku, Instagramie czy YouTubie roi się od treści dotyczących jedzenia, od wyzwań dietetycznych po relacje z codziennych posiłków. Na podstawie badań stwierdzono, że młodzi dorośli czerpią informacje o diecie częściej z treści influencerów niż od lekarzy czy dietetyków.
Twórcy internetowi, nawet jeśli nie mają żadnego wykształcenia w dziedzinie zdrowia, często postrzegani są jako wiarygodni, bo dzielą się swoim doświadczeniem. W ten sposób prywatne praktyki zyskują rangę porad żywieniowych, a internetowa popularność zaczyna zastępować rzetelną wiedzę.
Popularność bez zaplecza – diety promowane przez osoby bez kompetencji
Diety promowane w Internecie często mają wspólną cechę – są uproszczone, atrakcyjne wizualnie i bazują na obietnicach szybkich efektów. Zauważono, że wśród najczęściej promowanych modeli żywieniowych w social media dominują diety eliminacyjne, detoksy sokowe, posty przerywane oraz wysokotłuszczowe plany typu keto. Część z tych diet może mieć zastosowanie terapeutyczne, ale jedynie w określonych przypadkach i pod opieką specjalisty.
Promowanie ich jako uniwersalnego rozwiązania dla każdego użytkownika jest nie tylko błędne, ale potencjalnie niebezpieczne. Naukowcy podkreślają, że uproszczone przekazy mogą prowadzić do poważnych niedoborów żywieniowych, zaburzeń metabolicznych i problemów hormonalnych. Przekaz oparty na efekcie „przed i po” skutecznie przyciąga uwagę, ale nie pokazuje konsekwencji długofalowych ani potencjalnego ryzyka.
Niebezpieczne uproszczenia – kiedy poradnik staje się zagrożeniem
Jednym z najbardziej niepokojących zjawisk w sieci jest prezentowanie diet w formie prostych zasad do natychmiastowego wdrożenia. Takie podejście ignoruje złożoność fizjologii człowieka, różnice indywidualne oraz konieczność adaptacji diety do wieku, płci, stanu zdrowia czy aktywności fizycznej.
Komunikaty typu „nie jedz glutenu, a schudniesz” lub „cukier to trucizna” nie tylko fałszują wiedzę żywieniową, ale również wywołują lęk i dezorientację. Osoby, które próbują wdrożyć dietę opartą na trendach, często doświadczają frustracji, efektu jojo lub pogorszenia wyników zdrowotnych. Zamiast budować relację z jedzeniem opartą na zrozumieniu i akceptacji, popadają w skrajności, które pogłębiają problem, zamiast go rozwiązywać.
Psychologiczne skutki stosowania diet z internetu
Wdrażanie restrykcyjnych diet promowanych online wiąże się nie tylko z ryzykiem fizjologicznym, ale również psychologicznym. Wykazano, że osoby stosujące modne diety oparte na przekazach z mediów społecznościowych częściej odczuwają niepokój związany z jedzeniem, zaburzenia obrazu ciała oraz objawy depresyjne. Efekt ten nasila się, gdy dieta staje się częścią tożsamości i jest publicznie prezentowana, np. w formie relacji z posiłków, wyzwań czy codziennych raportów. Często pływ internetu na relację z jedzeniem może być silniejszy niż wpływ otoczenia rodzinnego czy nawet formalnej edukacji żywieniowej.
Czy trend może szkodzić zdrowiu? Przykłady i konsekwencje
Z pozoru nieszkodliwe trendy żywieniowe potrafią prowadzić do poważnych konsekwencji zdrowotnych. Popularność diety sirtuinowej, detoksów z zielonych soków czy skrajnych planów postnych była już przedmiotem analizy naukowej. Wskazano tam, że stosowanie tego typu diet bez nadzoru medycznego prowadziło do przypadków hipoglikemii, niedożywienia, zaburzeń elektrolitowych oraz hospitalizacji.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) alarmuje, że wzrost zainteresowania ekstremalnymi dietami w mediach społecznościowych może prowadzić do obniżenia jakości diety całych populacji, a także do utraty zaufania do naukowych zaleceń żywieniowych.
Jak odróżnić rzetelną wiedzę od fałszywego autorytetu
W świecie zdominowanym przez przekaz cyfrowy coraz trudniej oddzielić wiedzę od opinii. Jak podkreślają eksperci, rzetelna wiedza żywieniowa cechuje się odniesieniami do badań naukowych, ostrożnością w formułowaniu wniosków i uwzględnianiem różnic indywidualnych. Fałszywe autorytety natomiast operują językiem sensacji, promują jedyne słuszne rozwiązania i ignorują złożoność problemów zdrowotnych.
Krytyczne podejście, weryfikacja źródeł oraz edukacja w zakresie nauk o żywieniu to dziś nie tylko kompetencje pożądane, ale niezbędne. W czasach, gdy każdy może udawać eksperta, odpowiedzialność za zdrowie spoczywa nie tylko na twórcach, ale także na odbiorcach, którzy muszą nauczyć się zadawać pytania, zanim zastosują porady znalezione w sieci.
Źródła:
- The Use of Social Media as a Persuasive Platform to Facilitate Nutrition and Health Behavior Change in Young Adults: Web-Based Conversation Study https://www.jmir.org/2022/5/e28063/
- Associations between social media, adolescent mental health, and diet: A systematic review https://onlinelibrary.wiley.com/doi/10.1111/obr.13631

Pisałem całkiem niedawno art o "detoksie sokami". Jeszcze go nie ma.
Na podstawie:
https://www.medscape.com/viewarticle/juice-cleanses-likely-good-nothing-bad-much-2025a1000dgz
Ludzie najczęściej porywają się na odmiany keto i inne "tłuszczówki", a ja im pokazuje foto albo na żywo, jak wygląda brzuch i mówię, że to mam na diecie wysokoweglowodanowej. l to najczęściej jedząc pizzę (raz w tygodniu) czy lody. Porywają się z armatą na komary, a takie wysokospecjalistyczne narzędzia prawie nigdy nie są potrzebne. Ale można tłumaczyć, influencer mówi inaczej, więc to na pewno prawda.