Michał Jekiel road to super heavyweight

Ale to ogólnie od czego się rozmowa zaczęła? O ile można wiedziec;) pewno przez święta xD w sensie że wolałeś jeść swoje a nie z nimi :d na szczęście ja to już mam za sobą... Ale wiem jakie to wk***iające jak sięgnę pamięcią wstecz :d

To znaczy śniadanie wielkanocne zjadłem z nimi i to nie mało :P To opisywałem wcześniej i nawet zrobiłem ten off od treningu w niedzielę bo mówili że duże święto i żebym odpuścił no to też zrobiłem tak (w sumie to taki miałem plan też xD więc wyszło że poszedłem na ugodę) W poniedziałek wielkanocny już trening nóg i już krzywo na to patrzyli że święto a ja trenuje.
Ogólnie do jedzenia nic nie mają. Zaczęło się zwyczajnie od tego że marnuje sobie zdrowie tym wszystkim, że jestem sam przez siłownię, że tylko same straty mam na tym zero zysków że nawet nie startuje więc po co używam tego co używam... To nie była kłótnia jak coś, tylko normalne gadanie i w sumie to mają bardzo dużo w tym racji... Później mi w głowie się dopowiedziało kilka kwestii związanych z BB i gdzie tak naprawdę mogę dojść z moim "zapleczem" no i niestety wiadomo jak jest. To znaczy kto bardziej mnie śledzi i czyta te bohomazy maje ten wie :)

Fakt, może i mają racji, ale i tak nie rozumiem rodziny, która podcina skrzydła zamiast wspierać. Nie wiem, może dlatego że dumnie zawsze było odwrotnie. Już w gimnazjum jak zaczynałem ćwiczyć, to ojciec pomagał mi z podstawowymi ćwiczeniami, pokazał siłownię, kupował białko i kreatyne. Mama robiła posiłki specjalnie dla mnie. Oczywiście, bez wazenia, ale zawsze jakiś kurczak czy ryba była. I tak jest do tej pory, w każdym aspekcie życia- jakiej decyzji nie podejmę, oni mnie w tym wspierają.

prz1993

Fakt, może i mają racji, ale i tak nie rozumiem rodziny, która podcina skrzydła zamiast wspierać. Nie wiem, może dlatego że dumnie zawsze było odwrotnie. Już w gimnazjum jak zaczynałem ćwiczyć, to ojciec pomagał mi z podstawowymi ćwiczeniami, pokazał siłownię, kupował białko i kreatyne. Mama robiła posiłki specjalnie dla mnie. Oczywiście, bez wazenia, ale zawsze jakiś kurczak czy ryba była. I tak jest do tej pory, w każdym aspekcie życia- jakiej decyzji nie podejmę, oni mnie w tym wspierają.

To duże szczęście.

No ja tak nie miałem. U mnie bardziej to było problemem i było jedz to co wszyscy.
Później jak już była swoja kasa to wiadomo podroby leciały bo taniej i twarogi. o białku i kreatynie to sobie mogłem.. Jak zarobiłem to miałem. Ale już mniejsza w tym.

Wiesz co do wspierania to wspierają w wielu aspektach życiowych. Bo zawsze mogę liczyć na ich pomoc. Ze studiami też mi pomagali bo gdyby nie oni to nie miałbym kasy na nie, nie zrobiłbym inż i mgr z mechatroniki itd. czy kupno auta to tata ze mną zawsze jechał czy ten sopot w 2017 jak startowałem to też wszyscy ze mną pojechali i pomagali mi, tata malował itp.
Tutaj wiadomo o co najbardziej chodzi o zdrowie i o to że jestem sam bez laski i że to jest spowodowane siłownią.

Tak to też nie mam co narzekać bo pomagają mi na każdym kroku tylko są mega przeciwni jednemu... Może gdybym im pokazał że jestem w stanie na tym zarobić to by było inaczej no ale mimo starań, pajacowania na FB, insta, story itp to nic nie daje.

No nic, mi przejdzie za jakiś czas. Teraz klapki na oczy i robić swoje :)

Dla normalnych zjadaczy chleba te nasze treningi i cała otoczka jest niezrozumiała. Rodzicom nie ma się co dziwić, moze widzą że latka Ci lecą, synowej nie widać na horyzoncie, moze wnuki im się marzą więc dogadują czy Cię ta kulturystyka nie pochłania za mocno itp.
Nie odbierałbym tego Przemek za brak wsparcia, bo nawet jak te żelastwo jets dla nich głupie itp to w głębi serca bankowo chcą dla Michała jak najlepiej.
P. S. Szacun za te 4 kielby... Mi by się odbijało tym conajmniej z 6 godzin, hehe.

