A tak z ciekawości, to ile masz lat?
Nie wiem, kto Ci wcisnął tę bzdurę z przemawianiem, ale na poziomie około 70% nawet maratończyk nie potrafi się wysłowić. Chodzi o to, że na poziomie SWOICH 70% każdy jeszcze oddycha nosem. Jak zaczynasz oddychać ustami tzn., że przekroczyłeś swoje 70% i działasz na "beztlenie", bo organizm potrzebuje więcej tlenu dla mięśni, ale hemo- jak i mioglobina i pozostałe układy są nieprzystosowane, więc rdzeń przedłużony, w którym są ośrodki zarządzające odruchami, nakazuje mocniej wentylować płuca i możesz mieć wówczas nawet HR 200. Teoretycznie HR 120-140 to tlen, ale jest to wartość uśredniona dla populacji niewytrenowanej.
Oba parametry: oddechowy i pulsowy są ze sobą skorelowane, ale nie na zasadzie równości, bo człowiek to nie komputer i u każdego wygląda to trochę inaczej. Jeśli zawodnik jest wytrenowany, to na tętnie 160-180 może pracować przez godzinę i spalać tlen. Jak ktoś jest niewytrenowany, to na tętnie 120 jest zajechany przez 3 minuty. Z tego, co piszesz, to należysz raczej do tych drugich. Wszystko jest kwestią odpowiedniego treningu, czyli stopniowego zwiększania obciążeń.
Na początku zmierz swoje tętno spoczynkowe, czyli rano, nie wstając z łóżka weź stoper i policz w minucie, ile masz uderzeń na przegubie lewej ręki lub na tętnicy szyjnej. 70-75 to norma. Jak jest koło 80 to lekko podwyższone, ale przy pomocy treningu i diety można to skorygować. Jeśli jest dużo wyższe, to udaj się do kardiologa.