________________________________________________________________________
Wszyscy z nas chcieliby wprowadzić coś (jakąś dietę), co od razu rozwiązałoby nasze problemy, najlepiej bez większego wysiłku. Autorzy wielu diet (Np. Zone, CKD, Atkins…) obiecują nam zwiększenie zdolności fizycznych, psychicznych i oczywiście szybką utratę tłuszczu. Mówią, że stosując się do ich diety będziemy nieustannie tracić na wadzę, zapobiegniemy wielu schorzeniom, unikniemy niebezpieczeństwa związanego ze „złymi" węglowodanami i uregulujemy poziom hormonów i insuliny.
Te innowacyjne założenia tych diet stoją często w opozycji z tym, co mówią najwięksi specjaliści w dziedzinie zdrowia i sportowej diety. Ich autorzy twierdzą, że dieta niskotłuszczowa, średnio-białkowa i zarazem bogato-węglowodanowa może stanowić dla nas zagrożenie.
CZY WĘGLOWODANY SĄ NIEBEZPIECZNE?
To byłaby niepożądana wiadomość dla sportowców wytrzymałościowych, którzy od długiego czasu stosują ładowania węglowodanami, których skuteczność była potwierdzona wieloma badaniami naukowymi. Jednak według niektórych zapewnień, stosując dietę bogatą w tłuszcze możemy zwiększyć swoja wytrzymałość i kondycję sportowa. A jak jest naprawdę?
CZY WĘGLOWODANY TUCZĄ?
Jak słusznie zauważono, możliwość gromadzenia węglowodanów w organizmie jest ograniczona. Średnio, w mięśniach można zmagazynować około 300 - 400 g glikogenu. W wątrobie ok.. 90 g. Magazynowanie węgli w innych miejscach jest prawie pomijalne, więc łączna suma kalorii jaką można gromadzić w postaci cukrów w organizmie, to około 2000 kcal. To max co może z tego być

Przeciwnicy diet bogatych w węglowodany mówią dalej. „Węgle powodują szybkie uwalnianie (jednego z najbardziej anabolicznych) hormonu - insuliny (prawda). Insulina ‘mówi’ komórkom tłuszczowym, żeby gromadziły przychodzące węglowodany w postaci tłuszczu."
Niestety pomijany jest fakt, że bardzo niewielu ludzi wypełniło do końca miejsca magazynujące glikogen w organizmie, co spowodowałoby dalsze odkładanie się tłuszczu (jeśli maksymalne wypełnienie węglami byłoby normą, to dlaczego wielu sportowców stosuje carbo-loading?). Nie wspomina się również, że nawet jeśli troszkę z wchodzących węgli zamieniło się w tłuszcz, mogą one być z powrotem wzięte z wątroby lub komórki tłuszczowej i użyte jako źródło energii pod koniec dnia. Przecież cząsteczka tłuszczu nie jest nieśmiertelna.
Jednak to nie jest takie ważne. Inną ważną sprawą w wymienionych dietach jest dobór węglowodanów. Nie wszystkie są złe. Rzekomo najbardziej trzeba obawiać się węgli o wysokim indeksie glikemicznym (tych które powodują duży wyrzut insuliny). Według niektórych, to właśnie te węgle są powodem tycia. A to oznaczałoby, że produkty ziarniste, chleb, makaron, ziemniaki (pokarmy wybierane przez wiele dbających o wagę osób) są wysoko glikemiczne, czyli bardzo niebezpieczne dla naszej sylwetki. Musielibyśmy zatem odrzucić lub zredukować takie produkty jak makaron, ryż, kukurydza, ziemniaki, mango, banany (!), marchewkę i soki owocowe.
WIĘC O CO TU CHODZI?
Krąży opinia, że istnieje jedyny właściwy poziom spożycia węglowodanów (np.: Zone, CKD, Atkins). Dzięki tym proporcjom, rzekomo będziemy błyskawicznie chudnąć dzięki unormowaniu poziomu i wyrzutów insuliny.
Jeśli jesteś sportowcem, to musisz spojrzeć na te zalecenia z lekkim przymrużeniem oka. Taki poziom węglowodanów prawdopodobnie obniży Twoją sprawność fizyczną zarówno w sportach wytrzymałościowych i siłowych (przeszukałem wiele stron w Internecie i zdecydowana większość naukowych badań na to wskazywała). Śmieszne jest również to, że twórcy większości z tych diet, mówią, że nie jest ważna ilość spożywanych kalorii, tylko zachowanie odpowiednich proporcji makroskładników. Ale przyjrzyjmy się temu bliżej.