Może są niezrozumiałe, bo w zły sposób je też przedstawiamy. Warto stanąć w butach osób, które oceniają i przedstawić nasz punkt widzenia przez pryzmat ich świata, a nie na zasadzie "Bo to moja PASJA i ch*j!". Pokazać pozytywy wyborów, jak sami mogliby skorzystać z takich wyborów.

Przecież nie twierdzę że nie chcą. Chcą, ale przy tym nie wspierają to w jego pasji. Nie wiem, mogli by mówić, żeby znalazł kobietę pomimo takiego stylu życia, a nie od razu że to przez to, i jak się nie zmieni to starym kawalerem zostanie. Ale nie wiem, może i się mylę, w końcu Ty tu jesteś rodzicem

Opalinho Masz całkowitą rację i dociera to do mnie... dlatego samopoczucie mam jakie mam i jakoś tak wszystko przygasło... wiesz o co mi chodzi...
Wiadomo że chcą jak najlepiej bo na każdym kroku tak jak mówię mi pomagają bo tata swojego czasu sprzęt też pomagał mi robić więc to nie jest tak.
Tutaj chodzi o kwestie zdrowia bo wiedzą co robię i się z tym nie zgadzają. Ale mimo tego np tata cały czas mówi że jak będę startował to chce jak najbardziej jechać ze mną.
Tutaj chodzi o dwie kwestie, Suplementacja i brak połówki bo pierwszej młodości też nie jestem i sam o tym wiem.
Tak to wsparcie mam w 110% jak nie więcej, wiadomo życie by za mnie oddali gdyby trzeba było i ja to czuję.

Oj odbijalo mi się i to bardzo xD ale miałem ochotę straszną to zjadłem :D


Fighter, ale jakie plusy? jak wchodzisz na drugą stronę medalu to ilość plusów maleje. Tutaj nie chodzi o samą siłownie, bo nie raz usłyszałem czy niemógłbym tego robic bez tych dodatkowych rzeczy. Tutaj o to chodzi :)
Kolejna sprawa to moja mama ma rozwaloną tarczycę i choroby ma tle autoimmunologicznym. Tarczyca po jodowaniu, zanik okresu teraz jej jakieś komurki nowotworowe niby znaleźli... a jest jeszcze przed 50. Więc stawiając sie na jej miejscu wiem co czuje i co myśli. że jej syn sam sie rozwala od środka. Ja za dzieciaka więcej leżałem w szpitalu niż chodziłem do podstawówki... zastrzyków od groma mi podawali, lekarze nie mogli sobie ze mną pogadzić. Mama wszędzie ze mną jeździła co się pewnie naryczała to jej dlatego ani trochę się jej nie dziwię że się boi.

Przemo no tak jak wyżej opisałem sprawę. Ja im sie nie dziwię i nie mam im tego za złe bo sam jakbym miał dziecko to pewnie bym się mega o nie martwił chociaż sam robię co robię xD
No nic, mi przejdzie z czasem a teraz robię dalej swoje :) Bo ja na bank nie przestanę. Nie chcę, serio traktuje tą pasję poważnie i chciałbym kiedyś być z siebie zadowolony :)

prz1993

Przecież nie twierdzę że nie chcą. Chcą, ale przy tym nie wspierają to w jego pasji. Nie wiem, mogli by mówić, żeby znalazł kobietę pomimo takiego stylu życia, a nie od razu że to przez to, i jak się nie zmieni to starym kawalerem zostanie. Ale nie wiem, może i się mylę, w końcu Ty tu jesteś rodzicem

To tak jakby Twoja pasja stała się wspinaczka górska i zdobywanie ośmiotysięczników. Znajdź mi Rodzica który by to popierał? Albo Żone z którą masz dzieci która pomagał by Ci z uśmiechem na twarzy pakować plecak na wyjazd gdzieś w p***ziec na lodowiec. Tak widocznie widzą tą pasję Rodzice i to jie tylko Winter, tak mi się wydaje.