Guy Grundy otwarcie przyznał się do stosowania Syntholu i zgodził się o tym opowiedzieć, gdyż : „Nie mogę zmienić przeszłości, ale mogę o niej mówić w nadziei, że uchronię tym samym wielu innych ludzi”.
Oto fragmenty wypowiedzi Guy’a o jego przygodzie z olejkiem Pump n Pose:
„Rano było mi tak zimno i byłem zdrętwiały, że postanowiłem wziąć ciepły prysznic. Wszystko było w porządku do momentu, w którym nie spróbowałem przegarnąć lewą ręką włosów. Zamiast lekko opuścić ją na głowę, po prostu się nią walnąłem! Tym razem postanowiłem nie czekać. Ponieważ matka Kelly była pielęgniarką, poprosiłem, aby zerknęła na moją rękę i oceniła sytuację. Okazało się, że łupnąłem w nerw. Ręka spuchła mi niewyobrażalnie, a ból nie pozwalał mi zasnąć przez kilka kolejnych dni.
Dopiero po miesiącu odzyskałem jako tako siłę w ręce. Wszystkie paznokcie mi sczerniały, a dotyk którymkolwiek z palców powodował eksplozję bólu. Zniosłem dzielnie te boleści, a nawet 24-godziny lot do Austrii, by wygrać zawody…i zostać sklasyfikowanym na drugiej pozycji, za oznaki stosowania Syntholu. Od tamtego czasu nigdy więcej nie odważyłem się kłuć tricepsa. Cieszyłem się, że dane mi było przeżyć. Być może nadal byłem głupi, ale nie byłem samobójcą.
Takie rzeczy nie tylko źle odbijają się na zdrowiu, ale też są w stanie zniszczyć w krótkim czasie cała karierę i kilkuletnią pracę człowieka. Po czymś takim nikt nie weźmie cię za poważnego kulturystę. Jeśli ktoś chce mieć duże mięśnie, powinien się o nie postarać w siłowni.
Spora część zawodowców nosi na mięśniach tak oczywiste oznaki takich praktyk, że ich zaprzeczenia wydają się co najmniej śmieszne. Wystarczy popatrzeć , a z pewnością znajdziecie tych ludzi.
Nadal zdarzają się wypadki, gdy zawody wygrywają ludzie, na mięśniach których ewidentnie widać oznaki po tym olejku. Sędziowie mówią, że za Synthol będą karać, ale niewiele robią, by wprowadzić słowa w czyn. Dlatego dopóki na zawodach będą się pojawiać zawodnicy z wyraźnymi oznakami stosowania Syntholu, dopóty ten sport nie wyrwie się z jego macek. A pojawiają się tacy, i są nawet nagradzani wysokimi miejscami. Kulturystyka już teraz ma dość kłopotów przez nadmiernie stosowane sterydy, aby jeszcze je pogłębiać. Jej przyszłość nie leży w rekach zawodników, ale sędziów, bo to oni decydują o kształcie tego sportu. Bez ich działania, zdecydowanego i twardego, ten sport stoczy się szybko na dno.
Moje bicepsy z wcześniejszego obwodu – 52 cm na zimno – zjechały do obecnych 48 cm po napompowaniu. Pięć centymetrów straciły też łydki. Byłem jednak w stanie się z tym pogodzić, chociaż nadal mnie to boli. Mam jednak świadomość, że te 5 cm mniej oznacza samego mnie, a nie mnie i jeszcze kilka brudnych sztuczek. Dzięki tej stracie odzyskałem siebie – i ta świadomość jest dla mnie czymś wspaniałym!”
Guy Grundy i jego syntholowe bicepsy na zawodach NABBA Worlds 1999r.:
fotki:
ŹRÓDŁO: http://infobot.pl/r/25zl