Zobaczmy jak działa np. dieta ZONE. Załóżmy, że nasz przykładowy sportowiec waży 90 kg. Według zaleceń diety, wszystkie makroskładniki ustala się na podstawie ilości potrzebnego białka. Więc na 90-kilogramową osobę według zaleceń przypada 100g protein. To daje ok. 400 kcal. Do tego tyle samo kalorii z tłuszczu czyli 400 kcal. 40% pozostałych kalorii ma pochodzi z węgli, czyli jeszcze ok. 532 kcal. I co otrzymujemy? Dal 90- kilogramowej osoby poziom kaloryczny wynosi… 1332 kcal!!! Czyli jesteśmy na super-niskim poziomie energetycznym. Kalorie trzeba liczyć i nie dajmy się nabrać, że one nie są ważne. Może to ładnie brzmi, że nie musisz ich liczyć, ale tak na prawdę żadna dieta redukcyjna bez ujemnego poziomu energetycznego nie może działać. Więc nie dajmy się nabrać zapewnieniom, że nie będziemy musieli ograniczać ilości spożywanych kalorii. Co więcej, dieta z tak niskim poziomem kalorycznym jest prawie niemożliwa do przestrzegania przez dłuższy czas.
CZY WĘGLOWODANY SĄ RZECZYWIŚCIE DLA CIEBIE SZKODLIWE?
Spójrzmy na związek między dietami high-carb a zdrowiem. Jeśli by wierzyć w zapewnienia autorów wielu diet, to osoby, które stosują taką dietę przez długi czas, powinny narzekać na problemy zdrowotne i borykać się z nadwagą. Ktoś może powiedzieć: „No i właśnie tak jest! Zdecydowana większość ludzi jest na diecie high-carb i ma problemy z nadwagą. Spójrzcie na Amerykę!" . Ale czy Amerykanie są dobrym przykładem? Rzeczywiście są często na diecie high-carb (nawet nie zdając sobie z tego sprawy). Ale chwilka!!! Ich dieta jest nie tylko wysoko węglowodanowa, ale i BARDZO wysoko kaloryczna. A nawet można ją nazwać high-carb high-fat. Mało tego. Węglowodany w tej diecie pochodzą głównie z cukru (cola, napoje słodzone, ciastka, czekolada, jak również rafinowane węglowodany - biała mąka, cukier… A do tego najczęściej są to produkty bogate nie tylko w węgle, ale i tłuszcze.). więc jest pełna zgoda, że nie możemy badać diety węglowodanowej patrząc na niektóre społeczeństwa, spożywające tony wysokoprzetworzonej żywności.
Okazuje się jednak, że możemy znaleźć większe grupy ludzi odżywiające się gównie węglowodanami, ale w sposób bardziej „rozsądny". Na przykład niektóre szczepy Indian, niektóre kraje Afryki i Azji. Niektórzy może słyszeli o Indianach Tarahumara, żyjących w Górach Sierra Madre w Meksyku. Ich dieta jest bogata w węglowodany i bardzo uboga w tłuszcze. Większość ich kalorii pochodzi z węgli (65-70%), ok. 15% białka i ok. 15-20% z tłuszczu. Co ciekawe głównym źródłem węgli dla nich jest kukurydza, tak krytykowana przez propagatorów low-carb. Źródła makroskładników to: węgle - kukurydza, fasola, warzywa i owoce, białko i tłuszcze - niewielkie ilości mięsa, ryby, jaja. Więc jest to typowa bogata w węglowodany dieta, z ograniczoną ilością tłuszczy (ograniczoną, ale nie zredukowaną do minimum!!!).
Czy ci Indianie są zdrowi? Oczywiście! Choroby serca są praktycznie nieodnotowywane, wysokie ciśnienie krwi nie występuje, a ich całkowity poziom cholesterolu i poziom „złego" cholesterolu, który podobno wzrasta na dietach węglowodanowych jest wyjątkowo niski.
A co z ich sprawnością fizyczną? Ten szczep jest znany z posiadania jednych z najlepszych na świecie biegaczy na bardzo długich dystansach. Rutynową tradycją w tym plemieniu są biegi na dystansach ok. 180 km bez zatrzymywania się!
A co by się stało, gdyby zmienili oni swoją dietę? Robiono takie eksperymenty. Ograniczono im ilość węglowodanów, a zwiększono ilość tłuszczy. Wszystkie ich badania (cholesterol, beztłuszczowa masa ciała, ciśnienie krwi) się pogorszyły. Trzeba jednak zaznaczyć, że nie można traktować tych badań jako wiążących, z dwóch powodów. Po pierwsze, po zmianie diety, pułap kaloryczny by większy, a po drugie 5 tygodni, to za krótko, żeby oceniać jakiekolwiek diety (potrzebna dłuższa faza wprowadzenia). Jednak jedno jest pewnie. Ci Indianie, stosując dietę bogatą w węgle cieszą się doskonałym zdrowiem i kondycją fizyczną.
