Mam jak w nicku na imię Paweł. O tym forum powiedział mi kolega. Wiec zdecydowałem sie napisać o moim przypadku. A więc: mam 20 lat waże ok 112 kg przy wzroście 175cm. Według różnych kalkulatorów wynika że powinienem schudnąć ok 35 40 kg... Nie zawsze miłem problemy z otyłością. do 9 roku życia uważany byłem za najwiekszego chudzielca. Kazano mi jeść w domu itp. Wiec zmotywowało mnie to bardzo i zaczołem jeść na siłę. Z biegiem czasu jedzenie na siłę przeobraziło sie w jedzenie z przyjemności. :/ Teraz tego żałuję i to bardzo... Obecnie odchudzam sie od dwóch dni. Bo tak postanowiłem. Do tego zaczołem robic pompki i aerobową szóstkę Weidera. Mój główy problem to skóra. I mam co do tego problemu kilka pytań mimo że poczytałem już na ten temat troche na tym forum.
1. Czy w wieku 20 lat po takim schudniecu mam szanse na to aby skóra naciagła się i nie było jakis straszych zwisów?
2. Co polecacie żeby nie było za późno tzn( wiem że jak za szybko sie schudnie to jest po tzw. ptakach i skóra zostaje) Co robić zeby nie zsotawała).
Dziękuje z góry za wszystkie wyczerpujące odpowiedzi :). Chce schudnąc dla zdrowia, dla siebie, żeby lepiej wygladać i nie krepować się w sytuacjach których trzeba odsłonić ciało, chce schudnąć po to by się lepiej i pewniej czuć! Mam nadzieje że mi sie to uda!
P.S
Do tekstu załączam zdjęcie mojej kiepskiej sylwetki. Da sie coś z tym jeszcze zrobić?! :)