Ten tekst pierwotnie pochodzi z forum Sherdoga (był już zamieszczony na innym forum, tylko że nie został przetłumaczony). Jest to opowieść chłopaka trenującego MMA który musiał bronić się przed gangiem meksyków. Paskudnie od nich oberwał. Sory za ewentualne błędy w tłumaczeniu.
Co tam, forumowicze Sherdoga? Nie było mnie tu chwilę gdyż byłem trochę zajęty... Zostałem napadnięty przez lokalny meksykański gang i konkretnie oberwałem. Nie prowokowałem ich w żaden sposób a oni o mało nie zabili mnie bez powodu. Mój trening MMA ocalił mi życie. Nie mogłem zbyt wiele zrobić... Musiałem walczyć o życie; kilku się pozbyłem - 3 jest w więzieniu a reszty prawdopodobnie nie znajdą. Chciałem wam pokazać co może wydarzyć się na przyjęciu urodzinowym. Podziwiajcie fotki:



Oto najistotniejsze fakty. Byłem na urodzinach swojej dziewczyny, byli tam wszyscy moi znajomi... Późniejszego wieczora zobaczyłem 1 lub 2 meksyków. Wziąłem ich za pozerów, lecz koło godziny 1-2 ja mój kumpel byliśmy tam jedynymi białymi. Wcześniej tego wieczoru mój kumpel spytał się jednego z nich jak się nazywa; lecz ten tylko zmierzył go wzrokiem i powiedział "nie zaczynaj" ... To wystarczyło! Za to co powiedział było gotowi mu wpie...lić. Wszyscy wiedzieli kim jestem ... na dodatek miałem na sobie jedną ze swoich koszulek (klatka). Powiedziałem im że nie chcę kłopotów i że nie mam zamiaru się bić. Ja i mój kumpel odeszliśmy do kuchni. 10 minut później będąc w kuchni rozglądałem się za ziomkem i zobaczyłem jak podszedł jeden z meksyków i sprzedał mu dwa strzały w głowę. Mój kumpel nie jest zawadiaką, spadł na ziemię i było po wszystkim. Wtedy włączył się u mnie tryb walki. Podjąłem rękawice bo wiedziałem że coś się szykuje. W kącie oka zauważyłem że ktoś nadbiega (to działo się tak szybko) dostałem z pięści w lewą część twarzy. Natychmiast ruszyłem na gościa który uderzył mnie pierwszy... sprzedałem potężnego prawego (w tym momencie dostałem już od innego) nawet nie wiem kto dostał ale siadło... Wtedy dziwka która stała za mną rozbiła mi butelkę na głowie...Był wtedy za mną, nic nie widziałem. Później poszła następna ... przyjąłem 3 butelki na głowę (wszystkie się rozbiły). Ciągle byłem na nogach... po tym wszystkim ciągle walczyłem a oni używali tulipanów. Przyjąłem kilka dźgnięć dopóki nie dopadli mnie na dobre. Mięśnie na plecach zostały przecięte. Nogi się poddały...i byłem już na plecach. Ciągle przytomny...próbowali szybko mnie załatwić - było ich 4 lub 5. Kilku dostałem kopnięciami w głowę (dzięki długim nogom) .... To ich wku....iło! Wtedy dwóch gangsterów wzięło 3-4 puste butelki i rozbiło je na podłodze. Chcieli aby na podłodze było jak najwięcej szkła. Ciągle kopałem torując sobie drogę w holu. Jeden piep.....ny białas (prawdziwa c...pa) który nimi dowodził dorwał mnie na ziemi (ground and pound). To był jedyny raz gdy dostałem w twarz. To było już po tym gdy zostałem zgnojony. Ściągłem koszulkę, wstałem na nogi i wybiegłem do domu sąsiadów ukrywając się w ogródku. To szaleństwo ale nic wtedy nie czułem. Wróciłem do domu gdy gangsterzy uciekli i czekałem na karetkę. Te gnoje wykończyły mnie (na moich plecach). To było najdłuższe 15 minut mojego życia. Nie mogli mi dać żadnych leków przeciwbólowych bo mówili że prawdopodobnie trzeba będzie operować. 5 godzin w szpitalu bez znieczulenia!!! Moja lewa nerka została obita ale nie do tego stopnia aby trzeba było ją operować. Założono mi 80-100 szwów i zużyto dużo kleju medycznego. Mam więcej zdjęć które pokazują mnie zaraz po tym wydarzeniu. Wrzucę je kiedyś; mam również film wideo. Dzień po ściągnięciu wszystkich szwów poszedłem już biegać.... Jestem już prawie zdrowy; gotowy żeby znów trenować i pracować. Wrzucę jeszcze jakieś fotki. Dzięki za wsparcie.


Inni forumowicze spytali się go jak to mogło mieć miejsce; czemu im od razu nie wpie.....li albo nie zadzwonili po policję. Życzyli mu również szybkiego powrotu do zdrowia
Mieszkamy w małym miasteczku ... wszyscy się znają. Wielu moich znajomych było wtedy na zewnątrz.... w garażu... a nie ze mną. Oni atakowali wszystkich. Wielu moich znajomych oberwało jak wybiegłem. Lecz nikogo nie atakowali z taką determinacją jak mnie. Oto co może cię spotkać jak postawisz się w słusznej sprawie. Ale ktoś wcześniej powinien wezwać policję; lecz niestety było już za późno. Widziałem kilku z tych gości wcześniej na innych imprezach i byli spoko w stosunku do mnie. Ten biały cwaniaczek gdy zjawił się tam na początku przywitał się ze mną i nie wydawał się żadnym zagrożeniem. HA
Forumowicze jeszcze pytali się jakiego jest pochodzenia; czy nie jest przypadkiem Polakiem ... skoro jest takim twardzielem

Jestem pół Skandynawem pół Ukraińcem
Źródło: Forum Sherdog
Tłumaczenie: Myrchus
Zmieniony przez - Myrchus w dniu 2008-02-02 14:16:41