Innym przykładem są Kenijczycy. Robią wszystko „na odwrót" zaleceniom diet low-carb lub reduced-carb. Jedzą „za dużo" węgli, za mało białka i za mało tłuszczu. Mało tego, spożywają kukurydzę, biały cukier, marchewkę, ziemniaki, ryż, makaron, banany, mango, sok pomarańczowy i białe pieczywo - dokładnie to, co większość z autorów różnych diet uważa za zdecydowanie szkodliwe. Nie twierdzę, że wszystkie z tych produktów są najlepszym wyborem do diety high-carb, ale fakt jest taki, że Kenijczycy nie chorują na choroby naczyniowe ani nie są otyli, a do tego mają najlepszych biegaczy na świecie.
A co by się stało, gdybyśmy postąpili odwrotnie i osobę na diecie wysokotłuszczowej zaczęli karmić dużą ilością węgli i ograniczyć jej spożycie tłuszczy? Czy stała by się jakaś „tragedia", jak to zapowiada Sears (autor diety Zone)? Okazuje się, że takie badania zostały przeprowadzone i „tragedia" się nie wydarzyła

Co się okazało? Wszystkie trzy grupy zmniejszyły poziom insuliny, ogólny poziom cholesterolu i poziom „złego" cholesterolu. Zmniejszył się również poziom trójglicerydów. We wszystkich trzech grupach zmniejszyło się również skurczowe i rozkurczowe ciśnienie krwi. A co dla niektórych najważniejsze, zmalała również masa ciała. Co więcej zmiany te były znaczące.
PRZYCZYNY OTYŁOŚCI. CZY NA PEWNO WĘGLOWODANY?
Niezaprzeczalnym faktem jest to, że wśród wielu społeczeństw przez kilkanaście lat stopniowo wzrastał wskaźnik otyłości i nadwagi. Powód może być jeden. Spożywanie większej ilości kalorii niż jest się w stanie spalić. I tu nie możemy winić tylko tłuszczy czy węgli. Każdy makroskładnik w nadmiarze będzie powodował odkładanie się tłuszczu, nawet białko! Jednak, to z tłuszczem łatwiej przesadzić. Przy małej objętości, ma dużą wartość energetyczną.
PODSUMOWANIE
Diety bogate w węgle a ubogie w tłuszcz nie są dla Ciebie gwoździem do trumny, jak mówią niektórzy. Tak naprawdę, jednoznacznie wiążą się z maksymalną sprawnością sportową i dobrym zdrowiem. To, co mówi się o węglach nisko- i wysokoglikemicznych zawiera ziarno prawdy. Szczególnie dla ludzi wrażliwych, u których poziom insuliny skacze jak szalony po spożyciu szybko przyswajalnych węgli. Zwłaszcza dla tych ludzi, przypuszczalnie rozsądne jest stopniowe wprowadzanie większej ilości węglowodanów z niskim IG, w zamian za te o wysokim IG. Natomiast jeśli aktualnie stosujemy dietę niskoglikemiczną, będzie dobrze, jeśli powoli będziemy wprowadzać węglowodany o średnio i wysokim indeksie. Szczególnie w określonych porach (czas okołotreningowy, rano).
Nie mówię, że to jest jedyna droga do zdrowia, dobrego samopoczucia i sukcesów w sporcie. Ale myślę, że jest to najlepszy sposób na osiągnięcie tych celów. Pamiętajmy: Najpierw ZDROWIE, dopiero potem ODCHUDZANIE!
MATERIAŁY
- Australian Institute of Sport
- The Physician and Spot Medicine
- Gatorade Sport Science Institute
- “Miracle Diets. They aren’t exist?" Owen Anderson
- Sport Nutrition for Athletes
- The Food Guide Pyramid
- USDA Center for Nutrition Policy and Promotion
PS: Jeśli ktoś chce się wypowiedzieć w tym poście, to proszę o WYPOWIEDZI MERYTORYCZNE lub KONSTRUKTYWNĄ KRYTYKĘ.
PS 2: Szykuje drugi artykuł o dietach węglowodanowych, ale już konkretny, z wszystkimi zaleceniami, przelicznikami i jadłospisem.
Pozdrawiam.
Ile do... czyli liczniki do wydarzeń http://ile-do.pl.pl
oraz
Kuchnia wietnamska na http://pyzamadeinpoland.pl